News

Powrót klimatu Love Parade: Westbam i Moguai razem!

Westbam i Moguai w Polsce kojarzą się z dwoma rzeczami – z czasami Love Parade i z polską edycją Mayday, gdzie są tradycyjnymi stałymi punktami imprezy. Co do pierwszego punktu, warto wspomnieć jeszcze o jednym – obaj w czasach swojej świetności tworzyli niesamowicie u nas popularne i ponadczasowe numery, często oparte na połamanych rytmach.



WESTBAM


Westbam z projektem Members of Mayday wystartował w 1993 roku z „Religion EP”. Jak sam twierdzi to on osobiście był odpowiedzialny za wszystkie hymny Mayday i Love Parada, czasem tylko ktoś mu w tym pomagał. Przełomowy w tym kontekście był rok 1997, kiedy to powstał kultowy i charakterystyczny, dla wielu hymn wszech czasów, charakterystyczny „Sonic Empire” (w tym samym roku ukazał się wydany wspólnie z Dr Motte „Sunshine”). 


W kolejnych latach również było ciekawie: „Save The Robots”, „Datapop”, „10 in 1”, „Culture Flash”… Setki tysięcy klubowiczów z całego świata tęskni za takimi brzmieniami i wspomina podczas ich słuchania swoje najlepsze, imprezowe chwile. Są tacy, dla których te dźwięki trącą już nieco myszką, ale trudno im odmówić uroku, no i energii.


Warto dodać, że Westbam solo zaczął wydawać muzykę już w 1987 roku (!). „Cold Stomper” ukazał się dwa lata później, rok później mieliśmy premierę „The Roof is on Fire”, a w kolejnym 1992 ukazał się kultowy „Mayday Anthem”. Warto znów zatrzymać się przy roku 1997, który był prawdopodobnie najlepszym rokiem w karierze Maximiliana Lenza – wtedy to powstał największy jak dotąd jego solowy hicior: „Hard Times”. Dwa kolejne sezony przyniosły dwie kolejne petardy: „Crash Course” i „BeatBox Rocker”.


 


 



MOGUAI 


Debiutował w 1994 roku EPKĄ  „Best Before End”. Na sukces – i to potężny – musiał poczekać cztery lata. Jako Dial M For Moguai wysmażył numer, z którego główny motyw powrac w różnych wersjach do dziś i pewnie będzie powracał do końca świata i jeden dzień dłużej. Mowa oczywiście o „Beat Box” – dziś głównie kojarzonym z niewybrednymi potańcówkami, jednak wtedy to był mocny, imprezowy strzał prosto w serca tysięcy klubowiczów z całego świata.


Początek lat 2000 był dla Moguai’a bardzo łaskawy – najpierw rozgrzewka w postaci „The Rock”, a za chwilę „U Know Y” – jeden z największych hitów w historii muzyki tanecznej. Potem dorzucił jeszcze „Get On” i „Freaks” i … ucichło o nim na kilka lat.


Z niebytu wyrwał Moguai’a nowy as tanecznej sceny czyli Deadmau5 – w swoim labelu Mau5trap wydał mu pierwszy album w karierze. To już jednak zupełnie inna muzyka – zero breakbeatów, zero rave’owych klimatów, raczej niewyróżniający się w świecie progressive house.



WESTBAM & MOGUAI


Już kilka miesięcy temu w wywiadzie dla Euphorii Moguai zapowiadał pierwszy w ich długiej karierze wspólny numer z Westbamem. I oto jest – wydany w brytyjskiej wytwórni znanej ze współpracy z Fatboy Slimem czy Timem Deluxe’em Skint Records „Original Hardcore” to coś z dedykacją właśnie dla tych wszystkich, którzy wciąż myślą o latach 90. i klimacie pierwszych Love Parade. Już sam beat przywołuje tamte czasy, reszta wtóruje. Czyżby to zapowiedź powrotu takiej muzy czy może to tylko odosobniony przypadek? Tak czy inaczej miła niespodzianka.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →