Piotro o nowej epce, klipie i remiksie dla Stoneface & Terminal
Jakiś czas temu wydawał w wytwórni należącej do dobrze Wam znanego artysty znanego jako Solarstone, ale najnowsza epka ukazuje się w polskim labelu, któremu nawiasem pisząc warto przyjrzeć się z bliska. Piotro ma dla Was łącznie aż 5 nowych kawałków, które w efekcie zbiegu okoliczności przyszły na świat dokładnie tego samego dnia. Postanowiliśmy zapytać twórcę o to i owo.
Bardzo miło się słucha twojej nowej epki, dlaczego nie ukazała się u Solarstone’a?
– Kiedyś będąc hardkorowym fanem trance’u zastanawiałem się, czemu ci wszyscy producenci nie trzymają się jednego labelu tylko wydają „gdzie popadnie”, a wdrażając się w tą branżę od strony kogoś, kto chce po prostu wydawać muzykę zobaczyłem, jak ta idealizowana przeze mnie wierność jest wystawiana na próbę 😉 Na ten moment współpraca między mną a Richem nie istnieje, co nie znaczy, że już nigdy razem niczego nie zrobimy.
A zatem Electronic Tree, coraz więcej słychać ostatnio o tej wytwórni…
– Electronic Tree nie jest (jeszcze) bardzo fejmowym labelem, ale już ma supporty od wielkich nazwisk w progressive house’owej branży, a każdy release ma w sobie coś interesującego. Warto sprawdzić numery Tuxedo (który jest szefem labelu), Deep In Calm czy E.F.G., ale co ja tu będę reklamował, kto dobry gracz, ten wie 😉 Cieszę się z wydanie tej epki w ET, jako że nie jestem zbyt kompromisowy jeżeli chodzi o wizję muzyki, jaką chcę tworzyć, więc ci, którzy wiedzą o co mi chodzi, są dla mnie niezwykle cenni.
Muza tym razem mniej już minimalistyczna, w tym jeden kwiecisty track, który wyróżnia się ewidentnie, czy to zapowiedź przyszłego brzmienia i kierunku?
– Zacząłem patrzeć na dźwięki znacznie szerzej. Uważam, że nastały świetne czasy dla muzyki. Być może świat wygląda tak od dawna, a moje postrzeganie pewnych zjawisk bywało zbyt ograniczone, ale teraz w świecie muzyki, powiedziałbym „komputerowej” żeby nie silić się na zbędne podziały, powstają ciekawe, kreatywne, czasami rozwalające system numery. Stąd trudno jest określić jakikolwiek przyszły kierunek, kiedy właściwie co tydzień słyszysz co najmniej jeden kawałek, który zainspiruje cię do pójścia w nieco innym kierunku. Nie zawsze musi być to coś nowego,
W „No One Really Cares” poleciałeś z perkusją…
– No właśnie – „No One Really Cares” jest np. zainspirowane wygrzebanym w otchłaniach dysku twardego breakowym setem b2b Sashy i Luke’a Chable’a. Starałem się zrobić coś innego niż do tej pory, więcej pętli, motywów pseudo-melodyjnych a jednocześnie osadzonych w takim tajemniczym emo-klimacie, który lubię.
Jest też klip.
– Kiedy kończyłem „I Lost You Somewhere” pomyślałem, że fajnie by było mieć do tego klip. Łukasz (kiedyś Solar Energy, teraz Symbiotic Sounds) polecił mi usługi VJ-a Matama, który współpracował z jego Sequel One records, a na koncie ma m.in. wizualizacje do numeru Jaya Shephearda wydanego w Pets Recordings. No i jeszcze występował z Blossomem na Audioriver, a to wiadomo +10 do lansu 😉 Starałem się nie wpieprzać za bardzo w jego robotę, bo się na niej nie znam, ale w sumie to nie musiałem, bo Mateusz świetnie wpasował się w klimat kawałka. Na pewno jeszcze będziemy współpracować, kiedyś trzeba będzie zrobić coś na wypasie.
A co z tymi Stonefejsami?
– Ciągle utrzymuję kontakt z chłopakami z Euphonic, mimo tego, że nasze muzyczne drogi się rozeszły. Kiedy Ralph Kyau zapytał, czy znajdę czas na remix dla chłopaków, nie zastanawiałem się zbyt długo. Kilka lat temu pewnie nie spałbym z tego powodu po nocach, a teraz podszedłem do tego na spokojnie. Tak czy inaczej fajna sprawa zremiksować gości, których muzyka przez tyle lat mnie fascynowała, nawet jeżeli jest to melodia przeszłości… Znalazłem w „Yumie” punkt zaczepienia i nabudowywałem wokół niego kolejne sekwencje.
Fragmenty wszystkich czterech kawałków:
https://soundcloud.com/piotro_mjuzik/sets/straight-from-warsaw-ep
Teledysk do jednego z numerów:


Remiks dla Stoneface & Terminal:
