Świat kocha go za śpiewanie w operze, a on płacze przy techno
Właśnie walczy o statuetkę Amerykańskiego Przemysłu Muzycznego Grammy za najlepsze nagranie operowe. Jest jednym z najpopularniejszych na świecie Polaków, amerykański ‚The Times’ uważa, że jednym z ‚najważniejszych Polaków’ w tej chwili.
Nazywa się Mariusz Kwiecień i teoretycznie nie pasuje do naszych łamów. A jednak jest jeden powód, dla którego poświęcamy mu miejsce. Otóż jak się okazuje w wywiadzie dla TVN24.pl Pan Mariusz nie przepada za operą, starodawna opera go… nudzi i męczy, męczy go także muzyka techno, ale w tym przypadku chodzi o męczenie pozytywne. Oto fragment wywiadu:
’Jakiej muzyki pan słucha na co dzień?
– To się zmienia, ale generalnie zostaję przy house i elektronice. Techno to jedyna muzyka, przy której potrafię płakać. Mocne basowe bity i potęga elektronicznej muzyki po prostu zwalają mnie z nóg. Jak mam kilka wolnych dni i chcę się zrelaksować, to stawiam sobie szklaneczkę z whiskey przy komputerze, zakładam słuchawki i głośno włączam takie dźwięki. Te brzmienia mnie po prostu rozbrajają. W pewien sposób mnie męczą i wtedy czuję, jakbym wyrzucił wszystkie złe emocje’.
Chyba rozumiemy tego pana, gdy wspomina o muzyce, która zwala go z nóg, o brzmieniach, które go rozbrajają i o mocnych basowych bitach i potędze muzyki elektronicznej, prawda?
WIĘCEJ: http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/spiewam-w-operze-placze-przy-techno,78,1610