’Okropna’ Szwedzka Mafia?
Czy „Don’t You Worry Child” to dobry kawałek czy niedobry? Sympatyczny czy okropny? Na pewno wzbudza wiele kontrowersji i prowokuje do wielu dyskusji – kolejną osobą, która podłączyła się do tematu pod tytułem Szwedzka Mafia jest połowa duetu The Chemical Brothers.
Chemiczny Brat Ed stwierdził, że „Don’t You Worry Child” Swedish House Mafii to „bzdet” (ang. „drivel”). Co ciekawe – Szwedów zaczął bronić amerykański DJ i producent wyglądający jak brodata wersja Johna Lennona, niejaki Tommie Sunshine, który zapytał „skąd to się bierze, że tylu tanecznych artystów czepia się tych, którzy poszli w mainstream”?
Ed odpowiedział, że „to post-modernistyczne podejście do świata, że 'wszystko jest OK’, zabija interesującą muzykę taneczną. To zupełnie okropny, okropny kawałek, to wszystko”, dodał.
Kto się zgadza, a kto nie? Jedno jest pewne – „Don’t You Worry Child” to prawdopodobnie największy sukces muzyki tanecznej w historii, od kilkunastu tygodni znajduje się w TOP 20 najlepiej sprzedających się singli na świecie. Naszym zdaniem to całkiem przyzwoita popowa piosenka, którą śpiewają nawet dzieci, w dużym stopniu przypominająca stylistykę zespołu Coldplay. Inna sprawa, że niewiele ona ma wspólnego z „muzyką imprezową”, tanecznym undergroundem, czy tym, co panowie produkowali wcześniej, razem czy osobno. Czy więc występy SHM na festiwalach typu Tomorrowland to nieporozumienie?



