News

FTB History Channel: Szalony rave z 1990 roku

Mam wrażenie, że w Polsce takie postaci jak Sasha czy Digweed nigdy nie doczekały się należnego uznania. Owszem, w czasach boomu na klimatyczny progressive house mieliśmy w kraju sporo grono entuzjastów, którzy do dziś szanują dwóch liderów nurtu, ale z całą pewnością panowie zasłużyli na więcej.


 


Z jakich powodów – otóż większość tychże nie ma wiele wspólnego z kultowym statusem muzyki progresywnej dekadę temu. Przede wszystkim obaj artyści, podobnie jak choćby Pete Tong, znaleźli się ze swoją pasją do miksowania muzyki w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu. Kilkoma/kilkunastoma imprezami, które zagrali w ciągu dwóch/trzech sezonów zapewnili sobie prawdziwą nieśmiertelność w oczach tysięcy miłośników dobrej zabawy w tamtych czasach.


To odpowienie miejsce i czas to oczywiście przełom lat 80. i 90. i wielki, pierwszy taki w historii i jedyny w swoim rodzaju boom na rave’y, acid housowe imprezy, o których legendy krążą do dziś. Żeby się o tym przekonać poczytajcie komentarze pod poniższymi filmikami – o tym, jak tamtejsi raverzy mają łzy w oczach, jak wspominają, że wtedy nikt się nie obawiał tańczyć jak chce, nie patrzył na innych, nie ubierał się wyjątkowo dla lansu, panowała wielka miłość i tolerancja, czasem problemy z prawem…



Połowa komentarzy to teksty w stylu: „To byłe prawdziwe imprezy, doskonała muza, doskonała, nieskrępowana zabawa, prawdziwy hedonizm, czerpanie radości, szaleństwo bez umiaru” i tak dalej. Ciekawe co powiecie na kilka kultowych filmików zarejestrowanych w klubie Shaboo, gdzie grał Sasha. Panie i panowie, zobaczcie jak to wyglądało na Wyspach w roku 1990!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →