Składanie seta w Abletonie Live cz.2
Kontynuując temat „produkcji seta”, przyszła pora na poskładanie utworów w całość. Przeciągamy zwarpowane klipy z widoku i od razu ustawiamy sobie siatkę na 8 taktów.
Umożliwi Wam to odpowiednie zgrywanie fraz, bez czego tworzenie kompilacji w Live byłoby zwyczajną porażką. Pamiętajcie: wyjściowo operujemy tylko w siatce ośmiotaktowej! Zresztą już na pierwszym z obrazków w poniżeszej serii widać będzie, że prowadnice wyznaczają wejścia stopy, a przecież chyba o to nam chodzi prawda? Ostatecznie pomoże nam to również w dopracowaniu „idealniej” automatyzacji. Ale do tego długa droga…
USTAWIENIE UTWORÓW
Zacznę jak zwykle od prostszego przypadku, chociaż utwory Siasi są strasznie specyficzne w aranżu – widzimy wyraźnie gdzie kończy się fraza i czego należy się spodziewać w odpowiednich miejscach. Rzut „ucha” na każdy kawałek z osobna, standardowe ustawienie limitera na kanał master i możemy przystąpić do układania. Jeśli macie inne pomysły na ustawienie utworów względem siebie, śmiało możecie je wypróbować, przestawiając względem siebie klipy.
Jak widzicie, nie ma tu większej filozofii. Problem pojawia się, gdy mamy do czynienia z nieregularną aranżacją. Zwłaszcza, że wspomniany wcześniej Tapage wydał jedynie albumową wersję Notbremse. Na pierwszy rzut oka jasne jest, że część utworu zawierająca „bit” jest króciutka w porównaniu z resztą. Stwierdziłem, że fajnie byłoby wpleść Glow już od samego początku stopy pierwszego kawałka.
W tym wypadku, nie zadziałało to tak jak powinno – powstała nudna pustka między jednym utworem a drugim, a nie po to wysilaliśmy się kombinując jakby tutaj ciekawie zamotać! 🙂 W Dopełnieniu dzieła pomoże nam funkcja zaloopowania aranżu (zaznaczenie fragmentu => ctrl+L). Nie mamy wyraźnego perkusyjnego loopa, trzeba więc zmniejszyć siatkę z 8 na jakąś mniejszą – ustawienia z serii „Narrow” sprawdzą się idealnie. Przestawiamy zakres powtarzania jak tylko nam się podoba. Znalazłem malutki loopik syntezatorowy, który zaznaczony zduplikowałem (ctrl+D, można też ustawić w opcjach klipu funkcję loop) kilka razy tak, żeby pasowało do drugiego utworu, a ostatni z fragmentów „rozciągnąłem do końca”. Samo przejście brzmiało ok, przeszedłem więc do sprawdzenia, jak współgra ze sobą wcześniej wspomniany mashup.
Okazało się, że słabo… Nic jednak straconego – wzorem poprzedniej kombinacji, przesłuchałem aranż utworu, wybrałem loopa perkusyjnego, zawierającego jak najmniej melodii i duplikowałem tyle razy ile było trzeba. Wszystko to robimy oczywiście na słuch. Ciekawe wydało mi się również dorzucenie dodatkowego sampla z początku utworu. Dodatkowy kanał, eq3 ustawiony na obcinanie wszystkiego „od środka w dół” i grid ustawiony na 8 załatwił sprawę.
Każdy z loopów możemy przenieść do widoku sesji i wykorzystać potem jako dodatek do grania na żywo. Ostrzegam jednak, żeby nie popaść w paranoję i nie ciąć każdego kawałka na kilkanaście mniejszych fragmentów, by później do woli manipulować aranżacją. Sprawdzone – dużo kombinacji i chociaż efekt jest ciekawy, czasem można stracić poczucie czasu poświęcając na przygotowanie godzinnego materiału ponad tydzień…
Część ostatnia – automatyzacja, nadchodzi!