Wywiad

Supportując Tiesto – rozmawiamy z DJ Thornem!

Listopad zapowiada się dla Ciebie bardzo pracowicie: Mayday Prototypes oraz Tiesto EET. Co Twoim zdaniem wpłynęło na tak gwałtowny wzrost zainteresowania Twoją osobą?


Czy pracowicie? Granie to dla mnie przede wszystkim przyjemność, więc mogę śmiało powiedzieć, że listopad zapowiada się bardzo miło. Jeśli chodzi o ilość imprez w moim kalendarzu – listopad nie różni się zbytnio od innych miesięcy. Jedyne co go wyróżnia, to oczywiście ranga Mayday Prototypes i rozgłos wokół Tiesto EET. Na pewno sporą zasługę ma w tym współpraca z agencją Sentence.


Wracając do Mayday i Tiesto… dwie prestiżowe imprezy, będziesz supportował „króla Trance’u”. Masz tremę? Czy występowałeś już przed tak dużą publicznością?


Nie powiem, że nie. Zresztą, to nie zależy od skali imprezy. Czy gram w klubie dla 100 osób, czy na wolnym powietrzu dla 10 tysięcy, zawsze staram się dla nich tak samo i tak samo się tym przejmuję – stąd zawsze trema. Niemniej, grałem już na podobnych imprezach i nie ukrywam, że to wspaniałe uczucie.


Czy posiadasz już pomysł na swoje sety na Mayday i na Tiesto? Są to dwie imprezy o zróżnicowanym profilu muzycznym – w twoich setach także da się wyczuć zróżnicowanie stylistyczne: spokojny i klimatyczny Calm Session, a z drugiej strony tech-trance’owa końcówka seta w Radiostacji. Czego możemy się po Tobie spodziewać?


Nigdy nie układam seta przed imprezą, to byłaby bzdura. Przecież granie polega na trafianiu w gusta publiczności. Skąd mogę wiedzieć, w jakim ludzie będą tego dnia nastroju, przecież to zależy od masy czynników, nawet od pogody. Przyjeżdżając do ludzi z gotową playlistą byłbym wobec nich nie fair. Zauważyłeś różnice w klimacie moich setów – bierze się ona właśnie stąd, że bywają dni dobre na twardy i ciężki bit, bywają i takie, gdy chcemy się przy muzyce zrelaksować.



Daje się zauważyć wzrost zainteresowania twoją osobą przez polskie kluby. Grałeś we wrocławskiej W-Z, niedługo grasz w toruńskim 7th Heaven razem z Bas Van Veenem. Co dalej?


Dalej? Kolejne imprezy, kolejne kluby… i kolejne godziny spędzone w studiu.


Według nieoficjalnych informacji masz też zakontraktowany występ na tzw. Tiesto Afterparty, która ma się odbyć zaraz po Tiesto EEC. Możesz coś więcej powiedzieć na ten temat?


Na dzień dzisiejszy nic mi o tym nie wiadomo, prawdopodobnie nie jest to jeszcze ustalona kwestia.


Skąd u Ciebie zainteresowanie trance’m? Słyszałem set z 2003 roku – grałeś Marco V, Igor S, Mauro Piccoto itp. W Polsce głównie grano wtedy House (z nastawieniem na Vixe).


To była naturalna droga, ta muzyka zawsze mnie kręciła. Zresztą, nie miałem żadnych problemów prezentując inny styl od tego, co delikatnie nazywasz Vixą. Co więcej, wyszło mi to tylko i wyłącznie na dobre.



Kiedy przypada początek twojego grania – podobno zabrałeś się za to po twoim powrocie z Belgii, skąd pochodzą Johan Gielen czy Jonas Seter? Co robiłeś w Belgii – pracowałeś? Grałeś?


Zacząłem przygodę z graniem już jako nastolatek… a to było już parę ładnych lat temu. W 1999 roku odwiedziłem na kilka miesięcy Belgię i Holandię, by wczuć się w rytm rozwiniętej kultury klubowej, jakiej jeszcze nie mieliśmy w kraju. Głównie pojechałem tam na mały urlop, chodziłem na imprezy, ale nadal regularnie odwiedzałem sklepy z płytami.


Czy myślisz o własnych produkcjach? Underwater, także pochodzący z Torunia, przebija się z powodzeniem na tracklistach najlepszych, światowych DJ-ów. Planujesz iść jego tropem? Znacie się?


Tak, poznaliśmy się podczas klubowej audycji w Radiu Gra. Porozmawialiśmy o muzyce i nowych narzędziach do jej produkcji. Jasne, też myślę o wydaniu swoich produkcji, ale… jestem perfekcjonistą. Często wracam do nich i dopracowuję poszczególne elementy. Wypuszczę je w świat, gdy uznam, że są na to gotowe.


Kawałek Mango – Angelo Mike & Thorn – nie odniósł wielkiego sukcesu. Podobno ponownie wspólnie coś tworzycie?


Pracujemy nad materiałem cały czas. Część produkcji można już usłyszeć w naszych setach, jednak nie są to jeszcze wersje ostateczne, obserwujemy jak komponują się z innymi kawałkami, jak brzmią w klubach, często dużo w nich zmieniamy. Na przykład – wersja Mango z seta Angelo Mike dla Laif’a była pewną propozycją, ale sam kawałek nadal ewoluuje. Ta którą dziś gramy w klubach brzmi zupełnie inaczej. Cały czas dopieszczamy nasz materiał i szukamy dla niego jednolitego, oryginalnego brzmienia. Gdy uznamy, że to już jest to, zaczniemy uruchamiać cały proces wydawniczy. Dopiero gdy nasze produkcje pojawią się w oficjalnym obiegu, będzie można mówić o tym, jak są one odbierane.


Co Thorn chciałby osiągnąć w ostatnim kwartale tego roku i w pierwszym przyszłego?


Planuję do najbliższej wiosny dopracować swój materiał i powoli ruszyć z wydawaniem go.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →