Pojedynek weteranów z młodzieżą na Time Warp 2011
Pamiętacie, co w zeszłym roku mówiła Magda w wywiadzie dla Euphorii na temat tej imprezy? Jeśli nie, pozwolę sobie przypomnieć:
„To pierwszy wielki event każdego roku, gdzie masz okazję spotkać wszystkich znajomych, których dawno nie widziałeś, czasem kilka miesięcy, czasem cały rok. Spotykasz tam ludzi z całego świata, to jest wyjątkowe. To jedna z tych imprez, na którą wszyscy się wybierają – czy ją uwielbiasz, czy jej nienawidzisz, i tak tam jesteś. Nigdy też się jeszcze nie zdarzyło, żeby ludzie tam się źle bawili. To wielka impreza, prawdziwy wielki rave, ale solidnie przygotowany”.
Krótko mówiąc – po zimowym odprężeniu to właśnie w Mannheim oficjalnie zaczyna się nowy sezon europejskich eventów z muzyką techno. Tam po raz pierwszy w roku w jednym miejscu spotkacie całą śmietankę gatunku, od zasłużonych weteranów po najgorętsze nazwiska ostatnich miesięcy. Warto przyjrzeć się bliżej największym gwiazdom z obu kategorii.
Weterani
Jest pewna grupa didżejów, którzy po prostu muszą grać co roku na Time Warp. Pojawiają się tam od zawsze i co roku pokazują mistrzostwo, więc tysiące klubowiczów z całego świata domaga się ich ponownie. Bez nich nie byłoby największych imprez techno tego świata. Razem stanowią przepotężną siłę. Sven z jego eklektycznymi setami, które zapowiadają, których numerów będziemy słuchać przez letni sezon na Ibizie, Villalobos z jego nieobliczalnością i luzem, Hawtin z kultowymi, długo pamiętanymi wielogodzinnymi setami kończącymi imprezę, nieśmiertelny Marco Carola, stały punkt poranka Laurent Garnier, kolejny pewniak Chris Liebing… W porównaniu do zeszłego rok tym razem drużyna weteranów została wzmocniona o trzy wielkie nazwiska: seta back to back z Luciano zagra Carl Craig (!), a do tego pojawią się Carl Cox i Josh Wink…
Młodzież
Organizatorzy Time Warp jak zawsze trzymają rękę na pulsie i starają się obok zasłużonych nazwisk zapraszać tych, którzy z każdym rokiem w technicznym świecie znaczą coraz więcej. Live acty przygotują m.in. Henrik Schwarz, Gaiser, Marek Hemmann i Slam, poza tym sety didżejskie przygotują m.in. Butch, Mathias Kaden, Stefan Goldmann czy Oliver Koletzky. Do drużyny nie-weteranów można dorzucić jeszcze kobiety Magdę i Monikę Kruse, Moonbooticę, Loco Dice’a, Karotte i Dubfire’a – każda z tych postaci to gwarancja muzycznej jakości i doskonałej zabawy. Na pewno ciekawie wypadnie porównanie tych, którzy już są żywymi legendami z teoretycznie mniej zasłużoną, acz jak najbardziej godną ekipą wymienioną w tym akapicie.
Czy weterani nadążają za trendami i gustami kolejnego pokolenia klubowiczów czy lepiej sobie w tym temacie poradzą ich równieśnicy? Przekonajcie się sami podczas wielogodzinnego maratonu w Mannheim. Przypomnijmy, że niemieckie Time Warp zwykle trwa od 20 do godziny … 16 dnia następnego!