Ruth Flowers czyli Electro Babcia podbija kluby
Okazuje się, że „aktywny emeryt” wcale nie oznacza takiego wychodzącego na spacery, przejażdżki rowerowe i na partyjkę szachów w parku. Sześćdziesiąt dziewięć lat to wcale nie zbyt wiele dla DJa…
Ruth Flowers podjęła decyzję o podbiciu paryskich klubów po odwiedzeniu swojego wnuka podczas urodzin w klubie.
„Przyszłam dość późno i panowie przy drzwiach powiedzieli „nie sądzę, żeby chciała pani tam wchodzić”. A ja stwierdziłam „Cóż, ja raczej uważam, że tak. Weszłam do środka – było bardzo hałaśliwie i świeciły światła, ale było tam okropnie dużo energii i radości. Nie miałam wtedy pojęcia o muzyce electro.”
Ale jako ktoś z szerokimi zainteresowaniami – wykazywała chęć nauki. Znajomy skontaktował ją z francuskim producentem Aurelienem Simonem, który nauczył ją jak grać i pomógł wypracować własny styl, dodając do jej setów techno szczyptę utworów Abby, Queen i Rolling Stonesów. Co sam producent mówi o fenomenie babci DJ-a?
„Na początku to był mały żart, ale stał się poważny. Zajęło to jej cztery lata, bo musiała nauczyć się jak używać maszynek. Wytłumaczyłem jej podstawy muzyki electro, a potem stworzyła własny styl.”
Flowers pracuje obecnie nad singlem, z wydaniem zaplanowanym na wiosnę. Niektórzy z jej przyjaciół w Londynie byli na początku sceptyczni wobec jej kariery, ale potem dostała wsparcie od rodziny i fanów. Pamięta jak młodzi ludzie z całego świata podchodzili do niej, gdy występowała na festiwalu filmowym w Cannes.
„Mówili, „jesteś niesamowita, chcemy być tacy jak ty”. Ja zawsze mówię – nie chcecie być tacy jak ja. To ja chcę być taka jak wy.”
Ściema? Na pierwszy rzut oka właśnie tak to wygląda, ale wystarczy poszukać filmików na Youtube i… Tak, wiemy – zazdrościcie takiej babci!