Ponad 11-minutowy teledysk Martina Solveiga!
Nowy trend w muzyce house? Faceci na wokalach, w dodatku panowie ze znanych zespołów rockowych?
W kawałkach trancowych z męskimimi wokalami mamy od jakiegoś czasu do czynienia coraz częściej. Ten trend zapoczątkowali bodajże Above & Beyond z „Alone Tonight”, a szerzej rozpowszechnił – tak mi się przynajmniej wydaje – Tiesto, gdy wydał „In The Dark”. W housowych numerach rzecz jasna męskie wokale również od czasu do czasu się pojawiały, ale w ostatnich dniach pojawiły się dwa numery (i wideoklipy), które być może zapowiadają nową tendencję.
A mianowicie – po pierwsze męski wokal, po drugie męski wokal ze znanego zespołu rockowego, po trzecie męski wokal ze znanego w Wielkiej Brytanii zespołu rockowego.
Czy to przypadek czy wykonawcy ze Starego Kontynentu robią to po prostu po to, by łatwiej trafić do BBC Radio 1 i na listę UK TOP 40? To nie takie ważne, istotny jest efekt. W przypadku dwóch kawałków, o których mówimy, efekt jest diametralnie różny. Steve Angello i Alex Metric postanowili do wyśpiewania „Open Your Eyes” zaprosić wokalistę kultowej angielskiej formacji Stone Roses (rządzili również na imprezach w acid housowych i rave’owych czasach) Iana Browna i delikatnie mówiąc wyszło to słabo. Brown śpiewa, jakby chciał a nie mógł. Taki jego styl, zgadza się, ale akurat w połączeniu z euforycznym podkładem oryginału, wypada to blado. Co więcej – cała energia kawałka gdzieś się ulotniła. Dobra lekcja 'jak można spieprzyć kawałek’.
Z kolei gwiazda Global Gathering Polska 2011 Martin Solveig postanowił zdyskontować sukces „Hello” i stworzył kawałek dość podobny, przed mikrofon zapraszając Kele, wokalistę znanego z grupy Bloc Party. Tutaj wokal został zdecydowanie lepiej dopasowany i w połączeniu z – znowu – niesamowitym i zabawnym teledyskiem wyszedł z tego hicior. Czy czeka nas fala takich numerów? Nie od dziś wiadomo, że warto celować w Wyspy Brytyjskie, bo to nader chłonny rynek, ale jak wiemy nie od dziś – jeśli coś jest zrobione na siłę, słychać to od razu.