Przyjaciele na grzybkach
Z tego co pamiętam ostatnio mocno krytykowaliśmy duet Infected Mushroom za ich „nowe brzmienie”. Najnowszy czteropak przynosi kontynuację przygody pod tytułem „odkrywamy siebie na nowo”, z jednym małym wyjątkiem.
Ten wyjątek to numer stworzony z innym izraelskim producentem znanym jako Astrix, który jest doskonałym prezentem dla wszystkich długoletnich fanów Grzybiarzy. Ciekawe, co o tym kawałku myśli Steve Aoki, szef wytwórni DIm Mak, która przecież wydała epkę „Friends on Mushrooms Vol.1”.
To 10-minutowa, muzyczna odyseja, która pomieściła w sobie tak wiele różnych motywów i zwrotów akcji, że aż trudno je wszystkie zliczyć! Widać, że panowie w studiu bawili się wyśmienicie – efekt naprawdę robi niesamowite wrażenie, prawdziwa podróż po różnych brzmieniach, efektach i patentach perkusyjnych, a wszystko utrzymane w psy-trancowym rytmie i klimacie.


Oddzielamy ten numer od pozostałych grubą kreską, bo to coś z całkiem innej beczki. Pozostałe tracki to już inna historia, choć jedno z powyższym mają wspólnego – w nich również słychać doskonałą zabawę muzyką! Czasem pomysły panów są śmieszne, czasem trochę głupkowatę, mamy momenty przeszarżowane i przekombinowane, ale ostatecznie jest to materiał strasznie …kolorowy!


Jeżeli szukacie muzycznej spójności, poszukajcie gdzie indziej. Tu znajdziecie totalny misz-masz, radość tworzenia, kilka ślepych zaułków, ale ostatecznie Infected Mushroom wychodzą tu naszym zdaniem obronną ręką – nagromadzenie dźwięków i klimatów może przytłaczać, ale któż im zabroni? Robią sobie ewidentnie to, na co mają ochotę i chwała im za to – założymy się, że znajdziecie tu dla siebie kilka melodii czy motywów, przy których krzykniecie: „Niezłe!”. Przyjemności!



