News

John Hetmond – premiera SISQ!


…::: S I S Q :::…
( Historia o tworzeniu rzeczy teoretycznie niemozliwej )


Sasha – to chyba jeden z pierwszych djow , ktory odstawil na bok gramofony a po nich odtwarzacze cd. Na rzecz czego? Czy jest cos jeszcze na czym moze grac dj? Otoz jest! Jego sterownik do komputera nazywa sie MAVEN. Na jego temat krazy wiele niestworzonych historii i legend mowiacych o tym , ze kosztowal 10 000 funtow a w srodku jest ultra nowoczesna technologia chroniona patentami i stworzona specjalnie dla Sashy. Zaciekawiony zaczalem szukac w internecie roznych materialow na temat mozliwej do wykorzystania w nim technologi. Trafilem na strone midibox.org opisujaca tworzenie sterownikow midi… i od tego sie zaczelo. Na poczatku pomysl stworzenia wlasnego sterownika midi na bazie zdjec sterownika Sashy byl dla mnie taka sama abstrakcja jak dla brytyjskich i francuskich inzynierow w 1956 roku projekt naddzwiekowego samolotu pasazerskiego Concorde.


Zrezygnowalem? Przeciwnie! Zaczalem od programu Ableton Live, za pomoca ktorego Sasha tworzy swoje sety. Po kilku dniach zorientowalem sie do czego moga teoretycznie sluzyc odpowiednie przyciski MAVENa i zaczalem robic pierwsze rysunki. Byl to czerwiec 2006 roku


W pazdzierniku tego samego roku, zdecydowany na odpowiednia ilosc przyciskow i potencjometrow zamowilem z niemiec plytki drukowane do wykonania obwodow elektronicznych, ktore stanowia podstawe calego sterownika. Po zmontowaniu ich przyszla kolej na zakup potencjometrow i przyciskow. Teoretycznie moze to sie wydawac calkiem latwym zadaniem – idziesz do sklepu a elektronika i kupujesz co tylko chcesz. Niestety to tylko wydawalo sie byc takie proste. 96 podswietlanych diodowo przyciskow po kilku dniach poszukiwan zostalo kupionych w internetowym sklepie w Polsce. Niestety wymyslilem sobie, ze moj sterownik bedzie mial 100mm i 45mm potencjometry. Takiej dlugosci i bardzo dobrej jakosci produkuje jedynie firma ALPS. Niestety w Polsce kupienie ich bylo niemozliwe dlatego po wielu dlugich nocach spedzonych z nosem w monitorze znalazlem je w internetowym sklepie… w USA. Nie pozostalo mi zatem nic innego jak zamowic paczke zza oceanu.Byla koncowka grudnia 2006 roku i zachwycony posiadaniem ukladu wykonawczego i potencjometrow sadzilem, ze teraz juz bedzie „z gorki“ i w ciagu kilku najblizszych tygodni skoncze to co zaczalem 6 miesiecy wczesniej. Niestety mocno sie mylilem. Kolejne kilka tygodni spedzilem przed komputerem z suwmiarka w reku projektujac w programie AutoCad cala obudowe i plytki drukowane, w ktore wmontowalbym wszystkie przyciski i potencjometry. Projektujac takie urzadzenie pierwszy raz w zyciu, bez niczyjej fachowej pomocy nie jest latwo. Czlowiek musi zdac sie na wyczucie w kwestiach – ile milimetrow szerokosci ma miec sciezka na plytce drukowanej czy jakiej grubosci ma byc obudowa. Na szczescie kilka razy trafilem na osoby zyczliwe, ktore udzielaly mi rad dotyczacych materialu z jakiego powinna byc wykonana obudowa by byla mozliwie trwala czy jak powinien poprawnie wygladac schemat zasilania wszystkich diod. Na przelomie stycznia i lutego wyslalem projekty do firm by miesiac mojej pracy zamienily w kolejne fragmenty „ukladanki“.





Po okolo 2 tygodniach odebralem w podwarszawskim zakladzie wycieta laserowo obudowe z 1,5 mm stali kwasoodpornej. Pierwszy raz ujrzalem jak bedzie wygladac moj sterownik! Niemal natychmiast chwycilem za papier scierny i…przez dwa dni szlifowalem powierzchnie obudowy by zaraz po tym pomalowac obudowe czarnym i bialym lakierem samochodowym w sprayu. Po drobnych perypetiach dostalem takze zamowione plytki drukowane. W pierwszych dniach kwietnia zaczalem skladac wszystko w calosc. Na poczatek czekalo mnie przylutowanie potencjometrow, przewodow i innych tego typu elementow do ponad 1500 miejsc(!). Trzeba to bylo zrobic starannie, z dbaloscia o szczegoly bo jakikolwiek blad w tej fazie tworzenia mogl pozniej zaowocowac wieloma dniami zmudnego szukania bledu.  Po wykonaniu wszystkich lutow bylem przekonany, ze jedyne co mi pozostalo to uruchomic uklad i podlaczyc go do komputera. Jak latwo sie domyslic po raz kolejny sie przeliczylem. Obydwa procesory/mikrokontrolery PIC18, ktore byly sercem calego ukladu nalezalo jeszcze odpowiednio zaprogramowac. Podchodzilem do tego jak do przyslowiowego jeza poniewaz programowanie bylo jednym z moich najgorszych wspomnien z uczelni. Ale jako ze caly ten projekt byl jednym wielkim wyzwaniem-niewiadoma i tak na prawde wciaz nie mialem pewnosci czy to wszystko da sie uruchomic tak , zeby odpowiednio przekazywalo sygnaly do komputera. Ryzykowalem od poczatku – sprzedalem gramofony by pozyskac pieniadze na rozpoczecie budowy tego sterownika. Trudno byloby sie poddac w takiej chwili. Po okolo 2-3 tygodniach z nosem w komputerze spiac po 3-4 godziny dziennie tak zmodyfikowalem oprogramowanie wzorcowe ze moj sterownik ozyl. Pozniej jeszcze troche minelo dni na drobnych poprawkach i probach ale w koncu osiagnalem pelen sukces.








Pozostalo mi tylko zakupic karte muzyczna na USB, wmontowac ja do srodka i … okazalo sie ze karta muzyczna w zakladanym ulozeniu niestety jest zaklocana przez mikrokontrolery i z glosnikow poza muzyka slychac ciagle bzyczenie. Po przelozeniu jej w inne miejsce zaklocenia ustaly. Na koniec cala obudowe poskrecalem i zamknalem. Ostatnie nakladki na potencjometry (z cudem graniczylo znalezienie odpowiedniego rozmiaru) zalozylem przed wczoraj – 27.08.2007

 Zaczynajac ponad rok temu ten projekt nie wiedzialem czy podolam wyzwaniu jakie sobie stawiam. Pelen wiary i nadzieji sadzilem , ze w ciagu 3 miesiecy jestem w stanie podolac temu przedsiewzieciu. Okazalo sie to wiele trudniejsze niz bym mogl przewidziec. Pojawiajace sie wciaz to nowe problemy , z ktorymi stykalem sie po raz pierwszy zmuszaly mnie do uzyskania wiedzy jakiej nie daja zadne, chocby najlepsze, studia techniczne. W dodatku czlowiek uswiadamia sobie przykra prawde, ze studia daja tak na prawde jedynie wiedze teoretyczna, bazujaca na schematach wyidealizowanych. Jednak nieustepliwosc, upor i determinacja sprawily ze pomimo wielu przeciwnosci osiagnalem cel, ktory wydawal sie dla wielu osob nierealny.


 Okolo 3 miesiace temu wspomnialem znajomemu djowi Angelo Mike’owi o checi improwizacji w duecie na jakiejs nieduzej imprezie za pomoca dwoch zsynchronizowanych programow Ableton Live. W zamysle wygladalo by to tak, ze 2 djow tworzy muzyke jednoczesnie – kazdy ma swoj komputer i sterownik midi, za pomoca ktorego steruje programem. Komputery zsynchronizowane sa jedynie pod wzgledem tempa (tzw. midi clock). Nie spodziewalem sie jednak, ze Angelo Mike zaproponuje mi zrealizowanie tego pomyslu na polskiej edycji jednej z najbardziej prestizowych imprez na swiecie – SENSATION White. 6 pazdziernika w Hali Ludowej we Wroclawiu odbedzie sie premiera SISQ przed 10 000(!!!) osob. Tego typu technologia nie goscila jeszcze na zadnej imprezie SENSATION White na swiecie ale … ktos w koncu musi byc pierwszy!




 


Historie ta dedykuje wszystkim tym, ktorzy nie boja sie powiedziec glosno „nie“ gdy inni mowia „tak“ i maja odwage podazac swoja wlasna droga – droga marzen, sa gotowi dazyc do celow teoretycznie nierealnych i osiagac szczyty, ktorych nikt przed nimi nie odkryl.


 


 


Dziekuje wielu osobom za duchowe wsparcie w trakcie budowy. Bez Was moze bym tego cuda nie ukonczyl! =]


Krzysiek Piekacz / John Hetmond /
29.08.2007


 


Wiecej zdjec, lepszej jakosci zainteresowani znajda na stronie www.johnhetmond.com/sisq/SISQ.htm




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →