Sander van Doorn – wywiad dla FTB.pl
Global Gathering zbliża się wielkimi krokami, jedną z gwiazd festiwali będzie Sander van Doorn i właśnie z tym artystą przeprowadziliśmy wywiad. Zapraszamy do lektury wywiadu jak i na występ Sandera 7 czerwca na Torze Poznań.
O Twojej muzyce wiemy już prawie wszystko, ostatnio udzieliłeś obszernego wywiadu polskiej edycji DJ Magazine. Porozmawiajmy więc na tematy poza muzyczne. Czym tak naprawdę zajmuje się Sander van Doorn poza muzyką?
– Hmm poza muzyką… Jeżeli mam być szczery to właściwie niczym. Mam na myśli to, że produkuję lub gram 24 godziny na dobę. Ale jeżeli już nie produkuję to zazwyczaj leżę na kanapie, otwieram piwko, zamawiam jakiegoś kebaba, oglądam jakiś film lub robię kompletnie nic. To jest chyba moje ulubione zajęcie poza muzyką: robienie kompletnie niczego. To dla tego poza muzyką wiodę naprawdę nudne życie (śmiech).
Jesteś teraz jednym z najbardziej rozchwytywanych dj-ów. Może powiesz nam czy lubisz udzielać wywiady?
– Tak, lubię to. Pamiętam mój pierwszy wywiad, to było jakieś 4,5 roku temu. Byłem bardzo zdenerwowany. „Co ja im powiem?”, „o co zapytają? A może dadzą mi pytania wcześniej, żebym się mógł przygotować?” (śmiech). Chodzi o to, że można się przyzwyczaić do tego, że udzielasz wywiadów. Teraz już wszystko ok, nie boję się. Kiedyś miałem sytuację, że idę na dj-kę, za minutę zaczynam seta, a tu nagle wszyscy chcą przeprowadzać ze mną wywiad (śmiech). Trzeba się do tego przyzwyczaić.
Jaki był najcięższy wywiad przez jaki musiałeś „przebrnąć”?
– To było miesiąc temu dla pewnego magazynu w Anglii. Zadawali mi pytania w stylu: „Jaka była najbardziej szalona rzecz, jaka zdarzyła ci się podczas grania?” albo „Jakie było najgłupsze pytanie jakie ktoś ci zadał?”. Tego typu pytania powtarzały się cały czas. Zastanawiałem się: „Ej koleś, co ja mam tobie odpowiedzieć?”. Tak więc, to był dosyć ciężki wywiad (śmiech).
Zastanawiałeś się kiedyś, co byś robił, jakbyś nie był dj-em i producentem?
– Wtedy, prawdopodobnie pracowałbym dalej u mojego brata w biurze. Zanim zacząłem produkować muzykę pracowałem w firmie mojego brata, zajmowaliśmy się dystrybucją aluminiowych drzwi i okien. Gdyby nie muzyka, prawdopodobnie dalej bym tam pracował. Tylko nie byłbym tak szczęśliwy, jak jestem teraz (śmiech).
Skoro już robisz to co kochasz, to co planujesz robić po zakończeniu kariery dj-a?
– Hmm. Zdecydowanie zamierzam zostać w przemyśle muzycznym. To bardzo ciężka branża, ale jednocześnie wyniki pracy są bardzo satysfakcjonujące. Mam na myśli to, ze grałem tu dzisiaj, ludzie szaleli, każdy się uśmiechał i to jest fenomenalne. Być może skupię się bardziej na własnym labelu? Chciałbym, żeby był bardziej znaczący. Być może sam zostanę promotorem? Nie wiem sam. Napewno jeszcze przez kilka lat będę dj-em.
Mieliśmy nie rozmawiać o muzyce (śmiech). Więc może pytanie z innej beczki: powiesz nam coś o swoim ideale kobiety?
– Więc, mam dziewczynę i jeżeli mam być szczery, to jest ona bliska ideałowi (śmiech). Dziewczyna musi rozumieć to, ze jesteś dj-em, wyjeżdżasz co weekend. Dla mojej dziewczyny jest to trudne. Kiedy zaczynaliśmy nasz związek, to było jakieś 5 lat temu, miałem pracę w biurze, także w weekendy byłem wolny. Później musiała przyzwyczaić się do faktu, że w weekendy wyjeżdżałem grać. To czyni ją moim ideałem, nie przeszkadza jej to.
A propos podróżowania: czy jest jeszcze jakieś miejsce gdzie chciałbyś zagrać?
– Naprawdę bardzo chciałem zagrać w Islandii, gdzie już zagrałem półtora miesiąca temu…
I jak było?
– Absolutnie fantastycznie! Odwiedziłem nawet tamtejsze gorące źródła wody. To było szalone! Impreza też była wspaniała. Poza tym, nigdy nie byłem w Japonii, chciałbym tam zagrać niedługo. No i Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Chinach, może uda mi się tam zawitać.
Może zagrasz na otwarciu Igrzysk, jak Tiesto? (śmiech)
– (śmiech) Ach powinni zapytać mnie o to jakiś rok temu. Więc raczej nie zagram na tych igrzyskach, ale to napewno będzie dobra impreza.
Więc może opowiesz nam coś o swoich zainteresowaniach sportowych?
– Ćwiczyłem taekwondo przez 10 lat, skończyłem jak miałem 16 lat. Poza tym: piłka nożna, po tym trochę fitnessu. Jak widać niewiele mi już z tego zostało (śmiech).
Ostatnie pytanie: jak myślisz, czemu jesteś numerem jeden w Polsce?
– Nie wiem… Uwielbiam tutaj grać, ludzie widzą, że cieszę się z tego, że tu gram. Polska jest miejscem, gdzie zagrałem swojego drugiego seta w karierze. Miałem czterodniowy „tour” i zaraz po debiucie grałem w waszym kraju przed 10 000 ludzi. To było coś w stylu: „o mój Boże!!”. To był początek mojego „związku” z Polską. Zawsze jestem zadowolony, widząc w moim terminarzu napis „Polska”. Występ w Polsce nadchodzi, no to super! Może to udziela się także ludziom? Jestem naprawdę szczęśliwy będąc numerem jeden w tym kraju! Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy.
Więc w Twoim „związku” z Polską wszystko układa się ok? Żadna ze stron chyba nie narzeka? (śmiech)
– Tak, tak. Jest fantastycznie!
Więc może kiedyś doczekamy się ślubu? (śmiech)
– Ślub z Polską? (śmiech). Nie jestem tego pewien, ale mogę Tobie powiedzieć, że jestem gotów przyjechać tutaj zawsze.
Więc dzięki za wywiad i do zobaczenia na Global Gathering!
– Dzięki, do zobaczenia!
Wywiad przeprowadził Piotr Truszkowski