’Na sukces trzeba pracować 10 lat’ – Faithless w Euphorii
Przedstawiciele Faithless na Polskę nie mieli dużo opcji wywiadów dla dziennikarzy z naszego kraju. Musieli się zdecydować na zaledwie kilka propozycji. Podobno odmówili wywiadu 'Przekrojowi’ i 'Newsweekowi’ na rzecz DJ MAGA i FTB, co nas niezmiernie ucieszyło. W najnowszym Magu pojawi się więc duży wywiad z Maxi Jazzem, jego fragment mieliście okazję usłyszeć w ostatniej Euphorii. Oto jego zapis:
Rozmawiając z tobą mam wrażenie obcowania z legendą, ikoną. Stąd moje pierwsze pytanie – czy zdążyłeś już przywyknąć do takiego traktowania?
Nie. Na pewno już przestało mnie to zaskakiwać, ale nigdy się do tego nie przyzwyczaiłem. Nigdy, przenigdy w życiu nie myślałem o sobie jako osobie ponadprzeciętnej czy niezwykłej. Więc gdy ludzie w mojej obecności zaczynają być podekscytowani, ciągle jest to dla mnie pewnego rodzaju szokiem.
15 lat nie starczyło?
Nie, wciąż do tego nie przywykłem.
Czy ta wielka światowa kariera zmieniła cię jako człowieka?
Absolutnie. Przede wszystkim miałem możliwość podróżowania i nieustannego poznawania ludzi. To jak sądzę rzadki przywilej. To z całą pewnością mnie zmieniło, stałem się świadomy wielu rzeczy. To ukształtowało mój charakter bardziej, niż jeśli bym wciąż bywał jedynie w południowym Londynie. Pod tym względem więc jak najbardziej odpowiedź na twoje pytanie brzmi: tak. Ale z drugiej strony moje wartości nie uległy zmianie – tu wszystko jest tak, jak było przed rozpoczęciem kariery. Nawet jeśli teraz wyrażam siebie inaczej niż kiedyś. To niekoniecznie wynika z faktu, że jestem popularny, raczej z tego, że przybywa mi lat i zmienia się perspektywa.
Kiedy w takim razie te wartości się u ciebie ukształtowały?
Moja mama zawsze mi powtarzała: „Jeśli sam się nie zatrzymasz, nikt inny cię nie zatrzyma”. Wierzę w to, że jeśli nad czymś pracujesz, pracujesz i jeszcze raz pracujesz, w końcu osiągniesz swój cel. Trzeba męczyć temat i męczyć go i męczyć, minie sześć lat, minie siedem lat, osiem… Wtedy zaczynasz się zastanawiać, twoja wiara jest wystawiona na próbę. Tak to już z tym życiem, co zapewne wiesz z własnego doświadczenia. Nie wystarczy coś zrobić, trzeba to robić przez 10 lat. I poświęcić na to całą swoją energię. Dopiero wtedy zacznie się coś dziać. To nie jest łatwizna. Tak to już jest z tymi kwestiami. Nie ma bardziej prawdziwego powiedzenia niż „łatwo przyszło, łatwo poszło”. Coś solidnego możesz zbudować tylko wtedy, jeśli wcześniej będziesz długo na to pracował. Jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz pracować dużo ciężej, niż ci się zdaje.
Z tego wynika, że trzeba być niezwykle cierpliwym…
Tak jest. I przy okazji bardzo zdeterminowanym.
Tak, bycie cierpliwym popłaca we wszystkich dziedzinach życia…
Dokładnie tak. Osobiście nie jestem zbyt cierpliwy, ale za to bardzo zdeterminowany. Nadrabiam więc brak cierpliwości ogromną determinacją na zasadzie: „Mam gdzieś jak długo to potrwa, i tak to osiągnę. Zanim umrę, na pewno mi się to uda”. Jeśli uda cię osiągnąć taki stopień determinacji, pewnego rodzaju cierpliwość przychodzi razem z tym. Jeśli twoja determinacja nie będzie odpowiednio duża, łatwo będzie cię wytrącić z twojego kursu. Ale jeśli powiesz sam sobie – tego chcę, do tego dążę i koniec, i wytrwasz w swoim postanowieniu – dostaniesz to, co pragniesz.
Czy po tylu latach nadal masz taką determinację?
Tak. Przykładowo – nasz ostatni singel „Not Going Home” to teoretycznie zwykła piosenka o wyjściu do klubu i spędzaniu miło czasu, tak przynajmniej wydaje się na pierwszy rzut oka. Jednak przesłaniem tego tekstu jest właśnie determinacja. Mówimy tu o młodych ludziach, ale dotyczy to wszystkich, w każdym wieku. To, co cię spotyka na przestrzeni lat, w dużym stopniu zależy od twojej motywacji. Kwestia determinacji w starszym wieku jest równie ważna jak w przypadku młodzieży. W kawałku „Not Going Home” słyszysz następujące słowa: „To jeszcze nie koniec. Nie pójdę do domu, dopóki nie będę mógł ze sobą zabrać ciebie”. Tu nie chodzi o zwykłe proszenie kogoś o coś, a właśnie o zobrazowanie pewnej determinacji. To najbardziej potężna ludzka siła. Zdeterminowanemu człowiekowi lepiej nie wchodzić w drogę. Nasza piosenka pozornie więc traktuje o luźnych sprawach, ale w istocie chodzi tu o coś poważnego. Jeśli wychodzisz w piątkowy wieczór i nie jesteś zdeterminowany, by dobrze się bawić, to będzie gówniany wieczór. Ci, co myślą „Ale dziś będę się doskonale bawił, bez względu na wszystko”, bawią się najlepiej. Czyż nie mam racji?
Więcej w zbliżającym się nowym numerze DJ Magazine Polska.
P.S. Album 'The Dance’ jest już w całości do odsłuchania na oficjalnym myspace Faithless. W Polsce krążek ukaże się dzięki wydawnictu Isound. Premiera już w poniedziałek!