Picotto: 'Burmistrz zamyka szkoły na czas mojego festiwalu’
Mauro Picotto to jedna z największych postaci włoskiej muzyki klubowej. Od prawie dwudziestu lat nie schodzi z ust fanów elektroniki, a ostatnimi czasy, czterdziestocztero letni już DJ i producent zajął się organizacją własnego festiwalu, który nazwał zgodnie ze swoją marką, Alchemy.
Czy czujesz jakieś dodatkową presję posiadania festiwalu we własnym mieście?
Jestem bardzo dumny ze swojego miasta, więc zrobię wszystko, co w mojej mocy, by był to sukces. Najbardziej martwię się o pogodę, która mam nadzieję będzie dobra, bo we Włoszech, jeśli pogoda nie jest dobra, może zepsuć imprezę. Powinno być dobrze w czerwcu, ale z festiwalami nigdy nie można być pewnym! To i tak będzie dobra impreza, ale ze słoneczną pogodą będzie świetna! Bardzo zadowolony jestem ze wsparcia, które dostaje we Włoszech – mieliśmy w ostatni piątek spotkanie z radą miasta i wszyscy byli za nami. Tak naprawdę to był ich pomysł, by przedłużyć festiwal z jednego na dwa dni! Miejsce jest niesamowite, bo znajduje się w sercu wsi, z fantastycznym widokiem na Alpy. Mój brat i siostra będą tam, by mnie wspierać, co jest fajne. Nie czuję w sumie żadnej presji, bo bycie DJ-em i producentem to moja praca. Bardziej podekscytowany jestem, że zacząłem moją karierę startując w zawodach DJ-skich, więc teraz tworzę coś jak X Factor, by oddać to komuś. Cieszę się, bo już mamy więcej niż czterysta zgłoszeń i spodziewamy się około tysiąca. Myślimy o wydaniu kompilacji z najlepszymi dwudziestoma albo trzydziestoma utworami.
Burmistrz Cavour zamyka szkoły na czas festiwalu – wygląda na to, że jest to miasteczko zabaw!
Latem ludzie z miasta świętują coś innego każdego tygodnia. Na przykład wczoraj było w Cavour dziesięć tysięcy ludzi na weekend mięsa, gdzie każdy jego rodzaj przygotowywany jest na grillach na ulicach. Za dwa tygodnie będzie święto kwiatów, a poza tym jest jeszcze impreza na cześć jabłek. Ale tego typu rzeczy są dla rodzin, a Alchemy Festival będzie pierwszym razem, gdy będzie tam publiczność clubbingowa. Rok 2011 jest również sto pięćdziesiątą rocznicą wprowadzenia włoskiej konstytucji, co myślę odegrało rolę w pozwoleniu, które dostałem, by zorganizować festiwal.
Jaka jest scena muzyki elektronicznej we Włoszech?
Czerpie ona wpływy głównie z Niemiec. Największe klubowe nazwiska we Włoszech to w tej chwili Ricardo Villalobos, Luciano i Loco Dice. Ale na Alchemy Festival i imprezach Meganite na Ibizie i w Miami, zawsze szukam nowych i świeżych nazwisk jak Adam Beyer, Yousef i Mark Broom.
Jaki jest najlepszy festiwal na którym kiedykolwiek byłeś?
Byłem na prawie każdym festiwalu na świecie. Imprezy jak Creamfields zawsze są świetne, ale dlatego, że są na tak dużą skalę, ludzie nie wiedzą, którzy DJ-e grają i co się dzieję, i zawsze jest problem z soundsystemem. Upewnimy się, nasz będzie idealny. Wypożyczamy nagłośnienie z Rzymu, o którym DJ-e jak Marco Carola i Loco Dice mówią, że jest niesamowite. Ale nie chcemy konkurować z wielkimi festiwalami, bo choć spodziewamy się czterech do pięciu tysięcy ludzi, nasz jest mały i dość undergroundowy w porównaniu do nich i chcemy przyciągnąć ludzi, którzy naprawdę interesują się ich muzyką.
Co jeszcze masz w zanadrzu w następnych kilku miesiącach?
Wydałem ostatnio „Manipulator”, a mój następny singiel będzie bardzo housowym – ale nie komercyjnym – remiksem „I Am What I Am” z 2001 roku; fajny, letni kawałek, do którego robię wideo. Nadchodzi również kontynuacja mojego albumu „2010”, zatytułowanego „2011”. Klubowo, mam showcase w Proud 2 w Londynie, dwudziestego dziewiątego kwietnia i będę grał w The Arches, w Glasgow, siódmego maja.
Jaki jest ostatni kawałek, którego słuchałeś?
Jeden z kawałków z konkursu. Nie łatwo jest wybrać zwycięzcę! Spośród wszystkich, sześćset może się nadawać do kosza, sto będzie w porządku, a dwadzieścia będzie dobrych. Potem muszę wybrać z nich najlepsze.
I wreszcie, kogo cenisz sobie jako wschodzącego artystę?
Alessio Mereu. Jego produkcje są niesamowite i nie zdziwię się, jeśli byłby finalistą w moim konkursie.
Źródło: beatportal.com