Powrót P.A.F.F.-a
Paweł Kasperski to postać, której fanom trancu w Polsce nie trzeba przedstawiać. Niewiele ponad rok po sensacyjnym debiucie w wytwórni Ferry’ego Corstena P.A.F.F. nie zwolnił tempa, raz na jakiś czas wydając elektryczno-trancowe numery. Jeżeli za dwa główne punkty osi dotychczasowej kariery wydawniczej Pawła potraktujemy „There Is No Spoon” i „Kornflakez” to po drodze nie możemy zapomnieć o EPce „From King To Finch / Shabby” (luty 2008), „Don’t Give Up” jako KSP (kwiecień 2008) czy electro remiksie dla Myona („Albion”).
Wiadomo, że nie samym trancem człowiek żyje – Paweł w dalszym ciągu szuka dobrego labela do wydania swojej minimalowej produkcji „Injury” tym razem pod pseudonimem Kaspian. Tego numeru możecie posłuchać na stronie myspace P.A.F.F.-a. Poza tym na jego myspace znajdziecie całkiem ciekawą wersję wielkiego przeboju Katy Perry „I Kissed A Girl”. To kolejny dowód na to, jak sprawnym producentem jest P.A.F.F.
„Kornflakez” zostało wydane w sublabelu wytwórni Flashover – Aleph Recordings. Ta podwytwórnia cyfrowego mocarstwa Ferry’ego specjalizuje się w wydawaniu electro-house’owych produkcji. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Aleph w niezbyt odległej przeszłości wydawało utwory takich ludzi jak Mat Zo, Mind One, Mason czy nawet Public Enemy (remiksy rapowego klasyka „Bring the Noise”).
Danie główne w postaci wersji oryginalnej „Kornflakez” nie wydaje się być electro-house’ową nutą czystej wody, tak jak trancowe produkcje Pawła nie wydają się mieć za dużo wspólnego z upliftingiem. Mamy tu bujający groove, zabrudzoną masą przeszkadzajek aranżację i mocne syntezatory, wskazujące na trancowe korzenie tej produkcji. Zbyt trancowe na electro-house i zbyt electro-house’owe na trance? Być może, jednak nieważne jest uporczywe klasyfikowanie muzyki, która najzwyczajniej w świecie trafia w nasze gusta.
Trzeba bowiem powiedzieć, że główny „gitarowy” motyw przywołuje klimaty electro – ale nie tego z Niemiec, a raczej z Francji, ewentualnie Wielkiej Brytanii. Tam od kilku lat rządzą disco-punkowe klimaty typu Justice, Simian Mobile Disco czy Erol Alkan. Nie wiem czy Paweł słucha teraz takich rzeczy, ale gdyby nie mocny, trancowy beat, można by tę produkcję włożyć na półkę między pędzącym tech-housem, a gitarowym electro. Electro-punko-tech-trancy-house? Brzmi dziwnie, ale oddaje klimat „Kornflakez”, które po raz kolejny w karierze P.A.F.F.-a trzeba pochwalić za moc, zwartą produkcję i dynamikę.
Na dokładkę dwa remiksy od nieznanych jeszcze producentów, którymi są Jessie Vendetta i Squidfunk. Imprezowe uderzenie syntezatorów rodem z wersji oryginalnej nie powraca w tak skomasowanej sile w żadnym z remiksów, jednak mroczne interpretacje obydwu panów stanowią ciekawe urozmaicenie wydawnictwa. Wszystkie trzy numery są trudne do sklasyfikowania, pełno w nich brudu i muzycznej nieoczywistości, co może jednych odstraszyć a drugich zachęcić do odsłuchu. Czas skończyć z powtarzaniem mało oryginalnego w ostatnich czasach zdania „Polak potrafi” i przyjąć sukcesy rodzimych producentów za naturalny stan rzeczy. Miło, że Paweł potrafił tym wydawnictwem pokazać inne oblicze własnej twórczości. Pozostaje czekać na kolejny muzyczny krok do przodu w karierze P.A.F.F.-a.