Recenzje

Klimatyczny pojedynek dwóch duetów

Lubicie kawałki z historią? Pięknie się rozwijające, pełne pomysłów, a przy tym świetnie nadające się na imprezę? Tak, to raczej dość rzadkie połączenie, ale naszym zdaniem dwa poniższe numery odpowiadają tej definicji.



Najpierw Booka Shade i ich remiks dla Pan-Pota. Niemal modelowy przykład współczesnej muzyki progressive house, brzmienia znane z wytwórni (i setów) Johna Digweeda czy Sashy, ale też muza, po którą sięgają też didżeje techniczni. W końcu dzisiejsze progi często oparte są na na tech-housowych rytmach. Te w połączeniu z przestrzennymi klawiszami i wieloma innymi, przyjemnymi dla naszego ucha dźwiękami, które umiejętnie dorzucają dodatkowych wymiarów, tworzą często magiczną całość. Tak jest też i tutaj – Booka Shade w wersji bardzo klimatycznej, a przy tym tańczy się przy tym świetnie. Sprawdziliśmy na parkiecie!



Inny duet Layo & Bushwacka po wielu snujących się numerach tym razem atakują bardzo konkretnie. Chciałoby się powiedzieć – bardziej agresywnie. Mocny, podbity rytm, już od pierwszych sekund wprawia głowę w kołysanie i od razu chce się zrobić głośniej. Warto posłuchać uważnie całych 8 minut, bo poza kąsającym groove’em, dojdą jeszcze elementy… reggae i trance’u (w wersji progresywnej). Dlaczego reggae? Przez kontrowersyjny zapewne dla wielu wokal, który wyróżnia mocno ten kawałek od innych.


Naszym zdaniem Booka Shade – Layo & Bushwacka 9:10




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →