Jordan Suckley – godna konkurencja dla Halliwella?
Przylgnęła do niego opinia, że uwielbiają go Sander van Doorn i John O’Callaghan. Tak było do niedawna – teraz Jordan Suckley już pełną parą wjeżdża na trancowe salony. I to z kilku powodów.
Najbardziej spektakularne z nich to te, które szybko roznoszą po klubowym świecie. Każdy z wciąż wschodzących artystów chciałby być uznany jako „one to watch” (warty obserowania, typ na przyszłość) przez głośne media. W przypadku Jordana możemy już mówić co najmniej o dwóch takich wyróznieniach.
Najpierw był „one to watch” według Beatportu, teraz tym samym mianem został ochrzczony w brytyjskim miesięczniku Mixmag.
Co zwróciło uwagę szanownych redaktorów? Napisali tak: „Jak dużo czasu zajmuje ci zmiksowanie 5 kawałków? Jordanowi starczą 3 minuty. A to tylko wierzchołek góry lodowej możliwości 25-latka z Chester. Jego numery grają Tiesto i Gareth Emery, współpracuje z JOC-iem, a w trasy jeździ z Eddie Halliwellem”.
Ten ostatni powinien się zastanowić czy to dobry pomysł, bo Jordan ma szansę Eddiego wręcz wygryźć. Dotąd to Halliwell był jedynym didżejem trancowym (mniej niż kiedyś, ale jednak), który poza miksowaniem kawałków wyczyniał niestworzone technicznie historie. Czyżby u swego boku wychował godnego następcę?
Polecamy filmiki poniżej, na których Suckley bawi się muzyką, a przy okazji sprawdźcie jego najnowsze nagranie i przygotujcie się psychicznie na spotkanie z nim podczas Electrocity VI w Lubiążu!