Nina Kraviz w wannie: krok za daleko?
Od jakiegoś czasu na różnych forach, portalach i na Youtubie trwa ożywiona dyskusja dotycząca Niny Kraviz i jej filmu „Between The Beats”, nakręconego wraz z ekipą Resident Advisor. Wszystko przez jeden epizod, dla wielu mocno kontrowersyjny.
Generalnie w tym filmie artystka opowiada o swojej karierze, plusach i minusach bycia didżejką i innych aspektach takiego trybu życia. Na początku widzimy ją na plaży, siedzącą w stroju kąpielowym i kąpiącą się w morzu – Nina jest oczywiście atrakcyjną kobietą i trudno nie zwrócić na to uwagi w takich okolicznościach, ale to jeszcze nie był dla (prawie) nikogo problem.
Jednak mniej więcej w połowie filmu opowiada o trudach nawiązywania związków damsko-męskich w „tym świecie” i mówi to siedząc w wannie. To już było dla wielu za dużo! I nie mamy tu na myśli samych fanów muzyki elektronicznej, którzy potraktowali to jako o jeden krok za daleko a autoprezentacji, w dodatku zupełnie niemuzyczny. Wypowiedział się też np. Maceo Plex, który rzucił coś o wykorzystywaniu seksualności i o tym, że to w tym przypadku „zastępuje godziny spędzone w studiu”. Gość stojący za Total Enormous Distinctive Dinosaurs postanowił nawet nakręcić krótką parodię „sceny w wannie”.
Maceo Plex posunął się w swojej wypowiedzi trochę dalej i dorzucił: „Szacun dla kobiet didżejek, które posuwają wszystko naprzód tylko i wyłącznie dzięki świetnym numerom i pracy w studiu” i wymienił kilka nazwisk: Cassy Britton, Steffi, Maya Jane Coles, Heidi, Magda, Margaret Dygas, Ellen Allien. Kraviz odpowiedziała błyskawicznie: „Gdybyś więcej czasu spędził w sklepach z płytami, pewnie nie przegapiłbyś tej nagiej okładki Cassy, którą wymieniasz jako pierwszą”. Oto ta okładka:
Do dyskusji wtrąciła się też śliczna (oj, przepraszam!) Scarlett Etienne, która stwierdziła, że „jesteśmy kobietami i mamy prawo wykorzystywać swoją zmysłowość. Panie Plex, Nina jest utalentowana, ale też piękna. Ma nosić na głowie torbę i zaszyć sobie wszystkie dziury?” (z drugiej strony Scarlett broni też przy okazji samą siebie, bo na koncie między innymi takie fotki jak ta poniżej).
I tak dalej. A Wy co myślicie o scenie z wanną? Przesadziła czy nie? Oraz – czy to nie był czasem jej błąd, bo od tej chwili będzie przez wielu ortodoksów traktowana mniej poważnie jako didżejka i producentka?

