Morillo i Skin
Trzeba przyznać, że Erick Morillo w ostatnich sezonach prezentuje dużą efektywność. Autorskich produkcji wydaje niewiele, ale każda z nich zyskuje większą popularność, aniżeli wszystkie nagrane w powiedzmy 5 poprzednich latach razem wzięte.
Prawdopodobnie do osiągnięcia tego celu był mu potrzebny Eddie Thoneick. Połączenie podejścia amerykańskiego i niemieckiego daje nam już trzeci rok z rzędu mieszankę parkietowości i radiowości, jakiej Erick nie doświadczał od lat. Starzy fani pewnie kręcą nosem, bo w nowych kawałkach słychać europejski feel, na pewno jest w tym więcej prostolinijności, chwytliwości czy jak kto woli – komercji.
Trudno jednak odmówić „Live Your Life” i „Stronger” solidnych kompozycji i wpadających w ucho motywów, w najnowszym numerze Erick zaskoczył z kolei artystką, którą zaprosił do współpracy. Skin to przecież wokalistka mocno drapieżnej rockowej formacji Skunk Anansie. W najnowszy track Morillo wpasowała się jednak całkiem sensownie. Sam wokal na pewno charakterystyczny i wyróżniający ten numer spośród innych, a co z resztą?

