Płyta tygodnia: Niesamowity Gary Beck!
Zapowiadając ten krążek pisaliśmy o najbardziej wyczekiwanym albumie roku w kategorii techno. Teraz mamy wreszcie okazję posłuchać na spokojnie i stwierdzić, czy materiał spełnił oczekiwania fanów dobrego beatu.
Może inaczej – to, że na tej płycie będą same dobre beaty – to było wiadomo. Pytanie brzmiało inaczej: czy Mr Beck będzie potrafił stworzyć coś niesamowitego, ponadczasowego, oryginalnego. Czy „Bring A Friend” będzie luźnym zbiorem dobrych, mocnych numerów czy będzie osobną, spójną opowieścią, która przejdzie do historii techno i zapisze się w niej złotymi zgłoskami?
Fani Becka byli tu zapewne nieco rozdarci – oczekiwać parkietowych bomb czy może concept-albumu, na którym Gary pokaże swoje inne oblicze? Osobiście jestem zachwycony, bo udało się artyście pogodzić w proporcjach wręcz idealnych! Klasycznego „beckowskiego” łomotania imprezowego jest tu właściwie niewiele („Algoreal”, „Before The Cash”, „Hopkin”), ale to nie oznacza, że reszta materiału nie jest kołysząca, chłodna, mechaniczna i mroczna.
Setne wydawnictwo wytwórni Soma na pewno nie przejdzie bez echa, jest szansa, że o płycie Gary’ego będzie mówiło się nie tylko w środowisku techno i pisało nie tylko w magazynach traktujących o muzyce tanecznej. Piękny wstęp „I Read About You”, spowalniający serce „Skiver”, urzekający „Little Moon”, acidowo-Jarre’owy „D51”, basowy i hipnotyczny „Unaware”, surowy i zapętlony „Bring A Friend”, a na koniec połamany, gęsty i uporczywy „Operation” – nie ma tu słabych punktów!
Zazdroszczę tym wszystkim z Was, którzy dziś wieczorem odpalą sobie w całości na słuchawkach i usłyszą to wszystko po raz pierwszy – odsłuchu fragmentów można spokojnie nie sprawdzać! Przyjemności.