Wywiad

Jennifer Rene & Jose Amnesia – wywiad dla FTB.pl – KONKURS

Wszyscy odliczamy już dni do 20 lipca, kiedy to w Kołobrzegu rozpocznie się największe święto muzyki klubowej w Polsce czyli Sunrise Festival. Jennifer Rene, wschodząca gwiazda elektronicznej muzyki dance oraz Jose Amnesia, uznany w świecie klubowym dj oraz producent, z okazji swojej wizyty w Polsce i występu w Kołobrzegu  udzielili parę dni temu obszernego wywiadu specjalnie dla wortalu FTB.pl. Przeczytajcie o czym rozmawialiśmy. Dla wytrwałych, na końcu wywiadu zamieszczamy konkurs, w którym wygrać możecie winyl „Louder” z podpisami artystów 🙂



Monika: Jennifer, Twoja kariera muzyczna nabrała ostatnio dużego rozpędu. Wiem, że już jako mała dziewczynka lubiłaś śpiewać. Opowiedz nam o swojej pasji. Dlaczego najbliższa jest Ci muzyka elektroniczna?


Jennifer: Muzyka i śpiew stanowiły ogromną część mojego życia od kiedy sięgnę pamięcią. Dorastałam w środowisku, w którym zewsząd otaczała mnie muzyka, a mój tato wciąż zachęcał mnie do śpiewania. Moim ukochanym gatunkiem muzycznym jest muzyka dance, a to dlatego, że w niej niekoniecznie potrzebujesz słów, aby wyrazić swoje emocje. Nawet zwykła zmiana akordu może łapać Cię za serce czy powalić na kolana. Muzyka ta jest moją ogromną pasją i wydobywa ze mnie wszystko co najlepsze. Nie wspominając o tym, że powoduje iż chcę tańczyć, tańczyć, tańczyć aż do wschodu słońca.



Monika: Jak to się stało, że swój pierwszy przebój „Louder” nagrałaś właśnie z Jose Amnesią?


Jennifer: Kupiłam komputer i jeszcze tej samej nocy usiadłam i nagrałam kilka linijek, które zaczynały się od słów: „Can you feel it…It is calling in the air…”, które następnie wysłałam swojemu przyjacielowi Arturo Bonettiemu. Nie miałam pojęcia, że on przesłał to dalej do Jose i rano obudził mnie wiadomością: „Jennifer, nagraj więcej wokalu do tego fragmentu”. „Louder” powstało w sumie w ciągu jednego dnia.


Monika: Jose, pracujesz na rynku muzycznym ponad 10 lat, jesteś autorem wielu znanych utworów.  Warto wspomnieć o takich hitach jak: „Last Sunset in Ibiza”, „The Eternal”, „My memory” stworzony wspólnie z Dino Lennym, „Your Loving Arms” z Karen Overton czy „Outsiders” z Kirsty Kawkshaw. Opowiedz nam jak rozpoczęła sie Twoja przygoda z muzyką.


Jose: Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy muzyka trance zaczęła sie jawić jako wielki hymn dla mas. Zakochałem się w tym gatunku do tego stopnia, że powiesiłem moją gitarę na ścianę i pobiegłem kupić mój pierwszy sprzęt. Po kilku latach treningu i stworzeniu paru remiksów dla Dino, zrobiłem „Last Sunset in Ibiza”, który spotkał się z dużym wsparciem ze strony takich sław jak Judge Jules czy Paul van Dyk. I tak właśnie narodził się Jose Amnesia.



Monika: Co pomyślałeś, kiedy uslyszałeś po raz pierwszy sample nagrany przez Jennifer, kiedy usłyszałeś jej glos?


Jose: To było „Louder”. Pierwsza moja myśl była taka: „To jest wielkie, uwielbiam to!” Byłem tak bardzo podekscytowany, że najpierw zrobiłem ścieżkę dźwiękową, zamiast zadzwonić do Jennifer i powiedzieć: „Cześć, tu Jose Amnesia, bardzo miło mi Ciebie poznać”. Śmieszne jest to, że Jen nie wiedziała, że nasz wspólny znajomy przesłał mi jej demo, tak więc zamiast dobrego podkładu, dostała z powrotem prawie gotowy utwór.


Monika: Czy macie wykształcenie muzyczne? Uważacie, że ktoś kto go nie posiada ma trudniejszą drogę do osiągniecia sukcesu?


Jose: Muzyczne wykształcenie może byc plusem, ale na pewno nie darem jakim jest talent. Bez prawdziwego talentu oraz ogromnej pasji nie ma mowy o zrobieniu czegoś wielkiego. Mam na myśli to, że nie musisz znać nut, ale wystarczy, że położysz ręce na klawiaturze keyborda i zaczniesz przyciskać klawisze w jakimś niezapomnianym układzie. Oczywiście edukacja muzyczna plus talent to więcej niż dobrze.


Jennifer: Nie mam jakiejś mądrej teorii na ten temat. Jednakże gram na keybordzie, wtedy kiedy piszę tekst, aby czerpać pomysły. Nawet gdyby moje życie miało zależeć od tego, nie byłabym w stanie powiedzieć wam jakich akordów wtedy używam. Wykształcenie muzyczne może oczywiście przynosić korzyści, ale granie ze słuchu jest wg mnie czymś specjalnym. Kiedy wiesz jak coś powinno brzmieć i otrzymałeś możliwość bycia kreatywnym, mimo to możesz nie być zdolnym do tego, aby się rozwijać, ponieważ już znasz zasady rządzące muzyką oraz położenie nut na pięciolinii. Kiedy grasz ze słuchu, keybord jest dla Ciebie jak czyste płótno, na którym możesz malować bez żadnych ograniczeń. To samo dotyczy śpiewania.  Ale to tylko moja opinia.


Monika: Jennifer, wiem, że oprócz tego że śpiewasz, komponujesz piosenki, piszesz teksty, chcesz się również zająć produkcją i dj’ingiem. Czy miałaś już okazję wystąpić przed publicznością jako dj?


Jennifer: Wiesz… trochę mnie już znudziło granie w domu dla psa, haha. Grałam już w paru miejscach i jestem teraz na etapie zgłębiania wiedzy. Miałam możliwość zagrania z Jose, kiedy byliśmy w Meksyku, notabene Jose  posiada świetne video, na którym gramy razem. Jednakże wciąż się uczę i dla mnie to dopiero początek. Lubię grać mocno, co może się wydać dziwne biorąc pod uwagę piosenki jakie śpiewam. I to prawda, że sama piszę słowa oraz muzykę do swoich utworów. A następną wielką rzeczą jest produkcja i tym właśnie chcę się zająć. Mam naprawdę wiele nowych pomysłów w głowie.


Monika: A jak to jest z Tobą, Jose? Lepiej sie czujesz jako twórca, producent, czy wolisz występować jako dj?


Jose: Kiedyś poświęcałem cały swój czas na produkcję, ale teraz nadszedł czas aby spotkać wszystkich tych ludzi, którzy wspierali mnie i moją muzykę przez tyle lat. Myślę, że obecnie większą przyjemność sprawiają mi występy przed publicznością niż produkcja.


Monika: Jose, który ze swoich występów pamietasz najlepiej, który pozostawił najlepsze wspomnienia?


Jose: Love Parade, z powodu tej masy ludzi, która otaczała platformy, na których graliśmy. Klub Dopler w Bratysławie oraz Mansion w Meksyku z powodu ciepłego przyjęcia oraz wspaniałych ludzi. Nigdy ich nie zapomnę, będę pamiętał każdego z osobna.


Monika: Jennifer, a czy Ty masz jakies szczególne wspomnienia związane ze swoimi występami?


Jennifer: Ze wszystkimi! Naprawdę, nie mam jednego ulubionego! Ale mogę powiedzieć, że mój pierwszy występ jako dj’a razem z Arminem van Buurenem był świetny. A ludzie w Mexico City oraz w Bratysławie byli niewiarygodnie wspaniali. Grałam również w Teksasie, gdzie ludzie nie bardzo wiedzieli kim jestem ani nie znali zbytnio muzyki, którą grałam. Ale pod koniec imprezy, miałam za plecami tłum ludzi, którzy prosili o jeszcze. Jeden facet musiał mnie przenosić nad stołami, dosłownie. To była naprawdę cudowna noc. Jest też jedno wspomnienie, które utkwiło mi w pamięci. To noc, którą spędziliśmy razem z Jose w klubie w Mexico City. Kompletnie nie myślałam o tym, że mogłabym wtedy zagrać. Około 3.30 nad ranem zapytano mnie czy nie chciałabym zagrać. To był impuls. Jose nigdy wcześniej nie widział jak gram. Kiedy skończyłam, pamiętam jak spojrzałam na tłum, który klaskał i krzyczał, zobaczyłam też łzy w oczach Jose. Nigdy tego nie zapomnę.


Monika: Jen, współpracujesz z Armind, wytwórnią Armina Van Buurena. Opowiedz nam o swoim pierwszym spotkaniu z Arminem i w jaki sposób doszło do Waszej współpracy?


Jennifer: Najpierw muszę powiedzieć, że ludzie z Armady są naprawdę wspaniali. Wspierali wszystkie moje i Jose produkcje. Armina spotkałam po raz pierwszy w zeszłym roku w Chicago, gdzie grał. Akurat wydał mój utwór „Louder”, więc poszłam zobaczyć jak go gra. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałam w klubie swój głos. Potem rozmawialiśmy o współpracy, spotkaliśmy się znów w Waszyngtonie, aby popracować razem w studio. Zaprosił mnie również abym wystąpiła razem z nim, Rank 1 oraz Susaną (dziewczyną, która śpiewa „Shivers” oraz „If You Should Go” Armina) w Nowym Jorku i Los Angeles. Jestem bardzo podekscytowana faktem, że wystąpię razem z Arminem na jednej scenie.



Monika: Jose, oprócz „Louder” stworzyliście również utwór „Wouldn’t Change a Thing”, który jest obecnie wielkim hitem. Czy planujesz dalszą współpracę z Jennifer? A może już nad czymś razem pracujecie?


Jose: Oczywiście pracujemy razem obecnie, jest jeszcze wiele wspólnego do zrobienia. Mamy zamiar wydać następny kawałek w Armadzie a naszym celem jest stworzenie tylu utworów, aby wydać album.


Monika: Jose, który z Twoich utworów uważasz za najlepszy, a który znaczy dla Ciebie najwięcej?


Jose: To zawsze trudny wybór, ale mój instynkt podpowiada mi, że „The Eternal” oraz „Louder” w tym samym stopniu.


Jennifer: SECOND DAY!!!  SECOND DAY!!!


Monika: Jennifer, czy jest jakiś inny producent poza Jose, z którym chciałabyś współpracować? Wiem, ze pracowałaś z Jonasem Steur. Zrobiliście razem coś całkiem interesującego. Czy możesz powiedzieć nam coś o tym więcej?


Jennifer: Jonas skontaktował się, że mną w okresie kiedy pracował nad swoim albumem. Jako, że jestem wielką fanką jego utworu „Second Turn”, zgodziłam się. Wysłam mi wersję instrumentalną, a ja napisałam do tego „Fall To Pieces”. Byliśmy naprawdę zachwyceni sukcesem z jakim spotkał się ten utwór. Jeśli chodzi o innych producentów…, tak…, myślę o kilku. Ale to plany na dalszą przyszłość, bo na chwilę obecną jestem bardzo szczęśliwa z tego w jakim miejscu jestem i z kim współpracuję.


Monika: Jose, czy uważasz, że muzyka trance ma przed sobą przyszłość? Obecnie bardzo popularny jest house oraz electro.


Jose: Cóź, każdy rodzaj muzyki osiąga kiedyś swój szczyt, najlepsze czasy trance to okres między 1998 a 2002 rokiem. Następująca po tym rewolucja związana z elektroniczną muzyką dance, dała możliwość wielu osobom, aby mogły pokazać swój talent i muzykę. Ale jednocześnie spowodowała nadprodukcję przeciętnych produkcji trance’owych, których dostarczały nam wytwórnie przykładające większą wagę do ilości a nie jakości, co w moim mniemaniu nie jest pozytywnym aspektem. Szczęśliwie, muzyka trance jest czymś co przetrwa i będzie wciąz żywa w obliczu pojawiających się i znikających obecnie trendów muzycznych. Trance nigdy nie zginie, tego jestem pewien, gdyż wciąż ewoluuje. To jedyna muzyka, która nie tylko powoduje, że tańczysz, wywołuje również Twoje łzy, pozwala marzyć. Taka muzyka nie może przejść do lamusa.


Monika: Jennifer, jesteś kobietą, do tego bardzo piekną i pracujesz w świecie zdominowanym przez mężczyzn.Jak się odnajdujesz w tym świecie? Uważasz, że fakt iż jesteś kobietą może Ci pomóc w Twojej karierze czy wręcz przeciwnie?


Jennifer: Bardzo Ci dziękuję 🙂 Jeśli chodzi o świat dj’ów, nie znalazłam się w nim ze względu na wygląd. Gram dla muzyki. To powód dla którego robię to co robię. Ponieważ muzyka mnie prowadzi. Nie chę być oceniana na podstawie swojego wyglądu, dlatego że jestem kobietą. Chcę grać z dużymi chłopcami. Chciałabym, aby ludzie zaakceptowali również fakt, że chcę być prócz piosenkarki, również dj’em producentem i chcę zdobyć respekt. Niektórzy nie biorą tego poważnie, uważając, że moge byc jedynie piosenkarką. Moim ulubionym tekstem, który gdzieś tam wyczytałam na własny temat, to: „Jennifer pisze teksty, śpiewa, gra jako dj i chce jeszcze produkować? Nie ma mowy, aby udało jej się to wszystko robić na raz, przecież to laska” Tak, ale to laska, która kocha muzykę!!!


Monika: A co Ty o tym myslisz, Jose? Myślisz, ze Jennifer da sobie z tym radę? Jakie cechy charakteru powinien mieć muzyk, który chce się wybić?


Jose: Jennifer pokazała już jak niesamowicie potrafi śpiewać, umie też dobrze grać jako dj, chwytając za serce tłumy i serwując im świetną muzykę. Mówię tak, gdyż widziałem ją już za deckami, a nie dlatego, że jest moją przyjaciółką. Będę szczery i powiem, że jestem supportem dla wspaniałej kobiety dj’a, a moim marzeniem jest zobaczyć kiedyś w Białym Domu kobietę prezydenta. To wstyd, że w 21 wieku tworzymy tak duże dysproporcje w traktowaniu kobiet i mężczyzn, szczególnie w świecie muzycznym.


Monika: Jennifer, czy oprócz muzyki masz jakieś zainteresowania? Co lubisz robić w wolnym czasie?


Jennifer: Prawdę mówiąc, na pierwszym miejscu jest muzyka. To moje główne zajęcie i hobby. Uwielbiam poszukiwać inspiracji w różnych gatunkach muzycznych i przekładać to na set. A co prócz muzyki? Jestem typem bardzo rodzinnym. Kocham odwiedzać moją rodzinę w weekendy i wylegiwać się nad basenem z moją mamą.  Uwielbiam też namierzać burze. Gdybym tak bardzo nie kochała muzyki, byłabym jedną z tych szalonych ludzi, którzy ganiają za tornadami.


Monika: A Ty Jose? Możesz nam opowiedzieć o swoich zainteresowaniach, hobby? Co chciałbyś robić za 10 czy 20 lat?


Jose: Szczerze, muzyka jest wszystkim czego potrzebuję, jest moim hobby, moją pracą, wszystkim co daje mi radośc i zabawę. A kiedy mam wolną chwilę i czuję, że potrzebują przerwy, piekę ciasta, uwielbiam ciasta. Za 20 lat będę robił dokładnie to co teraz, będę robił muzykę.


Monika: Oboje wystąpicie na Sunrise Festival w Kołobrzegu. Czy słyszeliście już coś ciekawego na temat tego festiwalu?


Jose: Tak, miałem tę okazję, żeby zobaczyć filmy z poprzedniej edycji i jestem pod wielkim  wrażeniem publiczności oraz miejsca w jakim odbywa się festiwal. Mój przyjaciel Stuart z Binary Finary opowiadał mi jakim niesamowitym przeżyciem był dla niego występ na Sunrise. I nie ma dnia, kiedy mój przyjaciel z Polski, Paweł,  nie mówiłby mi jaki to wspaniały event.


Jennifer: Słyszałam wiele wspaniałych rzeczy na temat Festiwalu. Nie wspominając o filmach video, które mówią same za siebie. A Paweł? Kochamy go! Jest wspaniały!


Monika: Jennifer, to będzie Twoja pierwsza wizyta w Polsce i pierwszy występ przed tak dużą publicznością. Czy mam rację, Jen? Czy masz tremę?


Jennifer: Tak!!! Mój pierwszy raz w Polsce i pierwszy występ przed tak ogromną publiką! Nie mam dużej tremy, bardziej obawiam się lotu przez Ocean. Zawsze bałam się latać sama. Ale myśl o 50.000 ludzi tańczących w rytm „Louder” wystarczy, abym chciała to zrobić mimo moich obaw. Poza tym słyszałam wiele dobrego o Polakach i naprawdę nie mogę się doczekać wizyty w Polsce.


Monika: Czy moglibyście nam coś powiedzieć na temat swojego występu w Kołobrzegu? Czy jest to może wielka tajemnica? Jak będzie wygladał Wasz live act?


Jose: To oczywiście tajemnica!


Jennifer: Tak jak powiedział Jose!


Monika:  Czy wiesz, że masz w Polsce ogromną rzeszę fanów, Jennifer?


Jennifer: Czy wspomniałam już o tym, że kocham Polskę? 🙂 Naprawdę chciałabym spotkać każdego z moich fanów i mam nadzieję, że tak będzie.


Monika: Może więc będziecie pojawiać się w Polsce częściej? Co Wy na to?


Jose: Oczywiście bardzo na to liczymy.


Jennifer: Tak! Tak! Tak!


Monika: Jose, co myślisz o polskiej scenie klubowej? Zgadzasz się, że Polska stała się obecnie bardzo atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych dj’ow?


Jose: Tak, zgadzam się. Widzę, jak w Polsce rośnie w siłę scena muzyki klubowej, tak jak w dużej częście Europy Wschodniej. To sprawia, że czuję się szczęśliwy, gdyż we Włoszech muzyka trance nigdy nie osiągnęła aż takiej popularności i jestem bardzo zadowolony jako obywatel Europy, że moge powiedzieć iż Europa jest dobrym miejscem dla naszej muzyki!


Monika: Jakie są Wasze marzenia i plany na najbliższą przyszłość?


Jose: Prawdę mówiąc, nigdy nie planuję. Biorę to co przynoszą mi szanse, inspiracje, przeznaczenie. Mam nadzieję podążać za moją muzyką, czerpiąc z niej przyjemność, tak jak to robię obecnie.


Jennifer: Bardzo chciałabym stworzyć album Amnesii razem z Jose, jak także swój własny autorski album. Chcę też nadal śpiewać, pisać teksty, występować jako dj oraz rozwijać się jako producent. Jednym z moich marzeń jest, aby któryś z moich utworów wspiął się na pierwsze miejsce amerykańskiej listy przebojów, chciałabym też widzieć jak muzyka dance staje się coraz bardziej popularna oraz znaleźć się w pierwszej 20-stce listy DJ Mag. Oh, mam jeszcze jedno marzenie… usłyszeć jak 50.000 ludzi śpiewa razem ze mną  „Bring it upppppppp ohhhhhhhhhh LOUDER!”.  Może właśnie to marzenie spełni się szybciej niż mi się wydaje 🙂


Monika: Jennifer, czy jest ktoś komu szczególnie chciałabyś podziękować?


Jennifer: Bogu, moim rodzicom, Armadzie, dj’om którzy wspierają mnie grając moje utwory, moim przyjaciołom,  którzy wierzyli we mnie od samego początku oraz wszystkim fanom, którzy sprawili, że jestem kim jestem.
Chciałabym jeszcze podziękować Pawłowi, aka Kołacz. Wielkie dzięki, szefie!!!


Monika: Chciałabym życzyć Wam obojgu wszystkiego co najlepsze na przyszłość oraz podziękować bardzo za wspaniały wywiad. Nie możemy się już doczekać festiwalu oraz Waszego występu!


Jose: To była dla nas ogromna przyjemność. Przygotujcie się przyjaciele z Polski, przyjeżdzamy razem z innymi artystami, aby sprawić że ta noc będzie dla Was niezapomniana!


Jennifer: Party in the moonlight.  Dance til the sunrise.  Nie ruszam się z parkietu!! 


 


KONKURS


W związku z tym, iż Jennifer bedzie miała swoją audycję w radiu ETN.fm, Waszym zadaniem będzie wymyślić nazwę show z jej udziałem (nazwa musi być anglojęzyczna). Odpowiedzi nadsyłajcie jako wiadomość prywatną na skrzynkę FTB. Najlepszą odpowiedź nagrodzimy płytą winylową „Louder” z autografami artystów i prześlemy pocztą bądź też wręczymy w trakcie Sunrise Festival. O wygranej poinformujemy mailowo oraz zamieścimy informację na stronie. Konkurs trwa do 18 lipca. Zapraszamy!



Wywiad przeprowadziła Monika Kalisiak /Gia/




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →