Recenzje

Nowy Gareth Emery kontra nowy Marco V

Obaj panowie znani nam od lat, a jednak gdyby zorganizować konkurs „czyja to melodia”, chyba nikt nie odgadłby, że to właśnie oni odpowiedzialni są za poniższe nagrania. Na pewno jednak każdy stwierdziłby, że oba posiadają wszelkie cechy, żeby stać się imprezowymi pewniakami.

Najnowsze dźwięki od Garetha Emery już narobiły szumu wśród trancowych fanów – to spory wyczyn zważywszy, że kawałek wychodzi dopiero za miesiąc. Ale pojawienie się „Tokyo” w sieci nie mogło przejść bez echa. Z co najmniej dwóch powodów – japońskiego wokalu i charakterystycznego brzmienia basu kojarzonego z dubstepem. Electro-dubstep-trance plus japoński akcent, tego jeszcze nie było.

Z kolei Marco swój najnowszy track stworzył z człowiekiem, który ma już na koncie wydanie w labelu wyżej opisywanego jegomościa (Garuda). To Damian William, wydający też u Hardwella, co można wysłyszeć w numerze „Essence”. Tu też znajdziecie bardzo charakterystyczny, nieco orientalny motyw w breakdownie, potem już mamy typową hardwellową kłodę parkietową. Marco V chyba na dłużej zatrzymał się przy takich klimatach, co Wy na to?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →