Pamiętacie hit “Clarity” Zedda? Po 9 latach Foxes opowiada o presji po zwycięstwie Grammy
Jak Foxes czuje się 9 lat po zdobyciu statuetki Grammy za wspólny numerem z Zeddem? Czy było warto?
Clarity – powrót do przeszłości
Dzisiaj na bazie ostatnich wypowiedzi wokalistki Louise ’Foxes’ Allen postaram się dokonać czegoś niemożliwego. Spróbuję pokazać wam, że zdobycie statuetki Grammy może przynieść tyle samo pozytywów jak i negatywów.
By tego dokonać musimy najpierw cofnąć się w czasie o dziewięć lat. Dokładnie wtedy wyszedł hit Clarity. Za produkcyjną stroną projektu odpowiadał Zedd, czyli znany nam dobrze niemiecki DJ. Swojego głosu natomiast w utworze użyczyła Foxes czyli mało popularna jak na tamte czasy wokalistka.
Kawałek stał się ogromnym hitem. Już teraz na platformie YouTube liczy ponad 300 milionów wyświetleń i wciąż króluje na wielu playlistach. Ogromny sukces utworu przyczynił się do zdobycia statuetki Grammy w 2014 roku w kategorii Best Dance Recording. Nie ma wątpliwości, że dla niemal każdego muzyka byłby to powód do niesamowitej dumy i euforii.
Zedd – Clarity ft. Foxes
W końcu w biznesie muzycznym Grammy pełni funkcję niemal identyczną jak Oscary w świecie filmowym. Wyróżnienie statuetką może powodować jednak spore niedowierzanie. Szczególnie jeśli stoi się u progu swojej kariery, tak jak było w przypadku Foxes. O całym wyróżnieniu piosenkarka mówi tak:
Wtedy było to coś na zasadzie: „och, poczekaj chwilę”. Dopiero co pisałam w sypialni, a tu nagle jestem w LA z Grammy! Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić!
Jednak w przypadku Foxes całość niosła ze sobą również negatywny wydźwięk. Piosenkarka czuła bowiem, że stawała się artystycznie kimś, kim zupełnie nie była. Wyróżnienie miało to ostatecznie przypieczętować. Teraz Louise wspomina to tak:
Nie wydaje mi się, żebym była artystą popowym […] Główna wytwórnia, z którą byłam, wsadziła mnie do pudełka… Starałam się być tym, czym nie byłam…
W dłuższej perspektywie czasu zdarzenie to niosło ze sobą dobre i złe konsekwencje. Z jednej strony Foxes zdobyła ogromną popularność i wydała dwa niezwykle udane albumy. Z drugiej strony jednak wyraźne było gatunkowym zaszufladkowaniem artystki, co po opublikowanym viralowym coverze utworu Happy Pharrella Williamsa przyczyniło się do jej przerwania w 2016 kariery.
Piosenkarka wspomina, że zadawała sobie w głowie wtedy wiele pytań:
Czy ja właściwie jestem szczęśliwa w ten sposób? Dla mnie bardziej chodzi o sztukę, którą tworzysz, niż o popularność.
I chociaż przerwa mogła uchodzić równie dobrze za zakończenie kariery, w 2020 roku Louise postanowiła spróbować swoich sił w branży raz jeszcze. Powrót rozpoczęła od Love Not Loving You, czyli żwawego, łączącego ze sobą indie rocka i disco kawałka. Następnie światło dzienne ujrzał szereg równie energicznych singli.
Obecnie oczekujemy na album The Kick, którego premiera zapowiedziana została na 11 lutego 2022 roku. Jej nowe oblicze niezwykle ciekawie koresponduje z krystalicznym wokalem w Clarity. Sama Foxes mówi, że w końcu czuje jak gdyby klątwa wisząca nad nią od zdobycia Grammy w końcu minęła:
Presja została zdjęta, a ja czuję, że teraz piszę piosenki, które naprawdę czują się prawdziwe […] Pochodzą one z miejsca, w którym pierwotnie byłam. Pozwoliło mi to również odejść w kierunku odkrywania różnych dźwięków i różnych sposobów pisania.
Słowa artystki potwierdzają lepsze niż kiedykolwiek reakcje fanów co z resztą pokazują zeszłoroczne dane Spotify Artist Wrapped. Na koniec postanowiłem dodać swoje własne przemyślenie.
Istnieją przysłowia jak „wyjątek potwierdzający regułę” czy „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, które możemy brać pod uwagę rozpatrując to, czy wyróżnienie Grammy ostatecznie odbiło się pozytywnie lub negatywnie na karierze Foxes.
Trzeba pamiętać jednak, że za tymi słowami niesie się prawdziwe życie i lata ukierunkowanej kariery. Może warto się teraz zastanowić, analizując karierę piosenkarki, czy nasze własne cele są właśnie tym, czego tak naprawdę chcemy.