Nitrous Oxide o Kalifornii (+ nowy numer!)
Obiecywaliśmy, że namówimy Krzysztofa, by zdradził choć trochę na temat swojego ostatniego pobytu w Los Angeles, gdzie miał okazję zagrać imprezę. Oto krótki wywiad na ten temat i nie tylko.
Jak było w LA?
Była to moja druga podróż do Kalifornii w tym roku. Pierwszy raz byłem tam w kwietniu przez dwa dni i zagrałem w tym czasie dwie imprezy, na nic więcej nie miałem niestety czasu. Tym razem zostałem na trochę dłużej. Szczerze mówiąc czuje się tam jak w domu i całkiem prawdopodobne, że następnym razem zaszyję się tam na jeszcze dłużej.
Najciekawsza podróż jak dotąd czy były ciekawsze?
Można tak to nazwać. Spędziłem tydzień z moimi znajomymi i świetnie się przez ten czas bawiłem. Postanowiliśmy też usiąść w studiu i popracować nad naszym wspólnym projektem. Udało się jednak pobłąkać trochę po Mieście Aniołów. Zwiedziłem także kawałek wybrzeża, a nawet obejrzałem na żywo mistrzostwa USA w surfingu.
Jakieś różnice w klubach? W ludziach?
Kluby wiele się nie różnią, jednak ludzie… oj tak. Nastawieni są na dobrą zabawę, ale przede wszystkim są o wiele bardziej otwarci i życzliwi. Jeśli spojrzysz na kogoś i chwilę na niego popatrzysz, to podejdzie do ciebie i się przywita albo spyta co u ciebie słychać, podczas gdy u nas pewnie już byś oberwał.
Gdzie byś jeszcze chciał zagrać?
Marzy mi się Japonia, no i oczywiście Indie. Miałem już kilka propozycji zagrania tam, ale żadna z imprez nie doszła do skutku. Wiem, że wielu fanów tam na mnie czeka.
Kiedy nowe wydania?
Już 17 października wychodzi moja najnowsza EP w Anjunabeats. Pierwszy kawałek z tej epki – „iPeople” testuję już od kilku miesięcy i jestem bardzo zadowolony z reakcji publiki. Tydzień temu odbyła się radiowa premiera w audycji Trance Around The World. Czekam też na wydanie kilku remiksów m.in. dla Allure, Tritonal, Ferrin & Morris. Pracuję też nad kolejnym remiksem dla Above & Beyond. Niedawno zostałem również poproszony o napisanie muzyki do filmu. Jak widzisz jest tego sporo.