Największa wokalistka świata atakuje parkiety
Muzyka taneczna potrzebuje dobrych wokali, to nie ulega wątpliwości. Zarówno w muzyce trance, jak i house ma się czasem wrażenie, że większość kawałków wyśpiewana jest przez te same głosy. Czekamy więc na nowe, intrygujące i ciekawe wokalistki, których głosy nie będą zwykłe, mdłe i pozbawione wyrazu. Do takich z całą pewnością należy Beth Ditto.
Niektórzy z Was już pewnie słyszeli to nazwisko – może nawet bawili się na Open’erze, gdy występowała razem ze swoim zespołem The Gossip. Reszcie pewnie obiła się chociaż o oczy, a jak wiadomo w jej przypadku nie można mówić o opcji zapomnienia tego, co się widziała. Możliwe, że to w tej chwili najbardziej wyróżniająca się wyglądem artystka na świecie (jak widać na fotach nie ma w związku z tym żadnych kompleksów).
Ale dość o wyglądzie – wygląda na to, że Beth Ditto to udany i perspektywiczny transfer z rocka do świata muzyki elektronicznej. Już wcześnie dawała do zrozumienia, że klubowe beaty nie są jej obce – śpiewała w kawału „Cruel Intentions” Simian Mobile Disco. Teraz panowie odwdzięczyli się wyprodukowaniem jej pierwszej solowej EP „De Construction”.
Simian Mobile Disco to wybitnie zdolni profesjonaliści, więc cztery premierowe numery Beth to taneczna elektronika bardzo wysokiej jakości. Dość spokojne, ale jednocześnie niepozbawione energii, doskonale wyprodukowane numery – świetne kompozycje, a jednocześnie kawałki, które mogą sprawdzić się na imprezach. Czekamy na cały album – Beth Ditto ma szansę stać się ważnym głosem w muzyce tanecznej, kto wie może niebawem będziemy wymieniać jej nazwisko jednym tchem razem z Roisin Murphy czy wokalistką The Knife, znaną też z 'What Else is There’ Royksopp.