Przegląd tygodnia czyli artykuły FTB.PL z ostatnich 7 dni w jednym miejscu

Zgodnie z obietniami i nowym zwyczajem, cotygodniowy przegląd artykułów na FTB.pl!

Długo by można chwalić chłopaków z Above & Beyond za to,
co robią w swoim drugim labelu Anjunadeep. To od lat znak jakości i
doskonałe miejsce dla twórców lubujących się w muzyce, którą
można określić jako coś na skrzyżowaniu progressive house i
progressive trance. Doskonała muzyczna oferta dla tych, dla których
klasyczny trance jest zbyt szybki, zbyt mocny lub zbyt oczywisty.
Świetna muzyka również dla fanów trance’u, którzy po prostu mają
ochotę „odpocząć” po imprezie pełnej konkretnego uderzenia.

Nowy tydzień z pojedynkami w świeżej muzie czas zacząć! Dziś
coś dla miłośników skocznego electro-house’u – w końcu nie
samym trance’em, house’em i techno człowiek żyje!

W sobotę dzięki ProLogic Music mieliście okazję poznać
zwycięzców IDMA z ramienia wytwórni, z którą współpracują
czyli Armada Music, dziś na spokojnie przejrzyjmy sobie wszystkich
zwycięzców w interesujących nas kategoriach.

Wcześniej w tym roku świat obiegła wieść głosząca
rozszerzenie mistrzostw DMC o kategorię online. Szczerze przyznać
się muszę, iż celowo pominąłem tę informację, gdyż wortal FTB
w żadnym stopniu nie zahacza o tematykę turntablizmu i artykuł
taki mógłby zaowocować szeregiem filmików podobnych do tego,
który obejrzeć możecie w załączniku.

Cztery grupy reprezentujące kilkoro z największych europejskich
muzyków, DJ-ów i menedżerów, połączyły się razem, by walczyć
o ustawę chroniącą artystów. Younison (Belgia), The Featured
Artists Coalition (UK), Technopol (Francja) i DJ Monitor (Holandia)
utworzyły przymierze żądające wymuszenia „precyzyjnej,
regularniej i jasnej redystrybucji przychodów z cyfrowej
eksploatacji” dzieł chronionych prawem autorskich, zbieranych
przez europejskie stowarzyszenia zrzeszające artystów. Grupa w
sumie reprezentuje prawie pięć tysięcy artystów.

FTB to źródło informacji o nowej muzyce, ciekawych artystach,
technice didżejskiej i producenckiej, a takze klubowej kulturze w
ogóle. To miejsce, gdzie zapraszamy Was do klubów, na eventy i
festiwale, publikujemy własne i Wasze relacje, również w
kontekście galerii fotograficznych.

Roger Sanchez jest już w takim momencie swojej kariery, że
wystarczy, że w okolicach marca wypuści jeden nowy kawałek, w
okolicach czerwca wyda coroczną kompilację „Release Yourself”,
a następnie rozsiądzie się na Ibizie, wyskakując co weekend na
jakiś większy festiwal.

Tak oto pyta dziś Beatportal swoich czytelników. Może nie tych
polskich, którym nadal w głowie szumią trancowe beaty i melodie,
ale świat jak najbardziej zdążył już odstawić trance w klubową
niszę. Skąd taki wniosek?

Poniższy tekst został napisany głównie po to, by wszyscy
polscy producenci mieli okazję przez chwilę pozazdrościć naszym
przodownikom, by mogli też wyobrazić sobie, w jakim fajnym miejscu
mogą się znaleźć po kolejnych kilkunastu udanych singlach, dwóch
świetnych albumach i tak dalej. Czytelnicy niebędący producentami
mogą po prostu pogratulować chłopakom i przez chwilę być dumni z
naszych zdolnych rodaków.

Pół elektronicznego świata zdążyło już o nich zapomnieć.
Ale sami są sobie winni – zanadto spoczęli na laurach i po
potężnych hałasie, jaki narobiono po wydaniu albumu „Cross”,
ucichli (nie licząc hałasowania na koncertach). A może po prostu
ciężko pracowali nad nowym albumem?

Słyszeliśmy ostatnio opinię, że Avicii to taki „nowy Marco
V” – umiejętnie balansujący na granicy tego, co dobre i tego, co
chwytliwe. Mamy więc dziś dla Was dla porównania świeżość od
Marco V i najnowszy track duetu Avicii i Sebastien Drums.

Sebastian Weikum zdobył swego czasu nasze uznanie jednym,
świetnym utworem „Strawberry Ladnd” wydanym w labelu Ferrego
Corstena. Już wtedy wiedzieliśmy, że tego pana trzeba bacznie
obserwować, co wciąż nam potwierdza. Już niebawem kolejne wydania
u Corstena, w Black Hole i nie tylko. Oto kolejna postać, którą
polecamy w ramach naszego serialu o 100 polskich producentach.

Jeżeli wierzyć stronie discogs.com, James Zabiela w swojej
karierze wydał dotąd zaledwie PIĘĆ singli! Nic dziwnego więc, że
każda premiera jego nowego numeru odbija się w świecie szerokim
echem, będąc nie lada wydarzeniem. James często powtarza, że nie
czuje się producentem, ale też często przy wydaniu kolejnej
kompilacji (to w tym jest mistrzem!) nie może się powstrzymać
przed dodaniem czegoś od siebie. Przeważnie są to jego edity
numerów innych wykonawców, czasem jakiś jego autorski track.

Pakiet do słuchania i oglądania zarazem. Pięć nowych klipów,
reprezentujących pięć zupełnie różnych gatunków muzyki
tanecznej. Od hałaśliwego electro po klimatyczny slow motion
house…

Szato Szatewicz aka Banana Groovz to stały gość na FTB. Od
kilku ładnych lat kibicujemy jego poczynaniom i z radością
obserwujemy muzyczną ewolucję. Zarówno we wspólnych kawałkach z
Jackiem, jak i własnych trackach Szato serwuje nam ożywcze i
światowo brzmiąco housowe brzmienia.

Panowie z Chromeo w zeszłym roku wydali swój trzeci autorski
krążek, „Business Casual”, a już w tym roku powracają
z nowym, ciekawym materiałem. Okazuje się, że jest to
gigantyczny, bo kilkudziesięciościeżkowy album…

Jednym z częściej poruszanych tematów w kontekście polskich
twórców muzyki trance jest ten o ich rzadkim graniu na eventach.
Obserwujecie ich kolejne udane releasy – chwalone i grane w kraju i
zagranicą – i przy okazji zastanawiacie się dlaczego nie są
nagradzani bookingami, dlaczego nie są zapraszani na polskie
festiwale, dlaczego tak rzadko obchodzą promotorów za granicami
kraju?

Wygląda na to, że Boys Noize znalazł świetną formułę
muzyczną na skuteczne bombardowanie parkietów wroku 2011. Nie
wszystkich, oczywiście – muszą to być densflory otwarte na
electro-promieniowanie o dużym stężeniu. Po jednej doskonałej
kompilacji Super Acid label przygotował zestaw smakołyków na WMC w
Miami i jest jeszcze ciekawiej!

ThingLink to projekt o nadspodziewanie prostej koncepcji –
chodzi w nim o zautomatyzowane łączenie plików graficznych
wyświetlanych na stronach internetowych z linkami, czyli budowanie
tak zwanej mapy obrazkowej. Dla jednych brzmi to pewnie banalnie, a
dla innych z kolei jest czarną magią. Załączmy więc poniżej
przykładowy obrazek wyszperany gdzieś w Internecie (w nadziei, że
nie rozkraczy się – dajcie znać, jeśli nie będzie działał).

Simon Berry to postać znana tylko tym, którzy zagłębiają się
w trancowej historii. Na FB ma 262 (!) fanów, a w sprawiedliwym
świecie byłoby ich co najmniej milion!

Wbrew temu co sugerować może tytuł, trójca
Axwell-Ingrosso-Angello nie wydała odświeżonej wersji
ubiegłorocznego hitu. Mianem tym nazwaliśmy zjawisko, które
pokazuje jak Szwedzi wykorzystują znane i sprawdzone pomysły,
powielając schemat sprzed trzech lat…

Joel Zimmerman nie wydaje się człowiekiem, za którym podążać
mogą tysiące – a co dopiero większe liczby – fanów.
Niegwiazdorzący, szczery do bólu i sprawiający wrażenie robiącego
po prostu to, co do niego należy, jest idealnym przykładem na to,
jak maniak komputerów i rasowy no-life osiągnąć może światowy
sukces dzięki ciężkiej pracy…

TyDi to młody i przesympatyczny – dokładnie tak jak wygląda –
australijski producent, który w krótkim czasie rozpoczął spacer
po szczeblach drabiny prowadzącej do pierwszej ligi trancowych
producentów. Podczas rozmowy z nim przez cały czas widzimy na jego
twarzy szeroki uśmiech, jakby wciąż niedowierzał, że spotkało
go szczęście grania setów na całym świecie. Zaczęliśmy od jego
wspomnień z pierwszego występu w Polsce, na zeszłorocznym
Godskitchen.

Pewnie do większości z Was dotarła już wieść o rozwiązaniu
legendarnej jeszcze za czasów istnienia grupy Faithless. Całej
reszcie z przykrością musimy oznajmić: Faithless już nie
istnieje. Takie oświadczenie opublikował na stronie (swoją drogą,
nie działającej w tej chwili) zespołu jego główny wokalista,
Maxi Jazz.

Laidback Luke’a znamy doskonale z mieszania w swoich setach
wszystkiego ze wszystkim – Holender od wielu lat stara się
szufladkować muzykę tak rzadko, jak to tylko możliwe. A czego
słucha na co dzień? Jak się okazuje, empetrójkowy gust na iPodzie
jest równie, jeśli nie bardziej, szeroki, jak wachlarz gatunków z
jego biblioteki imprezowej…

Dziś w naszym kąciku z pojedynkami na świeżą muzę dwa
kawałki mocno podobne do siebie stylistycznie i brzmieniowo, choć
jeden pochodzi od gościa, który zaczynał od klasycznego house’u, a
drugi od duetu, który zaczynał od klasycznego techno.

Mamy już połowę marca, zbliża się więc czas bombardowania
newsami o zbliżającym się nowym sezonie na Ibizie. Przy okazji –
to dobry czas, żeby pomyśleć o zakupie biletów, jeszcze można
dostać za stosunkowo niewielkie pieniądze!

Mało mamy w branży muzycznej producentów obecnych w niej tak
długo jak Brytyjczyk Steve Mac i Holender Secret Cinema, a nie
posiadających na swoim koncie żadnych autorskich albumów – ale i
oni zapowiedzieli wskoczenie w najbliższym czasie do albumowego
światka. Nieco krócej, bo – uogólniając – trochę mniej niż
piętnaście lat lat, muzykę tworzą ze sobą panowie z jednego z
bardziej cenionych duetów breakbeatowych, Stanton Warriors, a ich
debiutancki longplay również dopiero przed nami.

Zbliża się kolejny film dokumentalny, który może Was
zainteresować. Po ostatnich produkcjach m.in. SHM i Paula
Kalkbrennera, Wasze półki z DVD na pewno chętnie przywitają płytę
z napisem The Prodigy.

Właściwie to pierwszy profesjonalny teledysk nie tylko w
kontekście samego Nitrousa, ale też całej polskiej muzyki trance.
Cieszmy się więc z samego faktu jego powstania! Czy pozostanie on
tylko krajową ciekawostką czy może uda mu się wkręcić na
plejlisty naszych telewizji muzycznych?

Są tacy artyści, do których zawsze będziemy mieli sentyment.
Nawet, jeśli ucichną na długi czas lub znikną, nawet jeśli
zmienią styl muzyczny. Mauro Picotto ma taki status u wielu grup
klubowiczów.

Sytuacji sprzed tygodnia nie trzeba chyba nikomu przedstawiać.
Telewizja, prasa i Internet niemal całą swoją uwagę z ostatnich
kilku dni skupiły na gigantycznym kataklizmie spowodowanym przez
jedno z największych trzęsień ziemi w dziejach. W tej chwili cały
świat niecierpliwie kieruje oczy na to, co dzieje się w jednej z
tamtejszych elektrowni atomowych, ale nie należy zapominać o
szkodach, które kilka dni wcześniej wyrządziła woda…

Aż do trzydziestego marca potrwa wielkie rozdawnictwo jednego z
największych potentatów w dziedzinie sprzedaży empetrójek.
Beatport postanowił każdemu, kto jeszcze w marcu kupi jakikolwiek
utwór, dać szansę wygrania jednego z trzynastu egzemplarzy
najmodniejszych chyba w świecie słuchawek V-Moda Crossfade LP.

Obserwując niespełna 4-letniego syna rozumiem nareszcie, z
jakiego powodu teledysk Marka Bilińskiego aż tak mocno zapadł mi w
pamięć. Faceci po prostu lubią wybuchy. Zaczynają je lubić już
tuż po urodzeniu, i w większości przypadków lubią do końca
życia.