News

Przegląd nowości w Monster Tunes

Dzięki Monster Tunes ukazały się między innymi kapitalne remiksy „Dreamland” Nu NRG, seria „Most Wanted”, zakończona drugim, pamiątkowym albumem włoskiego duetu, jak i fantastyczne EP-ki Sundownera, Freda Bakera czy „Platitude” Onovy, upliftingowy hit 2007 roku. Poniżej prezentujemy nowości wydawnicze wytwórni i jej oddziałów.


DNS Project – „Wireframe” [MONSTER TUNES]

„Wireframe” to drugi singiel DNS Project, Rene Paisa, w głównym oddziale wytwórni Monster Tunes. Wydane pod aliasem Whiteglow „Airbourne” zostało przyjęte bardzo entuzjastycznie. Podobno nawet sam Tiesto przyznał, że był to jeden z jego ulubionych numerów w 2008 roku. Być może  to właśnie przesądziło, że wśród dwóch remiksów pojawiła się kolejna interpretacja młodego Estończyka pod tym właśnie pseudonimem scenicznym. Spośród trzech przedstawionych tu wydawnictw „Wireframe” najdzielniej stawia czoła obecnym trendom. Elektryczne zdobienia i wyważone tempo z wersji autorskiej zostały przeniesione również do reworku Beat Service. Jedynie sam Rene Pais, lecz pod pseudo Whiteglow, sięgnął po eteryczną oprawę, w której smutny motyw z breakdownu brzmi chyba najspójniej.



Amaya – „Amaya” (Remixes) [ETERNITY RECORDINGS]

Po ubiegłorocznym debiucie na łamach Monster Deep szwedzko-brytyjski projekt Amaya powraca, tym razem za pośrednictwem kolejnego oddziału Monster Tunes – Eternity Recordings. Kawałek autorstwa Johana Kiviego i Paula Mereditha – po Jimmym Andersonie, Andym Tau i Castrze – zremiksowali Phuture Sound i Alive Stone. Pierwszy z nich zdecydowanie spokojniejszy, o progresywnym zabarwieniu, a przy tym – wierniejszy pierwowzorowi. Pojawia się zatem motyw skrzypcowy, który miejscami może przypominać przebojową „Kalopsię”. Tym, którzy nad elektryczne bassline’y wciąż preferują klasyczny uplifting, polecam wersję Rosjanina Aleksandra Emelina. Jako Alive Stone udanie zadebiutował już w Joof, lecz zaprezentowany tam materiał brzmi zgoła inaczej niż stylistyka remiksu „Amaya”. Ciekawy rozwój melodii, pobrzmiewające w tle partie klawiszowe i nostalgiczna otoczka mogą się podobać, nawet bardzo.


Robert Burian – „Collapse” [VINTAGE RECORDS]



Na koniec „Collapse”, nowa EP-ka od pochodzącego ze słowackiej Nitry Roberta Buriana. Chociaż ma już za sobą występy u boku Markusa Schulza, Kyau & Albert czy Matta Dareya, jak i debiut w Armadzie i High Contrast, to tym razem wyszło zupełnie przeciętnie. To prawdopodobnie dlatego singiel trafił do nowoutworzonego, rumuńskiego Vintage, zamiast do głównego oddziału Monster Tunes. Melodii brakuje polotu, wyrazu, przez co dość łatwo zginie pośród setki podobnych nagrań. Sytuację ratuje remiks Cesara Lugo. Meksykanin w tym roku wydał już udaną interpretację „Euphorii” Jo Micaliego w Vandicie. Jeśli mieliście okazję ją usłyszeć, to na pewno da wam to obraz tego, czego można się spodziewać po aranżacji „Collapse”. UK-trancowy schemat może w tym wypadku nie rzuca na kolana, jednak festiwalowe wybrzmienie utworu eksponuje trafniej niż original mix.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →