News

Minister w UK ostrzega festiwalowiczów przed legalnymi narkotykami

Brytyjski rząd postanowił wydać oświadczenie, w którym ostrzega swoją młodzież przed niebezpieczeństwami związanymi z tak zwanymi „legalnymi narkotykami”. Angielskie władze zwróciły się do organizatorów letnich festiwali, aby zatroszczyli się o poinformowanie właścicieli biletów na ich imprezy o niebezpieczeństwach płynących z zażywania niezabronionych, acz działających często jak prawdziwe narkotyki środków chemicznych. Minister James Brokeshire powiedział: „Zdajemy sobie sprawę, że w czasie letnich festiwali rośnie pokusa do eksperymentowania z potencjalnie niebezpiecznymi „nowymi narkotykami” zwłaszcza, że są one legalne i często mają adnotację, że są „ziołowe”. Dlatego więc namawiamy policję i organizatorów do współpracy, by skutecznie przekazać młodzieży przestrogę, że owe substancje mogą być bardzo szkodliwe, a nawet zawierać w sobie nielegalne narkotyki”.



Organizatorzy festiwali zostali zobowiązani do przygotowania ostrzeżeń przed potencjalnie groźnymi legalnymi narkotykami, a minister zapowiedział ponadto, że planuje tymczasową delegalizację niektórych z nich, by można było przeprowadzić odpowiednie testy. Przypomnijmy – legalne narkotyki to specyfiki zawierające substancje odurzające, które „nie zdążyły jeszcze zostać zdelegalizowane”, sprzedawane w tzw. smartshopach i na ogromną skalę w Internecie. Niedawno  w Wielkiej Brytanii rząd zabronił rozpowszechniania i posiadania mefedronu, który jeszcze kilka miesięcy temu miał nawet swoją okładkę w Mixmagu jako „numer jeden wśród klubowych narkotyków”. W Polsce środek ten jest jeszcze legalny, ale już niedługo – od 10 czerwca ustawa delegalizująca czeka na podpis prezydenta.


U nas na razie nikt takiego oświadczenia nie wydał, może więc my zwrócimy się do Was z prośbą o wielką ostrożność w ewentualnym obcowaniu z dopalaczami, na których wciąż próżno doszukać się składu…

Jak to się dzieje, że groźne dla zdrowia substancje wciąż sprzedawane są pod przykrywką „produktów kolekcjonerskich” i nic nie można z tym zrobić? Jest jednak nadzieja na jakieś ruchy w tej kwestii, bo w ostatni piątek, na zakończenie roku szkolnego niemal wszystkie sklepy z dopalaczami były „w trosce o zaczynające wakacje dzieci” zamknięte z powodu kontroli skarbowej, a rzecznik rządu Graś nieśmiało zapowiedział skuteczną walkę z rozwijającym się w zastraszającym tempie handlem legalnymi narkotykami. Aż trudno uwierzyć, że w zeszłym roku w całej Polsce było 40 takich sklepów, a w tej chwili jest ich już … ponad 500! 


 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →