News

’Out of the Blue’ w dziesięć lat po premierze

Dziesięć lat temu, dokładnie w 1999 roku na parkietach wszystkich trancowych imprez królowało „Out of the Blue”, prawdopodobnie największy hit w karierze Ferry’ego Corstena, a na pewno przebój numer 1 w dorobku projektu System F. Od niedawna wiadomo już, że na początku 2010 roku ukaże się singiel dedykowany temu wydarzeniu. Potwierdzona została lista zawartych interpretacji oraz opublikowano wydatne materiały poglądowe.



Czy gdyby nie „Out of the Blue”, Ferry Corsten nie byłby dziś jednym z najpopularniejszych didżejów świata? Takie postawienie sprawy słusznie można by nazwać spłyceniem formatu muzyka, który już wcześniej dał dowód temu, że jego kreatywnością i zdolnościami realizatorskimi z powodzeniem można obdarować dziesięciu kolejnych wykonawców EDM. Jednak bez wątpienia pozbawiona „Out of the Blue”, muzyka trance byłaby obecnie w innym miejscu. Prosty, epicki utwór trafił na wyjątkowo podatny grunt, stając się znakiem czasów. Dla jednych było to przerysowanie idei nurtu, wykonanie tak prostolinijne, że aż banalne. Ralf Hildenbeutel, odpowiedzialny za projekt Earth Nation czy wczesne nagrania Svena Vätha szef legendarnego Eye Q, miał powiedzieć nawet, że: Trance jest martwy. Ferry Corsten go zabił. Natomiast dla pozostałych „Out of the Blue” było po prostu stricte imprezowym numerem, pozbawionym mistycznych inklinacji. Może kiczowatym, ale na pewno skutecznym w swojej formie. Dziś dobrze wiadomo, która grupa była liczniejsza.




Przed oficjalnym wydaniem w holenderskim labelu Tsunami, który podpisał kontrakt z Corstenem tuż po usłyszeniu utworu, „Out of the Blue” zostało rozesłane do najważniejszych didżejów i wytwórni w Wielkiej Brytanii. Dystrybucją singla na Wyspach od początku zainteresowane było prowadzone przez Pete’a Tonga Essential Recordings i słynne Hooj Choons, które dowiedziało się o kawałku od Nicka Warrena. Promocyjne egzemplarze winylu pozbawione były wszelkich znaków, które mogłyby zdradzić ich pochodzenie, i zawierały wyłącznie tytuł utworu, numer telefonu kontaktowego oraz ręczny dopisek Something to blow your brains out (fot. nr 2). Pod tenże numer zgłosili się przedstawiciele Hooj Choons oraz Pete Tong we własnej osobie. To właśnie autor popularnej audycji Essential Mix wykazał więcej determinacji i – choć złożył ofertę nieco później, doprowadził do spotkania na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Tam też zawarto umowę.

Jedenaście lat po nagraniu „Out of the Blue” (utwór powstał bowiem pod koniec ’98) szykowane jest wydawnictwo przypominające o tym niebywałym sukcesie, który znaczył jednocześnie kolejny przełom w muzyce transowej. Tym samym trudno spojrzeć na „Out of the Blue 2010” jak na jeszcze jeden bezmyślny remake. Pomijając bowiem cały przytoczony kontekst, w reanimację utworu zaangażowane zostały najbardziej znane postaci sceny, na czele z Tiësto, który już od kilku tygodni sprawdza swój aranż podczas występów. Obecność Verwesta to zarazem ukłon w stronę dawnych lat, kiedy to wspólnie z Corstenem działali w projektach Gouryella czy Vimana. Do różnorodności dokładają Laidback Luke oraz tandem Showtek. Co więcej, remiksy przygotowali również producenci wcześniej niezwiązani z Flashover – Stoneface & Terminal oraz Giuseppe Ottaviani, jak i mniej znane postaci – Koen Groeneveld i Akira Kayosa (na bazie bootlegu z 2006 roku). A to podobno jeszcze nie koniec listy.

W tym wszystkim nie znajdziemy jednak autorskiego remiksu Ferry’ego Corstena, choć ten od wielu miesięcy gra wersję wzbogaconą o klasyczną partię przygotowaną dla japońskiego Avex Trax. Nawet jeśli ta się nie ukaże, to wiadomo już, że holenderski muzyk ukończył właśnie interpretację „Kaleidoscope” Tiësto.


Flashover Recordings na YouTube

źródło: materiały Flashover, discogs.com




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →