Label tygodnia: Hot Creations!
W tym przypadku można by użyć stwierdzenia: wytwórnia ostatnich 20 miesięcy. W maju 2010 Jamie Jones i Lee Foss postanowili połączyć siły i wspólnie wydawać muzykę. Dziś z perspektywy możemy powiedzieć, że osiągnęli jeden z najszybszych sukcesów w dziejach muzyki tanecznej.
Już pierwsze wydawnictwo Jamiego Jonesa „Ruckus” w czterech ślicznych odsłonach dobitnie wyjaśniło czym Hot Creations będzie się zajmować. Po pierwsze mocno oldschoolowe disco instrumentarium jak w wersji Discoid Dub, po drugie mocno zakręcone electryczne basy jak w „Say What?”.




To głównie tym drugim tropem pójdzie potem oficjalny „sound” wytwórni, co okaże się strzałem w dziesiątkę. W roku 2011 nie tylko wydali dwa największe hity undergroundowego house’u („Foward Motion” i „Your Everything”), które po prostu zmiotły każdy parkiet na swojej drodze, podbiły Ibizę, Berlin, Londyn i Amsterdam, ale też wprowadziły poteżną modę na takie brzmienia, która trwa w najlepsze do dziś.




Nie da się ukryć, że wszystko, czego jak dotąd dotyka Hot Creations, zamienia się w złoto. Ostatnie przykłady to niezwykle zmysłowy, klimatyczny „Something Special” Miguela Campbella i najnowsza produkcja sprzed dwóch tygodni w wykonaniu PBR Streetgang. Wszystkie sześć numerów z tego tekstu to ponadczasowe perełki, a w katalogu Hot Creations znajdziecie jeszcze dużo więcej dobrego. Przyjemności!



