Pomysłodawca i główny winowajca Fyre Festival na wolności! Będzie druga edycja?

Billy McFarland został skazany na sześć lat więzienia w październiku 2018 roku po tym, gdy dopuścił się niezliczonej ilości kłamstw wobec ludzi z całego świata, począwszy od tych chcących nabyć nowe wspomnienia, skończywszy na inwestorach, którzy zaufali swojej intuicji o ten jeden raz za dużo. Umysł stojący za niesławnie oszukańczym Fyre Festival przebywał w areszcie nowojorskiego Residential Reentry Management, federalnej agencji odpowiedzialnej za umieszczanie zwolnionych więźniów w domach półotwartych przez ostatnie kilka miesięcy, po tym jak został zwolniony z więzienia federalnego.

Początkowo McFarland miał pozostać osadzony w więzieniu do sierpnia 2023 roku. Jednak ustawa „pozwala więźniom zarobić zwiększony czas dobrego zachowania” i „rozszerza możliwości umieszczenia więźniów w ośrodkach reintegracji mieszkalnej lub w warunkach domowych”. Warunki sześciomiesięcznego aresztu domowego pana McFarlanda pozwalały mu wychodzić na zewnątrz tylko po to, by pójść do sklepu spożywczego lub na siłownię.

Kilka dni temu McFarland usiadł do wywiadu z New York Timesem. Z artykułu dowiedzieliśmy się, że mieszka on obecnie w małym mieszkaniu na drugim piętrze na Brooklynie, a jego czynsz opłacany jest przez „rodzinę i przyjaciół”. Sam Billy planuje odbudować swoją karierę w branży technologicznej, jednak patrząc na jego przeszłość, ciężko mu będzie zająć bardziej odpowiedzialne stanowisko.

W ramach przyznania się do winy McFarland ma dożywotni zakaz pełnienia funkcji dyrektora w spółce publicznej, a jego zarobki zostaną zajęte, dopóki nie spłaci pełnej kwoty 26 milionów dolarów, którą jest winien swoim ofiarom. 

W wywiadzie przekazał on również to, aby ludzie wiedzieli, że jest mu przykro za to, co poszło nie tak z festiwalem i za działania, których się dopuścił. Pomimo obecnego kryzysu i długu, pomysłodawca Fyre Festival, Billy, uczcił swoje zwolnienie z więzienia imprezą w salonie koktajlowym na Manhattanie wraz ze swoimi przyjaciółmi. Wyjście z zamknięcia po tak długim okresie jest z pewnością powodem do małej celebracji, jednak czy w tym przypadku był to odpowiedni krok?