Judge Jules dla FTB : 'Gram numery, które mają w sobie magiczny pierwiastek’
Judge Jules to rozmówca idealny. Na każdy temat ma coś do powiedzenia, a zważywszy na swój staż na scenie, często odnosi się do przeszłości i chętnie o niej opowiada. Tym razem jednak skupiliśmy się na sprawach bieżących, zaczynając od kwestii polskiego Globala, gdzie już jutro wystąpi ten charyzmatyczny DJ, producent i radiowiec.
Już jutro zagrasz na polskim Global Gathering – czy przygotowujesz się przed graniem?
Przed takimi festiwalami jak właśnie Global, poświęcam sporo czasu na planowanie seta. Tu chodzi o zagranie tych wszystkich wyjątkowych kawałków, które mają w sobie magiczny pierwiastek. A także o odpowiednie dobranie numerów – tych, które są mi bliskie i jednocześnie są specjalnie przygotowane dla Was, z tymi, które brzmią bardziej znajomo dla mniej świadomych słuchaczy – w celu pozyskania tych z publiczności, którzy dopiero zaczynają przygodę z taneczną kulturą.
Zacząłeś w 1987, już dwa lata później wydawałeś pierwsze winyle. Trudno w to uwierzyć, ale większości twoich dzisiejszych fanów jeszcze nie było na świecie. Jak to robisz, że masz ciągle tyle energii?
Wiem, że to zabrzmi jak banał, ale generalnie nadal kocham to, co robię i wciąż przed każdym występem mam ciarki z podekscytowania. Wierzę, że kiedy moja miłość do muzyki się zmniejszy, klubowicze to zauważą. To jednakże nie ma prawa się zdarzyć, bo jestem z moją muzyką w tej chwili w fantastycznym miejscu i moja miłość do niej jest większa niż kiedykolwiek!
Już niedługo ruszasz do klubu Eden na Ibizie, zapraszając na swoje „Judgment Sundays”. Wiemy, że będą Eddie Halliwell i Micky Slim, co szykujesz za niespodzianki?
– Tak, już za parę tygodni Opening Party. W związku z tym, że ostatnio w Anglii zrobiło się cieplej, gotuję się już wewnątrz na myśl o Białej Wyspie. Jeżeli jeszcze nie byliście na Judgment Sundays, najlepszym słowem opisującym co tam się dzieje, jest słowo „szaleństwo”!!! Zajrzyjcie na stronę www.judgementsundays.co.uk – są tam zdjęcia i filmy, przekonacie się, że nie przesadzam z tym szaleństwem.
Zmieńmy temat – nadal jesteś wielkim kibicem Arsenalu? I czy przylecisz do Polski w sierpniu na mecz z Anglikami?
Wciąż jestem wielkim fanem Arsenalu, zawsze mam wykupiony karnet na cały sezon. Chciałbym wpaść do Polski, ale niestety mecz jest w samym środku sezonu na Ibizie. Będę musiał oglądać ten mecz w którymś ze sportowych barów w San Antonio, z paczką znajomych i paroma browarami.
Twoja kariera trwa już bardzo długo, czy jest coś, co chciałbyś jeszcze osiągnąć?
Moja piątkowa audycja w BBC Radio 1 to doskonała platforma dla nowej muzyki i coś, co traktuję bardzo poważnie, naprawdę tym żyję każdego piątku. Poza tym staram się wymyślać ciągle nowe projekty, choć teraz do końca sezonu na Białej Wyspie będę się martwił tylko o to, żeby Judgment Sundays wypaliły i były najlepsze jak do tej pory!
A jak wygląda sytuacja clubbingu w Anglii?
Myślę, że kultura klubowa na Wyspach trzyma się mocno, choć na pewno sporym szokiem dla londyńskich klubowiczów było zamknięcie klubu Matter… Generalnie jest coraz lepiej, poprawia się sytuacja ekonomiczna i ludzie znów więcej wychodzą z domów.
Na koniec powiedz o tajemniczej dla niektórych wokalistce, która śpiewa w wydanym kilka miesięcy temu kawałku stworzonym z Rogerem Shahem…
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą – Amanda to moja żona. To nie jest jej pierwszy raz – śpiewała w kawałkach „It’s My Turn” i „Can’t Keep Me Silent” wydanych jako Angelic. Kiedyś spotkałem się z Rogerem i stwierdziliśmy, że fajnie byłoby coś z nią zrobić. Cieszę się, że wyszło tak sympatycznie. Spędziliśmy długie godziny w studiu, ale opłaciło się! Polecam – utwór znajdziecie na Beatporcie.
Pytania: Next DJ