Wywiad

Joop – wywiad FTB.pl

Bez chwili zawahania można powiedzieć, że Joop jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych holenderskich DJ-ów tech-trancowych. Poprzez kolejne wydawnictwa na łamach znanego i szanowanego labela High Contrast Recordings, jak i te nieco starsze, opublikowane w ID&T, konsekwentnie budował swój muzyczny wizerunek. Mimo iż część jego fanów to właśnie te kawałki, które pamiętają jeszcze czasy świetności winylu, „Sonsuz” i „The World” uważa za najbardziej udane w jego dorobku, to prawdopodobnie najlepiej znany jest z dwuletniego już hymnu Trance Energy – „The Future”, o które naturalnie nie mogliśmy nie zapytać.



Byłeś już w Polsce kilkukrotnie. Czy zauważyłeś, że polska scena muzyki trance ewoluuje i rozwija się w danym kierunku w trakcie twoich wizyt?
…I każdego razu świetnie spędziłem czas!
Scena muzyki klubowej w Polsce jest wystarczająco rozbudowana, by odbywały się tu regularnie wielkie imprezy i eventy, co zresztą wychodzi wam znakomicie! To zawsze przyjemność zjawić się tu ponownie. Zagram podczas Global Gathering 6 czerwca i naprawdę nie mogę się tego doczekać.


Rozwój: prowadzi do większych i lepiej zorganizowanych festiwali w Polsce.
Ewolucja: dotyczy wszystkich producentów oraz tego, których artystów zapraszacie na imprezy!


Co sądzisz o samej globalnej scenie trance – „dziś”? Czy bliżej jej do integracji, czy też podziału na lokalne środowiska, przez co wciąż aktualne byłoby mówienie o Dutch trance bądź UK trance?
Z przekonaniem twierdzę, że jest to na pewno jednolita scena światowa! Dowodzą tego wprost imprezy takie jak Trance Energy, gdzie gromadzą się ludzie z całego globu, by przeżyć niezapomniane chwile. Wezmę za przykład też moją imprezę „Invited by JOOP” w amsterdamskim klubie Panama. Chociaż lokal nie był jeszcze otwarty, przed wejściem zdążyła utworzyć się już spora kolejka. Nawet w Chinach czy Libanie, gdzie występowałem, zainteresowanie tą muzyką jest na tyle duże, by zrobić tam naprawdę wspaniałą imprezę. Uważam zatem, że już od pewnego czasu trance nie jest związany z muzyką dla lokalnych społeczności. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy brać udział w tworzeniu tego środowiska, ponieważ publika zawsze przednio się bawi i przychodzi bardzo pozytywnie nastawiona.
Jeśli mówisz o scenie holenderskiej czy brytyjskiej, to obecnie odnoszę to wyłącznie do charakterystyki twórczości tamtejszych producentów, a nie do samej widowni. W końcu wszyscy lubią imprezować!


Niezależnie od tego, czy jest to potrzebne scenie, czy też nie, praktycznie każdy gatunek muzyki klubowej ma swój, przynajmniej jeden, czołowy label – kreatora trendów. Czy uważasz, że High Contrast Recordings, z którym współpracujesz od kilku lat, może być właśnie postrzegane jako jedna z takich wytwórni? Jako trendsetter na scenie tech trance’u?
Owszem, uważam High Constrast za wytyczające standardy w muzyce, którą nagrywam, ale też prezentuję jako DJ. I to właśnie występując w tej roli podczas występów na całym świecie preferuję wiele wydawnictw z High Contrast. Jestem dumny, że jako producent mogę współtworzyć tę markę. Co więcej, nie jest to dla mnie tylko zwykła wytwórnia, ale przede wszystkim miejsce zrzeszające zdecydowaną większość didżejów i producentów, z którymi jestem zaprzyjaźniony. Wszyscy mamy jeden cel – tworzyć muzykę i przedstawiać ją ludziom! Nie zrozum mnie źle, jest wiele porządnych wydawnictw na rynku, lecz mimo to zawsze będę wspierał High Contrast, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja.


W 2007 roku twoje „The Future” było hymnem ówczesnej edycji Trance Energy. Co sądzisz o „L.E.D. There Be Light” Rank 1 w tej szczególnej roli? Czy zgadzasz się z zaprezentowanymi wcześniej zarzutami, że ten kawałek nie ma tego niezbędnego festiwalowego wykopu?
Zgubne pytanie, muszę uważać podczas udzielania odpowiedzi (śmiech). Poza tym, że uważam Rank 1 za jeden z najlepszych duetów muzyki elektronicznej na świecie, muszę przyznać, iż „L.E.D. There Be Light” jest diametralnie różne od „The Future”. ID&T corocznie potrzebuje nowego hymnu, tymczasem właśnie każdego roku zachodzą pewne zmiany w muzyce trance. Tegoroczny motyw przewodni wyszedł przed nie. Trance ewoluuje. W innym wypadku byłby niezmiernie nużący, dlatego uważam, że dokonany wybór był słuszny. Nie odbieram nikomu prawa do krytykowania tego utworu, jednakże jeśli ktoś był tamtej nocy podczas Trance Energy, to przekonał się, że ludzie kompletnie oszaleli na punkcie „L.E.D….”. Gdy tylko numer ten wybrzmiewał z głośników podczas prezentacji kolejnych artystów, publika bawiła się przy nim, jakby pokochała go od pierwszego momentu.


Minęły ponad dwa lata, odkąd ukazało się właśnie „The Future”, chyba twój największy przebój. Czy możesz powiedzieć, jak bardzo wpłynęło na rozwój twojej kariery?
Przede wszystkim była to dla mnie wielka niespodzianka. Nawet w najśmielszych snach nie marzyłem o tym, by kiedykolwiek któryś z moich kawałków został wybrany hymnem jakiejś imprezy, a już na pewno nie Trance Energy! Jednak stało się inaczej i niezaprzeczalnie nie pozostało to bez odzewu. Jestem DJ-em od ponad piętnastu lat, nieco krótszy staż mam jako producent, ale po „The Future” na pewno stałem się bardziej rozpoznawalny. Ci, którzy znali mnie już przedtem, poznali mnie jeszcze lepiej. Choć wcześniej odnosiłem międzynarodowe sukcesy z kolejnymi singlami, to po tym wydarzeniu wszystko nabrało większego rozpędu. Wybór utworu do promocji Trance Energy zatem na pewno wpływa pozytywnie na światowe uznanie.


Wydawanie trancowych albumów ostatnimi laty staje się coraz popularniejszym zajęciem. Wcześniej wydałeś już kompilację na łamach High Contrast. Czy zastanawiasz się zatem nad publikacją debiutanckiego krążka?
Bardzo chciałbym, ale nie stanie się to w najbliższej przyszłości. Fani znają mnie z tego, co tworzę i grywam na całym świecie, lecz zamierzam wydać album wtedy, gdy poczuję, że nadszedł na to właściwy moment. Uznam tak, jeśli rokrocznie będę odnosił sukcesy z kilkoma singlami i zagram na większości znanych imprez i festiwali na świecie. Po prostu – kiedy będę wiedział, że liczba osób, które lubią słuchać moich nagrań, jest sześciocyfrowa (śmiech). Wyobraź sobie, że poświęciłbyś swój cały czas wolny by pracować and albumem, a wybrany moment do jego wydania byłby niewłaściwy. Dla wielu osób twój mistrzowski krążek pozostałby niezauważony.


Przechodząc do wspomnianej kompilacji – „High Contrast Recordings Presents DJ Joop”, jak porównałbyś rolę wydawnictw tego typu obecnie, kiedy tak wiele setów publikowanych jest w Internecie, z tym, co było – powiedzmy – przed dziesięcioma laty?
Myślę, że miksy wydawane przez didżejów wciąż stoją na lepszej pozycji, ponieważ – przynajmniej ja – wolę mieć daną rzecz „fizycznie”. Z drugiej strony cyfrowy transfer plików to przyszłość, jednak problem leży w tym, że wciąż niemalże niemożliwe jest, by legalna dystrybucja przyćmiła tę bezprawną. Dlatego też zaczynam postrzegać to w ten sposób: jeżeli ktoś pobierze zapis mojego seta z pewnej imprezy, to działa to jako forma promocji. Wszystko rozprzestrzenia się na tyle szybko, że zaczynam otrzymywać e-maile z pytaniami o listę utworów z konkretnego występu. Jak widzisz, ma to także i swoje dobre strony. Natomiast jeśli chodzi o bezprawne ściąganie nowych nagrań, to na pewno jest to bardzo przykre. Szczególnie wtedy,  gdy specjalnie nie udostępniałem nikomu utworu przed premierą, a ten w mgnieniu oka jest wszędzie dostępny do nielegalnego pobrania w chwilę po publikacji. Nadal wierzę w sprzedaż fizycznych kopii wydawnictw pochodzących od popularnych artystów i sens walki z piractwem, wstępując na drogę prawną.


Ostatnia składanka High Contrast – „Sounds in High Contrast”, wyeksponowała kilku nowych, młodych producentów. Czy któregoś z nich cenisz wyjątkowo i wróżysz mu udaną karierę już niebawem?
Trudno powiedzieć, kto z nich będzie gwiazdą, dlatego wolałbym mówić o tym, którzy z artystów mogą wywołać zmiany w muzyce, przez co są zauważani przez fanów. Jeśli muzyk potrafi utrzymać formę i nadal wydawać przebojowe numery jeden po drugim, to wtedy powiem, że będzie następną gwiazdą wielkiego formatu. Na „Sounds…” pojawiły się między innymi dokonania Julesa i Jazpera. Myślę, że wykonali kawał dobrej roboty i udanie ze sobą współpracują. Właśnie z tego względu poprosiłem ich o zremiksowanie mojego nowego kawałka „Pradera”. Ich brzmienie wykracza poza standardy trance’u czy techno.



W ubiegłym roku wydałeś kilka EP-ek, jak „3008”, „Hold On” czy „Prominent” / „On Top of Things”. Czy z którejś z nich jesteś wyjątkowo zadowolony?
W zasadzie jestem usatysfakcjonowany każdą z nich, ale szczególnie „3008”. Spędziłem nad tym utworem trochę czasu i wszystko wyszło tak, jak planowałem. Kiedy gram go w trakcie imprez, sprawdza się za każdym razem! Wszystkie remiksy były zresztą niemniej udane. Chciałbym nagrać kolejny kawałek z Denise Riverą, ale musi być zupełnie inny niż ten, który wydaliśmy wcześniej – „Hold On”.


Właśnie – czy planujesz nowe single niebawem?
Dopiero co ukończyłem „Praderę”, która została wydana w High Contrast Recordings. W tej chwili kończę też prace nad kilkoma remiksami. Sprawdzajcie moją stronę www.dj-joop.nl lub www.myspace.com/djjoop po więcej informacji.


Didżeje często są pytani o ich ulubione nagrania z gatunku, z którym są kojarzeni. Czy, wychodząc trochę poza schemat, mógłbyś wymienić twoje ulubione nagrania nie związane z muzyką klubową?
Kocham Within Temptation i Metallikę. Te zespoły mogą naprawdę mnie ucieszyć, kiedy tylko ich słucham – od nastrojowych ballad po te mocniejsze kawałki! Tym, którzy nie znają Within Temptation, polecam:


Within Temptation – Forgivin
Within Temptation – Mother Earth


Dzięki za poświęcony czas!
Dzięki! Do zobaczenia gdziekolwiek – kiedykolwiek tego lata!


JOOP
www.dj-joop.nl
www.myspace.com/djjoop
www.y-catch.nl
www.facebook.com/pages/JOOP/46526398379  
www.facebook.com/pages/JOOP/46526398379#/profile.php?id=583681898&ref=name 
www.twitter.com/djjoop




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →