Polski producent rządzi na połamanych listach!
Na dobry, bo polski początek tygodnia na FTB sporo o rodakach. Za nami już sonda o polskich didżejach, wywiad z Siasią, przed nami polska płyta tygodnia, a teraz… Kilka słów o sukcesie polskiego producenta muzyki drum and bassowej.
W tej dziedzinie sukcesów na skalę światową mamy niewiele. Jakiś czas temu świetne albumy wydali Radicall i Razor Point, w Polsce zostały bardzo ciepło przyjęte, ale uczciwie rzecz ujmując na Zachodzie furory nie zrobiły. Tymczasem Xilent, bo o nim będzie za chwilę mowa, ma właśnie swoje 5 minut.
To bynajmniej nie debiutant, jak wiemy na markę trzeba zapracować i ten pan ciężko pracuje na nią już od kilku lat. Swego czasu pisaliśmy o nim w DJ Magazine Polska, a wtedy dopiero się rozkręcał.
Najnowsze EP wydane w szacownej oficynie Audioporn zawiera 4 kawałki, każdy z nich świetnie sobie radzi. Najlepiej „Choose Me II”, który jest w tym momencie na pozycji numer 2 na liście dubstepowej! Daje to 64. miejsce na liście ogólnej. Na liście drum and bassowej w tej chwili ma dwa kawałki w TOP 11 – „Multishapes” jest na pozycji nr 7, a 4 oczka niżej jest inny jego numer „Spectre”. Czwarty kawałek „Choose Me I” został zakwalifikowany jako electro-house i plasuje się na 46. pozycji w tym zestawieniu.
Na koniec jeszcze słowo o samym Xilencie – znany jest z mocnych, rwanych beatów, ale też charakterystycznych melodii. Nazywa się Eryk Kowalczyk, pochodzi z Warszawy, ale w roku 2009 przeprowadził się do Szkocji. Znany jest ze współpracy z Johnem B i jego labelem, a także z tego, że właśnie w 2009 roku jego numery narobiły sporo szumu w drumowym świecie, jeden z nich „Terminal” został uznany przez trackitdown.net za „bez wątpienia jeden z najlepszych kawałków roku”. Trzymamy kciuki za kolejne sukcesy!
P.S. Bardzo miło jest wejść na Beatport, kliknąć „drum and bass” i zobaczyć Xilenta na stronie głównej nie tylko na listach sprzedaży, ale też jako „proponowany release” i wielkie zdjęcie z napisem „Xilent DJ Chart”.