News

Martin Buttrich: premiera albumu w sobotę w Mannheim

Jeśli dziś posłuchacie którejś z produkcji Martina Buttricha, ciężko wyobrazić go sobie jako chudego, nieśmiałego chłopca grającego na werblu w lokalnej orkiestrze marszowej w czasach gdy dorastał w Hannoverze. W tamtych dniach, kiedy lata osiemdziesiąte zmieniły się w dziewięćdziesiąte, Buttrich nie miał zamiaru zostać twórcą muzyki. „Moja matka była kolekcjonerką płyt i zawsze lubiłem muzykę, ale nigdy nie sądziłem, że zostanę muzykiem,” mówi Buttrich, który nadal mieszka i pracuje w Hannoverze.


„Potem, gdy odszedłem z domu mając siedemnaście lat, wprowadziłem się do kumpla, który miał syntezator Yamaha SY-88 i mały sampler Akai. Byłem ciekaw jak to działało, wypróbowałem je i zdałem sobie sprawę, że tworzenie dźwięków było czymś, co mogłem robić bez konieczności uczenia się jak.” Przewijając siedemnaście lat do przodu, Buttrich właśnie wydaje „Crash Test”. To album głębokich, techowych, dusznych kawałków housowych, który, bardziej niż koncepcją, jest kolekcją nowego materiału, nad którym pracował przez ostatnie osiemnaście miesięcy.



To w całości jego praca, wyprodukowana samodzielnie w studiu w Hanoverze, z wykorzystaniem tylko sprzętu i sampli, zaznaczając 2010 jako rok ponownego startu, tym razem na własnych prawach. W ostatnich latach wyszedł z cienia, w którym spędził przeszło dekadę, starannie dziergając hity dla innych ludzi – głównie Timo Maasa i Loco Dice’a.


Wśród jego wielkich sukcesów jest m.in. ciemny, obfity w basie remiks Timo Maasa dla utworu Azzido da Bass’a „Dooms Night”, który stał się oczywistą krzyżówką gatunków, gdy został wydany w późnych latach dziewięćdziesiątych. Związek produkcyjny Buttricha z Maasem – który trwał aż osiem lat – przepełniony był połyskującymi, błyszczącymi się hitami, oraz ważnym, wydanym w 2001, albumem „Loud”. Imię Buttricha nie widniało na frontowej okładce tego albumu… I tak właśnie było przez większość początku jego kariery.



„Nigdy w czasach, gdy zaczynałem, nie dawałem swojego imienia,” mówi. „Nawet moje pierwsze wydawnictwo „Wir Fliegen”, wypuszczone  w Adam & Eve Records w 1993, podpisane zostało jako X Rotation.” Jako zadeklarowany studyjny jajogłowy, Buttrich ostatnimi czasy gra dużo więcej, prezentując swój live zza konsolety w klubach całego świata. Na jego live składa się Ableton, samplery i testowanie w warunkach bojowych niektórych utworów pojawiającym się na nowym albumie.



„Większość ludzi myśli, ze gdy gram w klubie, jest to set DJ-ski, ale to nieprawda. Po prostu sądzę, że niemożliwym jest bycie DJ-em i producentem zarazem i robienie obu rzeczy dobrze. Granie wymaga oddania się sprawie i gdy kiedyś grałem w klubach, przygotowanie seta zajmowało mi trzy tygodnie. To co robię to live-show.” Album „Crash Test” ukazuje się w labelu należącym do Martina i Loco Dice’a Desolat, a oficjalna premierowa prezentacja będzie miała miejsce w sobotę podczas Time Warp w Mannheim.
Tekst: DJ MAG UK



 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →