Recenzje

Progresywne pyszności: Henry Saiz vs Omid 16B

Specjalnie na weekend mamy dla Was kawałki, których z powodzeniem możecie posłuchać w piątek, a potem powrócić do nich w sobotę, i jeszcze raz w niedzielę. Nie powinny się znudzić, a nawet wprost przeciwnie – jest szansa, że odkryją przed Wami kolejne atrakcje.



Najpierw Ian O’Donovan w cudnym remiksie Henry’ego Saiza. Oryginalną wersję znamy już od kilku dobrych miesięcy, świeży remiks rzuca jednak na nią zupełnie nowe światło. Najnowszy track z niezawodnego Bedrock Records Johna Digweeda to opowieść w kilku aktach – zgodnie z progreswynymi przykazaniami najpierw płynie sobie do przodu niezobowiązująco, by w międzyczasie zyskać dodatkowych wymiarów i dramaturgii. Absolutnie magiczna rzecz, jeżeli wytrzymacie do siódmej minuty – a na pewno wytrzymacie – Henry zdąży zaskoczyć Was raz jeszcze intrygującym rozwiązaniem w breakdownie. Nic więcej nie powiemy – posłuchajcie! (a przy okazji – sprawdźcie też znakomity wspólny remiks Marzenita i Saiza…).



Trudne zadanie przed jedną trzecią ekipy S.O.S., która w Wielkiej Brytanii uwielbiana jest pod niebiosa, u nas z tym trochę gorzej. Omid 16B i jego deszczowy kawałek to również arcydzieło wydane w Bedrock. Podobnie mocno wciąga i obezwładnia, zawiera może o kilkaset procent mniej instrumentów aniżeli remiks Saiza, ale również powoduje ciarki na plecach i przypomina nam wszystkim, jak cudowna i pełna emocji może być progresywna muzyka taneczna. Podobnie jak w przypadku EP z remiksami O’Donovana, tu również wrzucamy Wam drugi numer z EP, bo ma podobnie potężny potencjał. Prawdziwe pyszności!


Saiza trudno pobić, więc u nas 5:3 dla niego, ale Omid 16B nie jest zapewne u Was bez szans. 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →