Johan Gielen: Urodziłem się z muzyką i z muzyką umrę (WYWIAD!)
Już jutro w Toruniu polecimy wysoko i to wiele, wiele razy! Na pewno takie rzeczy dziać się będą podczas seta niezawodnego Johana Gielene, którego sety z Trance Energy oglądaliśmy z wypiekami na twarzy i gęsią skórką na rękach jeszcze zanim u nas zaczął się boom na eventy halowe i festiwale. Polecamy wywiad przeprowadzony tuż przed jego występem na Tranceformations 2019!
Cześć, Johan! Bardzo cieszymy się z Twojej obecności na tegorocznej edycji Tranceformations. Jako muzyk występujesz już od ponad 30 lat. Jakie techniczne zmiany są według Ciebie pozytywne, a za jakimi aspektami z przeszłości obecnie tęsknisz?
– Ja również się cieszę i czekam na mój występ na Tranceformations! W porównaniu z przeszłością, dziś produkuje i podróżuje się znacznie łatwiej. Nie męczymy się już z ciężkimi torbami pełnymi winyli, gdy idziemy grać na imprezach, teraz wystarczą tobie tylko dwie pamięci z wejściami USB w Twojej kieszeni. Produkowanie także jest prostsze, często pracuje w ‘prawdziwym’ studio, jednak mamy teraz możliwość współpracowania na odległość przez Skype’a.Atmosfera, której doświadczasz w studio znacznie odbiega od produkowania utworów na komputerze stacjonarnym lub laptopie. Jednak dźwięki, które młoda generacja twórców produkuje w swoich sypialniach, wcale nie są złe. Doświadczyłem już tego, że brzmienia stworzone przeze mnie w starodawnym studio, nie były przechwytywane przez program na komputerze stacjonarnym. Dlatego obecnie nie tęsknię za niczym z przeszłości.
Jesteś twórcą wielu niezapomnianych trance’owych utworów (m.in. “Twisted”, “The Beauty Of Silence” czy “Sosei”), melodii nuconych czy wręcz krzyczanych przez fanów do dziś.
– O tak, do dziś pamiętam prace nad tymi utworami, pozostawiły one po sobie legendarne, wciąż bardzo rozpoznawalne melodie. Współpraca w studio między mną a Svenem Maesem była (i nadal jest ;)) bardzo dobra, uzupełniamy się nawzajem, tworząc dobre pomysły i często potężne linie melodyczne.
Jak czujesz się z faktem, że Twoja muzyka i działalność stała się inspiracją dla innych producentów i DJ-ów do rozpoczęcia ich karier?
– To dla mnie zaszczyt! Wielu DJ-ów mojej generacji ukształtowało obecny wygląd sceny. Zajmuję się produkcją od wczesnych lat 90-tych i kiedy słyszę obecne utwory, czuję w nich ślady dawnych nagrań.
A kto był tego typu inspiracją dla Ciebie? Czy przypominasz sobie konkretnych twórców, utwory lub albumy z początków Twojej kariery?
-Zawsze byłem wielkim fanem Faithless, Underworld i Chemical Brothers, miałem przyjemność spotkać ich kilka razy. Jednak przedtem, kiedy byłem naprawdę młody, bardzo popularne były brzmienia disco i new beat, doświadczyłem wszystkich stylów. Moim pierwszym wspomnieniem jest cotygodniowa holenderska audycja radiowa The Soul Show, zaraziłem się dzięki niej muzyką jako mały dzieciak.
Obecność duetu Svenson & Gielen na Tomorrowland w 2017 roku dała nam spore nadzieje na powrót Waszego projektu. Czy mógłbyś powiedzieć kilka słów o charakterze Svena, Twojego partnera z tego duetu oraz zdradzić nam, czy możemy liczyć na nowe produkcje z Waszej strony?
– Sven Maes to wspaniała osoba, przeżyliśmy razem naprawdę wiele sytuacji i rozumiemy się bez słów. Co do powrotu… robimy to powoli… Nie mogę na razie powiedzieć zbyt dużo na ten temat, czeka na Was wiele dobrego ????
Co lubisz robić w czasie wolnym od produkcji i grania muzyki?
– Uwielbiam gotować i odwiedzać piękne miejsca, aby czerpać z nich inspiracje. Potrafię też cieszyć się z małych rzeczy: dobrego filmu na Netflixie czy spaceru z moim psem.
Czy artysta z takim dorobkiem jak Ty nadal może mieć jakieś marzenia związane ze swoją karierą?
– Jak najbardziej, nigdy nie można przestać marzyć! Urodziłem się z muzyką i z muzyką umrę. Właśnie rozpocząłem mój nowy koncept “Trance Classics Worldtour“, który już stał się naprawdę popularny. Miałem już zaszczyt gościć z nim na scenach Tomorrowlandu, Electronic Family oraz Street Parade w Zurychu, gdzie słuchało mnie 1,1 miliona uczestników tego wydarzenia. Już wkrótce ruszymy z tournee po klubach z tą inicjatywą, w tym roku, podamy znacznie więcej szczegółów!
Co dla Ciebie jest źródłem euforii?
– Kiedy jestem na scenie i widzę, że ludzie wciąż cieszą się moimi występami, to źródło naprawdę pięknych uczuć. Koniec końców, to jest to, co kocham lubić – sprawiać, aby wieczory moich słuchaczy były wspaniałe!
Twoje ostatnie wydania dla Coldharbour Recordings czy High Contrast Recordings podobają się polskim słuchaczom. Czy możesz nam zdradzić, jak będzie wyglądał ten rok dla Ciebie pod względem muzyki?
– W tym okresie roku czeka na Was kilka moich nowych wydań, jestem ciekaw, jak ludzie na nie zareagują ????
Jeśli ktoś mówi Polska, myślisz…
– Pisownia oryginalna!): Wspaniały kraj z przyjaznymi i gościnnymi ludźmi! Mam za sobą przeszłość w Polsce, spotkałem tutaj wiele wspaniałych osób i dałem w tym kraju fantastyczne występy! Wasza publiczność zawsze mnie zaskakuje!
Czy możesz wskazać utwór / artystę / album, które najmocniej Cię urzekły w ciągu ostatnich miesięcy?
– Zdecydowanie “The Air I Breathe” Richarda Duranda. Kiedy usłyszałem promo po raz pierwszy, od razu wiedziałem, że to nagranie będzie hitem! Uczucia, jakie dał mi jego numer, są wyjątkowe! Ciarki na całym ciele!
Czego możemy życzyć Tobie na (co najmniej) kolejne 30 lat za deckami? ????
Mam nadzieję, że pozostanę zdrowy, co jest dla mnie najważniejszą sprawą. Jak długo będę cieszył się moimi występami, tak długo będę czuł, że idę przed siebie!
Wywiad przeprowadził Piotr “Z Dobrej Woli” Dobrowolski.
UWAGA, WLOTKI NA WLOTKI.PL jeszcze tylko dziś do północy!