News

Na kryzys… szkoły dla didżejów (konkurs)

Ciągle słyszymy o kryzysie i sposobach na niego, ale o takim jeszcze nie było. Amerykanie odpowiadają na problemy ekonomiczne … uczęszczaniem na lekcje miksowania! New York Times w swoim artykule pisz o mocno zwiększającej się licznie osób aspirujących na DJ-ów, od czasu gdy Amerykę zaatakował kryzys. Okazuje się, że spora grupa zwolnionych z pracy poważnie myśli o zajęciu się w życiu czymś przyjemnym, czymś co lubią i okazuje się, że bycie DJ-em jest na liście wymarzonych zajęć bardzo wysoko. Dowodem na to jest fakt, że drastycznie wzrosła liczba chętnych do uczęszczania na profesjonalne kursy New York DJ School i Scratch DJ Academy (w pierwszym przypadku ta liczba wzrosła dwukrotnie).



Założyciel Scratch DJ Academy Rob Principe mówi: „Gdy życie staje się ciężkie, ludzie zaczynają sobie przypominać o rzeczach, które naprawdę ich interesują, zarówno w formie hobby, jak i źródła dochodu”. Swoją drogą duże znaczenie ma tu zapewne fakt, że Amerykanie (i nie tylko ono) myślą zapewne przy okazji, że bycie didżejem to najłatwiejszy kawałek chleba na świecie. Nie dość, że każdy głupi może się szybko tego nauczyć, to jeszcze przy odrobinie szczęścia można szybko odnieść sukces i kasować bajońskie sumy za godzinkę miksowania płyt…



Przy okazji mamy dla Was konkurs, w którym do wygrania są płyty z serii Trance World, miksowane przez uznanych didżejów.



Pytanie brzmi: Co jest najtrudniejszym elementem sztuki miksowania i jaką dalibyście radę komuś, kto właśnie zaczyna się uczyć?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →