Między tech-trance’em a tech-house’em
Czytelników FTB nie trzeba przekonywać, że Chris de Seed to jeden z najszybciej rozwijających się talentów na polskiej scenie tech-trancowej. Jego rozwój idzie w parze ze skutecznością, coraz więcej numerów opatrzonych jest etykietami dobrych wytwórni. Na wszelki wypadek, gdybyście nie byli na bieżąco z jego tworczością, rozmowa przybliżająca ostatnie dokonania Krystiana.
Rok 2010 wypadł u ciebie bardzo ciekawie.
Tak, na pewno był to najlepszy rok w mojej karierze pseudo artysty ;D. Miałem okazję zagrać na paru dobrych imprezach w dobrym składzie w Polsce, jak i za granicą naszego kraju. Z występów w Polsce tego roku najlepiej wspominam łódzkie Juwenalia, gdzie wraz z Dave’em Schiemannem i Carlo Calabro pakowaliśmy ludziom tzw mukę, że aż chciało się grać i grać. Studenci i nie tylko tej nocy byli świetni i pomimo deszczu…
A poza krajem?
Z zagranicznych Ukraina wygrała cały rok 2010. Miałem przyjemność zagrać z moim ziomem Davidem Forbesem, z którym współpracowałem 3 razy przy tworzeniu naszych kawałków oraz coveru Madonny „Hollywood”, który został wydany w 2009 roku ;D Może ktoś to pamięta albo i nie:D Na wstępie zostaliśmy świetnie przywitani na granicy przez organizatorów, następnie udaliśmy się na super kolacyjkę do restauracji, która była na najwyższej kondygnacji klubu „Millenium” – tam właśnie mieliśmy grać (to podobno najlepszy klub w Kijowie). Później było czyste szaleństwo. Publika skandowała nasze ksywki, chłopaki z radia Kiss.fm odwalili świetny warm up. Po nich grał Tigran Oganezov. Pamiętam te trójwymiarowe okulary i specjalne wizualizacje stworzone na wielkim telebimie.
Trójwymiarowe wizualizacje?
Wszyscy uczestnicy imprezy mieli okulary 3d, gdzie za didżejką był wielki ekran kinowy. Zakładasz i czujesz poza muzą obraz 3d – no, prawie jak awatar leciałem ;D. O godzinie 12 zaczął grać Forbes – rozwalił publikę na łopaty, bałem się co zagrać, by nie być gorszym, więc poleciałem zupełnie inaczej niż zawsze. Dużo tech-house’u i parę moich nutek pozytywnie zaskoczyło organizatorów, jak i klubowiczów którzy tej nocy nie zawiedli!!! Po występie bawiliśmy się przy pepsi do samego rana rozmawiając o czym się dało. Mam nadzieję wrócić tam w tym roku, bo wstępne rozmowy już trwają…
Przypomnij co się działo w kwestii produkowania i wydawania muzyki.
Nie da się ukryć, że poza występami był to dla mnie bardzo dobry rok pod kątem wydawnictw oraz doświadczenia. Podpisanie kontraktu z wytwórnią Marcela Woodsa na początku 2010 roku, gdzie wydałem 5 singli, które cieszyły się supportem największych nazwisk jak: Tiesto, Armin van Buuren, Sander van Doorn i wielu innych… Utwory ze stajni Musical Madness jak i innych labeli gościły na wielu kompilacjach takich jak:
Musical Madness 2 [High Contrast]
Superstrings 6 (Trance Best Tunes) [High Contrast NuBreed]
Top 100 Trance [Armada]
Trance Sessions II [Discover]
High Energy Trance vol 3[Armada]
Trance Revelation vol 1 [High Contrast NuBreed]
The Best of Full Tilt 2009 [Full Tilt]
Discover Trance [Discover]
Dance Valley 2010 [One20Music]
Best of Trance 2010[Discover]
Techno Tilt vol 1 [Full Tilt]
Ibiza Tech House Summer 2010 [B.H.A International]
Skoro już jesteśmy przy wymienianiu, podziel się TOP 10 zeszłego roku:
OK, proszę bardzo:
1. Chris de Seed vs Ivan Dulava-DeDu
2. Artento Divini-Timezone
3. Koen Groeneveld-CVR(Original Club Mix)
4. Marcel Woods-Tomorrow (Chris de Seed 2in1 Edit)
5. Paul Thomas – La Bombo (Funkagenda Remix)
6. SHM – Miami 2 Ibiza (Sander van Doorn Remix)
7. Plastic Sound-DUFM
8. Tim Berg-Bromance (Avicii’s Arena Mix)
9. Umek & Beltek – We Are Not Done Yet (Alex Kenji Remix)
10.Red Carpet feat. Hardwell-Alright 2010
Na koniec powiedz jeszcze czy w 2011 roku będziesz wierny tech-trancowi?
Nie ;). Obecnie ukończyłem swój pierwszy housowy numer, do którego remiks przygotowuje Alan Made z wytwórni Laidback Luke’a. W planach mam odskocznie od typowo techniczno trancowych brzmień – uciekając w coś, co pozwoli pokazać moje drugie ja. Kawałek o nazwie „Things”, bo to on właśnie w 2011 ujrzy światło dzienne, jest zestawieniem tribalowo housowych bitów z domieszką pianina oraz lekkiego groove’u, który w połączeniu z motywem głównym nawet fajnie rozkręca;). Ale co tu dużo gadać – sami sprawdzicie, kiedy się pojawi.
Generalnie zostajesz u Woodsa?
– Tak, moim głównym nurtem pozostaje muzyczne szaleństwo, ale z pewnością brzmienie, które w najbliższych miesiącach ukaże się w labelu Marcela Woodsa będzie inne niż moja dotychczasowa dyskografia. Staram się stworzyć coś, co zawieje sandałem 😉 tzn coś, co będzie nietypowe. Może i będę rzadziej wydawał, ale z naciskiem na specyfikę brzmienia. Mam już troszkę dość tych oklepanych dźwięków, które słyszy się w co drugim kawałku, żeby było pięknie, słodko i chwytliwie. Zawsze starałem się, by każdy mój następny numer brzmiał inaczej, ale teraz postanowiłem spróbować być jeszcze bardziej unikatowym i do tego właśnie będę dążyć. Czy mi się to uda, czas pokaże.
P.S.
Nadchodzące wydawnictwa:
Luty 2011
Chris de Seed-Independence [Musical Madness]
Marzec 2011
Chris de Seed-Rimshot [Musical Madness]