Solar Fields i jego przestrzenie
Dziesięć lat w Ultimae Records i dziesięć płyt – pod koniec ubiegłego roku nakładem tej francuskiej oficyny ukazał się najnowszy album Magnusa Birgerssona – „Until We Meet the Sky”. Dwie poprzednie pełnoprawne publikacje – „Origin #01” oraz „Movements” – ukazywały dość odmienne kierunki twórczych poszukiwań szwedzkiego muzyka. Dokąd go to zaprowadziło?
Zacznę od kilku słów wyjaśnienia, które należą się autorowi – wszak „Origin #01” powstawało przez blisko dziesięć lat, więc trudno w tym wypadku mówić o spójnej wizji stylizacji muzycznej, podczas gdy trzy lata upłynęły od momentu wydania „Movements”– jak wiele przez ten czas może się zmienić w życiu artysty, wiemy wszyscy, no, może wyłączając z tej tezy część nowych brytyjskich zespołów indierockowych.
Oczywiście muzyka Solar Fields tam, gdzie to wymagane, nadal zostanie pobieżnie sklasyfikowana jako ambient bądź downbeat. Trzeba jednak zauważyć, że w porównaniu z „Movements” najnowszy krążek jest, dosłownie, wyraźnie mniej ruchliwy. Tu skojarzenia każdego fana czy to samego Birgerssona, czy też Ultimae w ogóle powinny biec w stronę „Altered – Second Movements”, które wspólnie z „Twentythree” Carbon Based Lifeforms stanowiło ucieczkę do downbeatu w postaci zredukowanej. Można by się spierać, że takie oceny są zbyt kategoryczne – przecież w „Night City Traffic” Solar Fields wraca z pulsującym tempem znanym z jego wcześniejszych kompozycji, a chwilę później – za sprawą „Sombrero” – do powabnej melodyki. Ogólny obraz „Until We Meet the Sky” bliższy jest jednak proporcjom zachowanym w nagraniu zamykającym płytę, w którym pozostający przez kilka minut w przestrzeni kosmicznego ambientu słuchacz tylko na chwilę zostaje zaskoczony finałem potęgującym patos kompozycji tytułowej.
Maksymalizm tym samym wciąż jest w odwrocie, jednak gdy ma swoje pięć minut w drugiej części albumu, dowodzi, że potrafi z gracją dostroić się do ram wyznaczonych przez bezbitowe tło. I nawet gdyby „Until…” nie miało stać się dziełem, które można uznać za dorównujące najlepszemu w dorobku Solar Fields „Movements”, płyta ta niewątpliwie będzie jedną z najbardziej spójnych w jego dyskografii, zachowują przy tym wysokie standardy produkcji, które w przypadku Birgerssona to już chyba constans.
Lista utworów:
01. From the Next End
02. Broken Radio Echo
03. Singing Machine
04. After Midnight, They Speak
05. When the Worlds Collide
06. Dialogue with a River
07. Forgotten
08. Night Traffic City
09. Sombrero
10. Last Step in Vacuum
11. Until We Meet the Sky
12. Epilogue
Prezent dla fanów Ultimae – wersja live „Idea Spiral” Cella do pobrania za darmo: http://ultimae.bandcamp.com/track/idea-spiral-ozora-festival-2011-live-edit.