’Poland Calling’ CD 2 – recenzja FTB.pl
W zeszłym tygodniu słuchaliśmy namiętnie pierwszej płyty z zestawu „Poland Calling – mixed by Angelo Mike”, o czym mogliście przeczytać w naszej recenzji. CD 1 wypadło naprawdę dobrze, tym ciekawszy byłem, czy druga płyta utrzyma poziom, czy znów będziemy mieli do czynienia z dobrą muzyką i dobrym miksem?
Wystarczy rzut oka na tracklistę i widać wyraźnie, że podczas tej drugiej, kilkudziesięciominutowej podróży znów poznamy nowych polskich producentów. No właśnie – czy CD 2 również „podróżą” będzie można nazwać? Nie każdemu dj-owi udaje się zachować konsekwencję, sens i dramaturgię seta. Nie przesądzajmy zatem – odpalmy płytę i sprawdźmy.
KD3
Na starcie drugiej płyty kilka minut z nową twarzą KD3. Jego „Relax (Intro Mix)” niewątpliwie nadaje się na początek secika. Orientalne bębenki, klawiszowe plamy, głęboki bas czyli intrygujące, dość mroczne wprowadzenie. Bit rusza dopiero po dwóch minutach, ponury klimat zostaje zachowany, do tego nieoczywiste sekwencje akordów i deepowo-progresywna estetyka. Teoretycznie nic szczególnego się nie dzieje, ale spokojnie – to tylko warm-up.
Od pierwszych dźwięków kolejnego w zestawie „Deep Blue Ocean” Deep Fog robi się bardziej dynamicznie i zdecydowanie bardziej tanecznie. Wszystkie wyrazy z nazwy wykonawcy i tytułu razem wzięte dają nam w efekcie sugestywny obraz tego, co dzieje się w tym numerze. Głęboki, niebieski (smutny), ocean, do tego mgła – tak to właśnie brzmi. Bardzo klimatyczna kompozycja, podobne rzeczy grają w swoich setach Sasha czy Satoshi Tommie. Warto posłuchać uważnie i na słuchawkach, a na pewno aura tego numeru Wam się udzieli. Długi miks, Deep Fog powoli znikają, witamy Pirx’n’Perio czyli przejście z progresywnego pływaka w bardziej housowy bit, trochę deep, trochę tech. „Very T” to mocna solidna produkcja, naprawdę zawodowy track. Jędrne brzmienie i odrealniony klimat, w sam raz na zimowe wieczory… Kolejny wykonawca, o którym na pewno jeszcze usłyszymy.
PIRX’N’PERIO
Następnie znany dobrze również z forum FTB czyli mózg wytwórni PhattSounds Gudowski. „Maat Soul” powinniście już znać, jeśli po namowie czyli entuzjastycznej recenzji polskiego DJmaga zaopatrzyliście się w jego tegoroczny album „Progression”. Ciekawy breakdown i delikatne, tribalowe inspiracje. Niepozorny, płynący, oldschoolowy progressive. Po Gudowskim powraca projekt Deep Fog – już niebawem nakładem wytwórni Angelo ukaże się ich debiutancka EPka. Wciąż dosyć spokojnie, głęboko, atmosferycznie, bez wyraźnych basów i motywów, które wpadają w ucho przy pierwszym przesłuchaniu. Idealny dobór utworów – produkcje Gudowskiego i Deep Fog są ewidentnie z tej samej parafii, więc nastrój pozostaje taki sam.
GUDOWSKI
Po wielominutowym zatapianiu się w mgle, czas wyruszyć na poszukiwanie słońca – „Sunseeker” duetu 951Gaspra wpuszcza trochę świeżego powietrza i dynamiki. Od samego początku czujemy, że za chwilę coś się wydarzy. Mamy wrażenie, że miks powoli zaczyna się rozkręcać, że za chwilę usłyszymy pierwszą melodię z prawdziwego zdarzenia. Nie do końca tak się dzieje – rzeczywiście mamy tu więcej energii i klimatyczny, nieco trancowy, narastający breakdown. Na pewno więcej tu dźwięków, niż w poprzedzających utworach. Bogactwo aranżacyjne i dramaturgia – to cechy „Sunseekera”, który przechodzi w „Hypnotone” autorstwa duetu KPAXX vs. Jacek Zamojski. Już wiemy na pewno, że miks wkracza w mocniejszą fazę – po raz pierwszy mamy bowiem do czynienia z ostrym, taneczny, basowym motywem. Flow nadal progresywny, ale wkręcający bas sprawdzi się świetnie na klubowych parkietach, nawet obok produkcji electro. Jest też melodia! Ucieszą się ci, którym brakowało jej do tego momentu na CD 2. Cieszcie się nią, póki nie ucieknie, a zmyka już po krótkim brejku, kiedy powraca nieco techniczny bit. Ciekawie to wypada, trochę pachnie progressive’m o tribalowym zacięciu, w tle odgłosy prawie jakby ryczącego lwa
STARDESIGN
Numer osiem na płycie to kolejny premierowy Angelo Mike. Na CD 1 mieliśmy jedną produkcję podpisaną Jarek Czechowski, tutaj pozycja nazywa się Angelo Mike „Road To Agra” – następna dobra produkcja Jarka! Napięcie rośnie z minuty na minutę, w tym momencie mamy już do czynienia z wciąż progresywnym, ale już coraz bardziej porywającym materiałem. Aż chce się wyskoczyć na parkiet i podśpiewywać sobie orientalny, wokalny motyw, który jest główną atrakcją tego kawałka. Trochę jak z Moshica albo.. Orkidei. Z wszystkich dotychczasowych kompozycji, te dwie ostatnie mają największe szanse na szersze zainteresowanie, na pewno mają najwięcej energii, a co za tym idzie najlepiej sprawdzą się w klubach.
Czas na ostatnią część płyty – Igor Nolan idealnie nakłada się na Angelo, czy będzie kolejna, energetyczna bomba czy jesteśmy już po punkcie kulminacyjnym? Kolejny długi miks, przez długie chwile słuchamy obu utworów, co wypada naprawdę świetnie. „Hypno” czaruje ślicznym breakdownem, sprawdzi się nawet na parkietach festiwalowych. Melodia nie jest tu przesłodzona, nie jest też przedawkowana – chwilę później wraca bit, utwór robi się posępny, progresywny i przestrzenny. Dzięki temu bez problemów płynnie przechodzi w bardziej deepowy, ale pędzący track Stardesign. Kolejne pierwszorzędna produkcja z charakterem i klimatem, zbliżony nieco budową i motoryką do dwóch kolejneych w zestawie: najpierw mroczny Static Sense, potem kolejny rodzynek od Thomasa Langnera, który jednak wydaje się nieco bardziej… skoczny. Wielokrotnie już recenzowany w DJmagu Langner to prawdziwa perełka na polskiej scenie, tłusta produkcja i dobry groove to jego znaki rozpoznawcze – nie inaczej jest w przypadku „Blue Tracer”. Utwór z wieloma wątkami, pięknie się rozwija i po raz kolejny dowodzi wielkiej wyobraźni muzycznej Tomasza, szefa wytwórni Unikat. Na koniec 3artes, bardzo przyjemny, melodyjny, wyciszający atmosferę…
THOMAS LANGNER
Na początku zastanawiałem się, czy CD 2 „Poland Calling” również z czystym sumieniem będzie można nazwać „muzyczną podróżą”? Już wiem, że tak. To kolejny znakomity zestaw polskiej, progresywnej muzyki klubowej. Dużo przestrzeni i bardzo klimatycznych dźwięków, z całą pewnością materiał, w który trzeba się wkręcić i zasłuchać. Warto pochwalić tu Angelo Mike’a, bo udało mu się stworzyć progresywną bryłę, momentami trudno się zorientować kiedy kończy się jeden numer, a zaczyna następny… Dobór repertuaru i flow mistrzowskie – Jarek wie, jak budować napięcie, podobają mi się długie, czasem bardzo długie miksy, nic się nie gryzie, nic nie wytrąca. Każdy pewnie znajdzie swoich faworytów, lepsze i gorsze produkcje, ale całość wypada przekonywująco. Czekamy na trzecią cześć… Jak tylko otrzymamy „CD 3”, podzielimy się spostrzeżeniami.