Steffi nagrała bardzo przyjemny album
Ostgut Ton to berliński label, który raczej kojarzy się „męsko”. Marcel Dettmann, Ben Klock, Shed to tylko niektórzy z wykonawców, którzy w ostatnim czasie raczyli nas wydawnictwami z takim logo. Ostgut Ton to też ważny label na technicznej mapie świata, w 2009 roku uznany przez RA jako najlepszy label roku.
Najnowsza propozycja z berlińskiej stajni to dla odmiany propozycja bardzo kobieca. Steffi to kolejna zdolna producentka, didżejka i promotorka działająca w Berlinie (pochodzi jednak z Amsterdamu). Dzięki tej płycie na pewno będzie o niej głośno. „Your & Mine” to bowiem prawdziwa uczta dla uszu, niekoniecznie celująca w miano „najbardziej wybitnego elektronicznego albumu roku”, stawiająca raczej na proste, ale skuteczne rozwiązania. I dużą radość z obcowania.
Nie znajdziecie tu wielu szalonych eksperymentów, o wartości tego albumu stanowi subtelna muzyka taneczna, zawierająca w sobie wszystko, co najlepsze w dzisiejszym technicznym housie.
Są deepowe, klimatyczne kawałki idealne na imprezowy warm-up (otwierający „Lilo”, czy choćby kolejny w zestawie „Piem”), są sympatyczne nawiązania do stylistyki „lajtowego Detroit” w stylu Inner City (jak fantastyczny „Yours” z Virginią na wokalu.
Świetnie wypadają też „Manic Moods” o progresywnym zabarwieniu (super basik!) i echami acid house’u, „Arms” i „Mine” (jeszcze więcej acid housowej natury), nie ustępuje im porywający „Nightspacer”, który ma szansę zadomowić się w kejsach deep-tech-housowych didżejów. Nie można też nie wspomnieć o urzekającej, melancholijnej melodii w „Moving Lips” – można by z tego zrobić balearyczno-trancowy numer…
Reasumując – „Yours & Mine” to wbrew pozorom płyta dla każdego. Kto lubi bawić się przy deepowych i przestrzennych tech-house’ach pokocha od razu, reszta doceni ten materiał w czasie na chill out. Trudno bowiem nie usłyszeć tu dobrych beatów i niezwykle przyjemnej aury, która spowija ten album od początku do końca. Jest różnorodnie, a jednak spójnie. Na pewno nie ma miejsca na nudę. Polecamy.
