News

’Najbardziej inspirują mnie psytrance i rock’ – Simon Patterson dla Euphorii (plus tracklista z komentarzami!)

Simon Patterson zaczynał od słuchania audycji Judge Julesa w BBC Radio 1, potem przesłuchiwał dla Sędziego płyty,a następnie postanowił sam tworzyć własne. W duecie jako Dogzilla zahaczał o klimaty rockowe, a jako Simon Patterson stawia na szybkie i energetyczne muzyczne „buldożery”. Już w sobotę zagra w Ekwadorze, a Wczoraj w Euphorii zaprezentowaliśmy Wam wywiad z tym panem. Oto jego zapis:




Grałeś już u nas nie raz, po raz kolejny wystąpisz w Polsce w sobotę, zacznijmy więc od wspomnień z ostatnich imprez w naszym kraju i zapowiedzi tego, co zdarzy się już za kilka dni.


– Imprezy w Polsce kojarzą mi się przede wszystkim z dobrze wyedukowaną muzycznie publicznością. Klubowicze u Was doskonale znają tę muzykę, zawsze miło jest grać dla ludzi, którzy znają kawałki, które stworzyłeś i styl, w jakim grasz. Zawsze więc fenomenalnie reagują, kocham grać w Polsce. W sobotę będzie dla mnie świetna okazja stestować kilka moich nowych produkcji i tracków innych artystów, które ostatnio najbardziej mi się podobają. Ostatni raz, gdy grałem w tym miejscu, było bosko – jedna z najlepszych moich imprez zeszłego roku. Nie mogę się więc doczekać.


Słuchając twojego nowego kawałka „Miss You” zastanawiałem się, czy polscy klubowicze będą mieli okazję poznać bardziej delikatne oblicze Simona Pattersona. To bardzo śliczna porcja muzyki…


– Tak, breakdown jest całkiem śliczny, ale… myślę, że gdybym miał w klubie zagrać „Miss You” w tej „pięknej wersji”, mogłoby to się komuś wydać nudne i mało energetyczne. Fortepian w breakdownie jest pełen emocji, słychać tu klimat muzyki filmowej. To chyba zbyt klimatyczny, laidbackowy kawałek, jak na imprezę. Mam więc zamiar skupić się na tym, z czego jestem najbardziej znany – z driving, psychodelic trance. Tak będę grał, mam nadzieję, że moje nowe numery przypadną ludziom do gustu.


Mówisz „psychodelic trance” – czyli wciąż jesteś miłośnikiem muzy typu Astrix?


– Tak, jestem ogromnym fanem Astrix, choć dawno nie słyszałem od nich niczego nowego. Za to zakochałem się ostatnio w gościu znanym jako Neelix. Robi niesamowitą muzykę, w takim samym tempie jak trance, ale z elementami techno i hard. To jednocześnie tłusta i minimalistyczna muzyka, ale na dobrym nagłośnieniu pompuje aż miło. Lubię wszystko, co psychodeliczne, dużo stąd czerpię inspiracji. W dzisiejszym świecie trance’u nikt mnie nie inspiruje, więc szukam ciekawych rzeczy w muzyce psytrance.


To ciekawe, bo spora grupa fanów trance’u lubi np. mocny electro-house, ale psytrance niekoniecznie…


– Tak, to prawda. Scena psytrancowa jest bardzo silna na świecie, ale na pewno nie w Anglii, i chyba nie w Polsce. To zawsze był underground. Nie gram wielu psytrancowych kawałków, bo na stricte trancowe imprezy są zbyt głębokie – trzeba je przemycać w odpowiednich momentach. Jestem jednak fanem ich techniki produkcji, kreatywności i sposobów, w jakich „zakręcają” swoje numery – to coś, co ja staram się robić w mojej muzyce.



Podobno inspirujesz się też muzyką rockową…


– Tak, zdecydowanie – w kontekście melodii, akordów, jak najbardziej. Kocham rocka! Gram na imprezach i tworzę muzykę taneczną, ale w aucie i w domu uwielbiam słuchać rocka. To moja wielka inspiracja.


Słuchając „Miss You” pomyślałem, że fortepian przypomina mi kawałki Coldplay…


– Uwielbiam Coldplay, to jeden z moich ulubionych zespołów. W tym numerze chciałem, żeby breakdown brzmiał bardzo filmowo – jak zakończenie jakiegoś filmu. Faktycznie przyznaję, że to piano przypomina kawałki Coldplay. W ogóle fortepian to mój ulubiony instrument. Jest taki naturalny – moim zdaniem nie ma lepszych dźwięków. Gdybym mógł, we wszystkich swoich kawałkach wrzuciłbym jakieś piano, ale wtedy byłoby nudno…


Zmieńmy temat – muszę cię zapytać o twoją przeszłość związaną z Judge Julesem – najpierw słuchałeś namiętnie jego audycji, a potem sam selekcjonowałeś do nich utwory!


– Tak, to było prawdziwe szaleństwo. Gdy miałem 15-16 lat, słuchałem Julesa każdego tygodnia, a 5-6 lat później wylądowałem u niego jako jego współpracownik! To było wspaniałe pracować dla niego, on jest prawdziwą legendą w Wielkiej Brytanii, zresztą nie tylko tutaj. Był jednym z tych, którzy rozpoczynali wielkie clubbingowe szaleństwo. Niesamowite doświadczenie, dowód na to, że marzenia czasem się spełniają.


Czekamy na nowe produkcje…


– Kolejna rzecz nazywa się „Tactic” i ukaże się za jakieś dwa, trzy miesiące…


Dwa, trzy miesiące? To dużo czasu.


– Tak, wiem, ale wolę wydać cztery masakryczne tracki w roku, niż czternaście przeciętnych. Moja strategia to więc spokojny kalendarz wydawnictw, żeby nie zasypać nimi rynku, no i żeby zawsze były wysokiej jakości.


______________________________________________________________________


A teraz niespodzianka dla wszystkich stałych słuchaczy Euphorii. Wróćmy na chwilę do wczorajszego wieczoru i prześledźmy tracklistę wraz z ciekawostkami dotyczącymi poszczególnych numerów. Każdy bowiem kawałek w tej audycji ma swoje uzasadnienie! : ) Jak się okazuje – jedna trzecia audycji to były produkcje polskie. Sprawdźcie sami:




Euphoria S02E12


1. Tim Baker – Rebirth Of The Saga


Polecamy prawie wszystkie kawałki z „Black Rock Desert” Carla Coxa, podwójnej kompilacji właśnie wydanej nakładem Global Underground. ciekawostka: Ta płyta to zapis występu Coxa na festiwalu Burning Man na pustyni Nevada w USA, chyba najbardziej oryginalnej imprezie na świecie.



2. Deas – Edit Came (Mikita Remix)


Polski label (Dirty Stuff Siasii), polski producent i polski remikser. Deasa wcześniej nie znaliśmy, ale Mikita – czy to sam, czy z Juergą – coraz częściej nas uwodzi. Tu mamy do czynienia z bardzo rytmicznym i jednocześnie klimatycznym numerem.



3. Przedpremiera: Dresden & Johnston – Keep Faith


Przedpremierowy numer nowego projektu połowy nieistniejącego duetu Gabriel & Dresden. Josh Gabriel przeniósł się do Amsterdamu, a Dresden znalazł sobie nowego współpracownika. Wokal dość kontrowersyjny, a konwencja zbliżona do muzyki G&D.


4. Simon Patterson – Miss You


Pierwsze w tym roku wydawnictwo naszego gościa w audycji, jak sam przyznaje fortepian w breakdownie zrobiony został nieco w stylu Coldplay – jest więc ślicznie i melancholijnie.


5. Super Flu – Shine


To groovy-housowy utwór z maja 2009, Super Flu to niemiecki duet Felix Thielemann & Mathias Schwarz. Przypomnieliśmy go w ramach konkursu Co Za Nuta?! Myśleliśmy, że będzie trudno, ale nie było. Co to dla Was!


6. Sweat Cheat – Thump!


Leszczyński producent i pierwsze wydawnictwo jego labelu Sick Slaughterhouse – electro miazga tylko dla ludzi o mocnych nerwach! Polecamy jego myspace, gdzie znajdziecie więcej takich muzycznych granatów.  


7. Pascal FEOS – The BEat Goes On


Tu dla odmiany weteran niemieckiej sceny techno i głęboki numer kończący jego nowy album „Terra Bomb” – polecamy cały krążek, warto poświęcić mu trochę czasu, bo zawiera sporo technicznej muzyki w starym znaczeniu tego słowa


8. Mortem – Whispers


Nasz człowiek w drum’n’bassowej TOP 20 Beatportu – kolejny udany track producenta z Zabrza, tym razem wydany we włoskim labelu (wcześniej Mortem m.in. wydawał w brytyjskim Vibez). Polecamy – tłusty bas, bardzo atmosferyczne pady, i kołyszący beat.


9. Pan-Pot – Contfronted (Adam Beyer & Jesper Dahlback Remix)


To nagranie przebudzi każdego – niemiecki minimalowy duet został tu przepuszczony przez sprzet i głowy dwóch techno Szwedów: Adama Beyera i Jespera Dahlbacka, ale wbrew przewidywaniom nie jest to czyste techno. Muzyczna ciekawostka – niektóre brzmienia rodem z electro, niektóre z progressive. Idealne na parkiety… i na zakończenie audycji.


Jeszcze raz dziękujemy wszystkim zgromadzonym przed radioodbiornikami i komputerami, do usłyszenia w kolejną środę po 21!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →