Wywiad

’Ludzie będą lecieć’ – Re:Locate specjalnie dla czytelników FTB!


Kokosz: Cześć Paul! Polskim klubowiczom jesteś znany głównie jako Re:locate, ale produkowałeś I wydawałeś jako Octagen, a ostatnio zacząłeś też występować pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, czyli Pual Moelands. Mógłbyś opowiedzieć naszym czytelnikom skąd takie zróżnicowanie w aliasach i co one znaczą dla Ciebie?


Paul Moelands: Jak dotąd nie produkowałem pod swoim imieniem I nazwiskiem I raczej nie zamierzam. Powód jest prosty – nie stworzyłem jeszcze żadnej produkcji, która by w pełni współgrała z biciem mojego serca I z którą mógłbym się utożsamiać jako ja. Każdy z moich aliasów reprezentuje odmienny styl I tak dla przykładu Re:Locate na którym skupiałem się przez ostatnie lata wydaje produkcje z gatunków deep trance, progressive, a nawet techno. Octagen natomiast to nazwa projektu, poprzez który realizuję się we wszystkich trance-podobnych sferach – remixy, współprodukcje, a także własne – spełniające określone reguły produkcje. Oprócz nich tworzę także jako Palanya I Scratch Bandicoot. W przygotowaniu mam jeszcze kilka aliasów.


Kokosz: Opowiedz o swoich pierwszych krokach jako DJ. Jesteś bardzo młody, należysz do “nowej fail producentów” trance. W 1998 roku, kiedy miałeś 15 lat na szczytach list przebojów królowały produkcje Energy 52, Roberta Milesa, Three Drives, Cygnus, czy Paul Van Dyka. Kim byli twoi idole, którzy produkowali twoje ulubione przeboje?


Paul Moelands: Uwielbiam klasyki z tamtego czasu! Produkcje od Paul Van Dyka, Signum, czy Cygnus X były wówczas wspaniałe! Ale tak naprawdę największe wrażenie robiły wtedy na mnie produkcje Signum, Rank 1 I Tiesto.


Kokosz: Czy istnieją jakieś szczególnie dla Ciebie ważne produkcje, na punkcie których kompletnie zwariowałeś? Może któreś z nich sprawiły, że zachciałeś sam produkować I być DJ?


Paul Moelands: Przede wszystkim były to produkcje Rank 1, ale wczesny Tiesto I ówczesne produkcje z Black Hole.


Kokosz: A jak wówczas było z imprezami I eventami? Zanim stałeś się DJ I producentem na pewno bawiłeś się na klubowych (I nie tylko) eventach?


Paul Moelands: Byłem częstym uczestnikiem Sensation, Trance Energy, Innercity, Awakenings i przede wszystkim stałym bywalcem klubu Asta (to właśnie tam teraz najczęściej gra Armin, czy też organizujemy imprezy Intuition). Do tej pory uwielbiam się bawić zarówno w wielkich, hagarowych eventach, a także w klimatycznych, małych klubach. Najważniejszy jest klimat.


Kokosz: Kiedy więc zdecydowałeś się zostać DJ?


Paul Moelands: DJ, który gra w klubach, zdecydowałem się zostać dopiero pod koniec 2006 roku. Do tej pory grałem w domu, tworząc sety. W ten sposób grałem od bardzo dawna.


Kokosz: Na twojej stronie internetowej pisałeś, że grałeś na pianinie w młodości. W twoich starszych, a więc pierwszych, produkcjach dało się odczuć elementy pianina. W twoich ostatnich singlach coraz rzadziej używasz tego instrumentu. Dlaczego?


Paul Moelands: Cóż, trance się rozwija I ja chyba także. Tak mi się wydaje. Z biegiem czasu bardziej wolę rytmy i perkusje. Kocham energetyczne kawałki!



Kokosz: Kilka tygodni temu słyszeliśmy fenomenalny Samburu twojej produkcji, a także bonusowy track Showdown, który znalazł się na albumie Rogue. To zupełnie odmienne numeru od stylu, do którego przyzwyczajałeś swoich fanów przez ostatnie lata. Co cię skłoniło do produkcji takich numerów?


Paul Moelands: Zawsze kochałem techno I w końcu zdecydowałem się samemu wyprodukować numery z tego właśnie gatunku. Chciałem jednak, aby nie odbiegały od formuły trance I aby można je było wykorzystywać w setach trance. Najważniejsze, że są energetyczne!


Kokosz: Ostatnie dwa miesiące były dla ciebie bardzo intensywne! Wydałeś swój debiutancki album – Rogue. Dlaczego zdecydowałeś się na album, a nie kompilację?


Paul Moelands: Na pomysł wpadłem pod koniec 2005 roku. Pomyślałem, że wydanie swojego własnego albumu byłoby wydarzeniem! Zacząłem więc powoli produkować I powolutku Rogue nabrał obecnego kształtu. Jestem bardzo dumny z tego albumu.


Kokosz: W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wydałeś mnóstwo swoich produkcji i remixów. Wszystkie zaskakują I cieszą się wielkim powodzeniem. Zaatakowałeś między innymi współprodukcją z Jonasem Steurem – Nasty. Dlaczego zdecydowaliście się stworzyć właśnie taki numer?


Paul Moelands: Z prostego powodu! Miał łupać I doprowadzać ludzi do szaleństwa na parkiecie. Miał być po prostu NASTY (paskudny). Za każdym razem gdy leci w klubach jest bardzo mocnym I prowokującym uderzeniem.



Kokosz: Nasty jest zupełnie odmienny od Spirit, który stworzyłeś razem z Menno De Jong. Który z nich jest bliższy Twojemu sercu? Nasty, czy Spirit?


Paul Moelands: Oba! Kocham upliftingowy trance I kocham także łupiące techrance!


Kokosz: Kiedy tak patrzę na twoją karierę w ciągu ostatnich dwóch miesięcy to widzę analogię do Jonasa Steura. Ponad rok temu uderzył mocno hitem Silent Waves, a potem wypuszczał na rynek mnóstwo swoich produkcji I remixów. Czy zamierzasz powielić ten sposób osiągnięcia sukcesu?


Paul Moelands: Nie. Nie będę kopiować! Ale oczywiście Jonas jest moim przyjacielem i wielokrotnie inspirował mnie jako DJ, a także podpuszczał do produkowania jako przyjaciel. Na bieżąco wysyłamy sobie robocze wersje naszych numerów i doradzamy sobie co w nich należy jeszcze poprawić, aby były prawdziwymi przebojami.


Kokosz: Nie boisz się, że zatopisz rynek swoimi produkcjami wydając je w tak krótkich odstępach? Może lepiej byłoby odczekać?


Paul Moelands: Nie wydaje mi się. Jeśli spojrzysz na moje wydawanictwa zobaczysz, że są między nimi odpowiednie przerwy, a przede wszystkim klimat wydawanych numerów jest zupełnie inny. Poza tym własne produkcje trafiają do innej grupy odbiorców, a remixy do jeszcze innej.


Kokosz: Wszystkie twoje produkcje I remixy są wielkimi przebojami. Nie sądzisz, że nadeszła pora na remixowanie wielkich producentów I hitów? Menno De Jong zremixował niedawno Karen Overton. Jak wyglądają Twoje plany? Czego możemy się spodziewać?



Paul Moelands: Obecnie skupiam się na własnych produkcjach, ale uwielbiam też współtworzyć I remixować. Jak dotąd stworzyłem własne remixy Randy Katany, Blank & Jones, Talla 2XLC+MORPH, NU NRG, czy T4L. Ostatnio nawet zremixowałem Ferry Corstena. Gwarantuję, że publika na EnTrance zwariuje gdy go zagram!!!


Kokosz: A czy są jakieś szczególne numery, które naprawdę chciałbyś zremixować? Gdyby to było możliwe to co najbliższe twojemu sercu być przerobił?


Paul Moelands: To już się stało. Właśnie remix Ferry Corstena był jednym z takich marzeń. Następne w kolejce są wybrane produkcje Signum, Rank 1 i coś z wczesnego repertuaru Tiesto. To na pewno!


Kokosz: Opowiedz o Intuition Recordings. Jonas I Menno ruszyli ostro ze swoimi setami radiowymi. Ty natomiast grasz bardzo rzadko. Dlaczego?


Paul Moelands: Cóż, grywam sporadycznie, ale od początku istnienia radia. Tak samo jak Jonas. Często gram w w Guestmixach. Nie wiem dlaczego sądzisz, że gram rzadko, ale niebawem upewnisz się, że pojawiam się bardzo często w setach Intuition.


Kokosz: Jaką więc pełnisz rolę w Intuition?


Paul Moelands: Jestem rezydentem, który gra raz w miesiącu. Godzinę.


Kokosz: Porozmawiajmy o Polsce. Zdecydowałeś się wystąpić na EnTrance 2007. Będzie to twój debiut na tak wielkim evencie. Dlaczego zdecydowałeś się debiutować w Polsce na EnTrance, a nie w Holandii na jednym z eventów Intuition?


Paul Moelands: Po prostu dostałem zaproszenie z Polski I propozycja wydała mi się bardzo fajna. Zdecydowałem się zagrać. Kto wie co teraz będzie! Może zagrać na najbliższym evencie Intuiition.


Kokosz: Jestem pewny, że zarówno Menno, jak I Jonas opowiadali ci o klimacie panującym na polskich eventach, oraz o polskich klubowiczach. Co dla nas przygotowałeś?


Paul Moelands: Opowiadali I to bardzo dużo! A co do moich planów to chyba wiem jak stać się wydarzeniem nocy! Taki mam zamiar! Mam nadzieję, że będę mógł zagrać nieco dłużej niż pozostałe gwiazdy. Jestem pewny, że ludzie będą lecieć. Bądźcie przygotowani na lot!


Kokosz: Czego możemy się spodziewać? Seta w stylu Spirit, czy Nasty?


Paul Moelands: Właściwie to płynnego przejścia z klimatu Spirit na Nasty. Wkręcającą dawkę melodyjnego, upliftingowego trance przekształcającego się w mocne, energetyczne łupiące techrance. Mam pomysł na tego seta I będzie to wybuchowa mieszanka! Do zobaczenia na Entrance!





Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →