Mocne polskie remiksy!
Jeszcze zanim skończy nam się 2011 rok, musimy zdążyć ucieszyć się z dwóch polskich remiksów, które ukazują się dokładnie teraz. Czy zdążą załapać się do rocznego podsumowania? Na pewno wpadną Wam w ucho i zostaną z Wami na dłużej.
Zacznijmy od czegoś mocniejszego. Na ostre rozruszania mamy dla Was polski remiks do nagrania, które już dobrze znacie, a które nazywa się „Tokyo”. Pixel Cheese to polski producent, który już dorobił się na fejsbuku prawie 5 tysięcy fanów. U nas czas na pierwsze z nim spotkanie, ale od razu konkretne. Sprawdźcie koniecznie nader wybuchowy remiks do „Tokyo”, który Emery gra pod koniec swoich setów, a niedługo po ten track może zacząć sięgać cała czołówka trancowo-electro-housowego grania.
Stylistycznie nic rewolucyjnego, ale z drugiej strony w Polsce jeszcze wciąż nie mamy legionu producentów, których nagrania byłyby grane na największych światowych imprezach. „Tokyo” w wersji Pixel Cheese ma ku temu wszelkie predyspozycje.
Drugi remiks to coś z zupełnie innej beczki. Dosłownie. Inne tempo, inny klimat, inna muzyka, choć również przy tym można się świetnie wybawić. Po prostu festiwalową arenę wymieniamy na kameralny klub z kołyszącymi groove’ami. Oryginalna wersja „Same Faces” wciąż w naszej Liście Polskich Przebojów, tymczasem musimy Wam zwrócić na sensacyjny remiks w wykonaniu Forgotten Circus, który właśnie ujrzał światło dzienne nakładem Ponton.
Jedno ma tylko ten remiks wspólnego z wyżej wymienonym – totalnie światowa, powalająca produkcja, jakich w naszym kraju ciągle bardzo mało.
Wśród niektórych fanów brzmienia slow motion house numer zyskuje miano najlepszej krajowej rzeczy w historii! Trzeba przyznać, że wszystko tu jest doskonałe – od samego pomysłu po każdy pojedynczy element produkcyjnej układanki. Aranżacja, klimat, wykorzystanie wokalu, instrumenty – można się zatopić w tym cudeńku, czego Wam szczerze życzymy. Aha, na koniec info – Forgotten Circus to duet Mikobene & Motyl. Gratulacje!
