News

Ostatni zawodnik grupy A Ligi Mistrzów DJ-ów Tommy (+1 AM) dla Euphorii

Czwartym 'zawodnikiem’ w grupie A Ligi Mistrzów DJ-ów był w ostatnią środę DJ Tommy, aktualnie połowa kolektywu Breakbeat Propaganda. Wcześniej udzielił wywiadu Igorowi Warzosze i Piotrowi Niwaldowi w audycji Euphoria. Do studia przyszedł razem z kolegą z teamu Bartkiem aka 1 AM, oto jak ładnie opowiadali o połamanej muzyce.




Witajcie, przypomnijcie nam kawałek Waszej historii…


Tommy: Ja i Bartek stanowimy trzon czy też twarde jądro kolektywu Breakbeat Propaganda. W czasach „świetności” mieliśmy też w składzie inne osoby, łącznie pięć osób bywało naraz na scenie…


Takie live acty?


Tommy: Live acty też. Łączyliśmy elektroniczne maszynki z instrumentami – kiedyś nawez gitarą. U części publiki pojawiała się jednak konsternacja, więc odeszliśmy od tego. Były też inne isntrumenty – nie tylko saksofon, trąbki, ale też obój. Fajnie się to składało z liquidowymi drum and bassami.

1AM: To też się wpisywało w naszą propagandowo-edukacyjną misję. Było miło, gdy ktoś na co dzień bliski muzyce symfonicznej, podchwytywał dzięki temu nasze rytmy.


Jesteście fanami muzyki symfonicznej?


1AM: Bardzo szeroko pojmujemy fascynację muzyką.

Tommy: Nie jesteśmy koneserami, ale wybrane pozycje jak najbardziej. Bartek tu bardziej miał na myśli, że grający z nami muzycy byli studentami akademii muzycznych i załapywali nasze breakbeatowe brzmienia.


Jak widzicie efekty waszej edukacji muzycznej?


Tommy: Propagujemy połamane rytmy już od 2002 roku. Wtedy imprezy brejkowe czy drumowe to był kompletny underground, wielka rzadkość.

1 AM: Małe kluby, bardzo sporadyczne imprezy. Nam się udało to troszeczkę rozpropagować i z biegiem czasu zaprosić kilka wielkich nazwisk z zagranicy.


Jak dużo gracie brejków, a jak dużo drumów?


Tommy: Różnie, zależy od imprezy. Często zdarzały się takie sprofilowane na jeden gatunek. Wplataliśmy też dubstep, który łączy się dobrze z obydwoma gatunkami. Fajnie, że zadałeś to pytanie, bo od razu przypomniała mi się impreza, którą zagraliśmy w zeszłym roku w Szklarskiej Porębie na dużym festiwalu rowerowy, gdzie mogliśmy zagrać wszystko co chcieliśmy. Graliśmy całą noc – zaczęliśmy o 21 od reggae, potem ragga, dancehall, garage, breakbeat, dubstep, drum’n’bass, na koniec jeszcze raz dubstep.

1AM: A głowy szalały całą noc!


Zgodzicie się, że wszelkie rodzaje połamanej muzy dobrze się ze sobą zgrywają i ludzie przychodzący na takie imprezy otwarci są na wszelkie ciekawostki?


1AM: Jest np. duża grupa ludzi, którzy chcą tylko mocno i do przodu i jeśli gramy bardziej przekrojowo, to im się za bardzo nie podoba. Większości, faktycznie, to jednak odpowiada.

Tommy: I w drumach, i w brejkach, ta eklektyczność i tworzenie zlepków gatunkowych to jednak jedna z najfajniejszych rzeczy. Remiksy kawałków reggae, disco, house, pomieszane ze stricte gatunkowymi numerami – my to uwielbiamy, ale fakt – istnieje grono ortodoksów, którzy marudzą, jeśli nie pachnie siarką i nie kapie smoła z sufitu.


A wasza muzyka bywa zmysłowa, kobieca?


Tommy: Jak najbardziej! Liquidowy dnb jest bardzo zmysłowy, 2-stepy, garaże…Właśnie słuchając takich rzeczy zainteresowaliśmy się graniem, bardzo taką muzykę lubiliśmy, a nie była ona wtedy zbyt dostępna. Co prawda nie sprawdzają się u nas teraz imprezy tylko z takimi brzmieniami, ale my staramy się przemycać.


Połamana elektronika zawsze była lubiana przez rockową publiczność, kojarzy się ze skejtami na przykład…


Tommy: Trochę tak jest, po Pendulum widać, jak dobrze sprzedaje się połączenie rockowego ducha z drumowymi rytmami. Podobnie Chase & Status czy Roni Size z zespołem – kiedyś powiedział, że DJ nie jest w stanie być headlinerem dużego „mieszanego” festiwalu, ale gdy występuje live z zespołem, już tak…

1AM: Sporo wielkich producentów będzie szło tą drogą, dziś sprzedawanie empetrójek nie wystarcza…




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →