Szukamy najbardziej miłosnego klubowego kawałka (Wyniki konkursu!)
Walentynki… Skomercjalizowany dzień napędzający sprzedaż czy szere i płynące prosto z serca święto zakochanych? Niezależnie od Waszego zdania na ten temat, mamy dla was sporą porcję miłości w formie audio!
Niekwestionowanymi liderami w tej dziedzinie muzyki klubowej są oczywiście Armin van Buuren – a przy okazji cała jego Armada – i Andre Tannenberger, chociaż dzielnie czołówki trzyma się Above & Beyond z Anjuną. Długo by wymieniać wszystkie ich utwory traktujące o miłości, więc ograniczyliśmy się do przypomnienia kilku z nich. Nie zapominamy o klasykach pokroju Robin S. „Show Me Love” czy przede wszystkim „I Feel Love” Donny Summer z lat 70.!
Wielu z Was pewnie puka się w czoło, mówiąc, że przeciez to house jest sexy! Oczywiście – nie pomijamy tego faktu, ale ciężko znaleźć housowe hymny walentynkowe, od razu kojarzone z miłością (nie licząc setek amerykańskich vocal housów, które trudno odróżnić, a każdy ma w tytule „Love”). Może Wy wskażecie jakichś swoich faworytów? Jaki jest najbardziej miłosny klubowy numer wszech czasów? Niektórzy pewnie wskażą na Lil Louis „French Kiss”, ale to raczej rzecz o seksie, a nie o miłości. Z kolei trancowych numerów ze słowem „Love” w tytule pewnie są tysiące. Proponujemy w takim razie nie skupiać się na tytułach, tylko ładunku emocjonalnym. Gdybyście mieli więc wybrać jeden jedyny numer, przy którym chcielibyście się przytulać ze swoją drugą połową, który byście wybrali?
Wśród wszystkich, którzy przedstawią swoje propozycje, wylosujemy płytę z trancowymi klasykami w wersjach… klasycznych czyli „Armada presents: Classical Trancelations by Lowland”. Czekamy!
Rozwiązanie konkursu!
Wśród wielu Waszych propozycji jedna przekonała nas najbardziej.
Wygrywa utwór Delerium – Innocente zaproponowany przez klubowicza FridaJ.
Zwycięzcę prosimy o przesłanie danych do wysyłki nagrody na adres [email protected]
Gratulujemy!