Sander van Doorn, jakiego nie znacie
Trance, tech-trance, electro-tech-trance, big room progressive house to tylko kilka gatunków muzycznych, którymi w swojej karierze zajmował się Sander van Doorn.
W międzyczasie kombinował również z klimatami, które trudno jednoznacznie sklasyfikować. Podobny problem mogą mieć jego fani z najnowszą propozycją Holendra. Tym razem artysta zabrał się za jeden z najpopularniejszych utworów w karierze Moby’ego. 'To jeden z moich faworytów z czasów, kiedy byłem młody’, napisał. 'Cieszę się, że miałem możliwość stworzenia własnego remiksu’.
Czy to porywająca muzyczna petarda w jego starym stylu? A może big roomowy hicior wycelowany w duże festiwale? Ani jedno, ani drugie – mamy tu, proszę państwa, do czynienia z numerem niemalże chill outowym! Niespieszny house z dużą dozą przestrzeni i skojarzeniami z latami 90. – słucha się tego naprawdę przyjemnie. Macie podobne odczucia? Sprawdźcie:
Moby – Natural Blues (Sander van Doorn Remix)