Sienkiewicz: 'Abstrakcja, winyle i Tomasz Lis’
Nie wiemy czy słyszeliście, że Jacek Sienkiewicz został poproszony przez Tomasza Lisa o współpracę przy tworzeniu jego nowego portalu. Ma tam swojego bloga, w którym jak dotąd raz napisał zaproszenie na swój występ, a za drugim razem napisał, cytuję: „Nie zdążyłem tu jeszcze za dużo napisać, ale obiecuje poprawę. Tyle się dzieje…”. Ze współpracy na razie małe nici, ale za to znaleźliśmy kilka słów, którymi niedawno nasz czołowy producent techno podzielił się ze stroną wytwórni Cocoon, dla której wciąż – między innymi – nagrywa.
Niedawno zacząłeś występować nie jako Sienkiewicz, a jako „Recognition – Live”. Co stoi za tą transformacją?
Postanowiłem poświęcić więcej czasu na głębszą, bardziej abstrakcyjną i eksperymentalną muzykę. Chciałem to wyraźniej odseparować od mojej bardziej klubowo zorientowanej twórczości. To także powrót do przeszłości, bo Recognition to był jeden z moich pierwszych aliasów w latach 90. A więc jako Recognition chcę grać techno, a pod moim nazwiskiem chcę być bardziej psychodeliczny i awangardowy. Chcę to oddzielić, żeby moi słuchacze nie byli zdezorientowani.
Jakich brzmień powinniśmy oczekiwać po projekcie Recognition?
Podobnych do tych znanych z wcześniejszych płyt nagranych jako Jacek Sienkiewicz, ale bardziej „do przodu”, bardziej skoncentrowanych na solidnych beatach. Prawdziwego techno, gdzieś pomiędzu Detroit a Warszawą.
Powiedz nam coś o swoim produkowaniu, wolisz hardware czy software?
Używam oczywiście komputera, ale mam też sporo prawdziwych maszyn, niektórych bardzo nowych, a niektórych baaardzo starych. Moim celem jest znalezie równowagi między cyfrowością i analogowością, między high-tech, a old-school. Balans jest najważniejszy, tak w muzyce jak i w samym życiu.
Na scenie używasz sporo hardware’u, nie łatwiej by było z samym laptopem?
Masz rację, granie z laptopa jest zawsze łatwiejsze. Również z niego korzystam, dziś już nie wożę ze sobą ton sprzętu, jak dawniej. Ale szczerze – nie wyobrażam sobie występowania bez „drum machine”, procesora analogowych efektów i bardzo dobrego miksera. Mniej mieć nie potrafię. Komputer jest dobry jako coś zastępującego sampler i tak już pewnie zostanie.
Jakie plany na resztę 2012?
Przede wszystkim trzydziesta epka mojego labelu Recognition, z porządnymi, pędzącymi techno numerami. Będzie też kilka innych epek na winylach. Pod koniec roku mam zamiar wydać bardziej eksperymentalny album jako Jacek Sienkiewicz. Zacząłem już występować z bardziej abstrakcyjnym materiałem, ale na wakacje szykuję granie bardziej „imprezowej” muzyki.
Sprawdźcie fragmenty 30. epki Recognition, która do wzięcia tylko na winylu!

Poniżej też fragment pierwszego występu jako Recognition Live, na który zapraszał na blogu będącym częścią portalu Tomasza Lisa http://jaceksienkiewicz.natemat.pl/.